To jedna z lepszych produkcji o porwaniu samolotu. Nowy thriller Netfliksa trzyma w napięciu
30 maja 1973 r. miało miejsce najdłuższe porwanie samolotu w historii Ameryki Łacińskiej. Tego dnia lot HK-1274 został przejęty przez dwóch porywaczy, którzy zażądali 200 tys. dol. okupu. Akcja trwała ponad 60 godzin i stała się inspiracją dla twórców serialu „Porwanie lotu 601”, który zadebiutował na platformie Netflix. Po jego seansie mam jeden wniosek: jeśli macie obejrzeć dziś jedną produkcję w serwisie, niech to będzie właśnie ta. Jest świetna.
Połączmy serial „Bridgertonowie” z Robin Hoodem i zobaczmy, co się stanie. Disney ma fantazję
Niedawno swojej premiery doczekał się serial „Buntowniczka Nell”. Przyznam się szczerze, że był to tytuł, na który naprawdę czekałam. Głównie dlatego, ze jego twórczyni to Sally Wainwright, która jest odpowiedzialna między innymi za produkcję „Gentleman Jack”. Bardzo ciekawiło mnie, jak tym razem będzie wyglądała jej gatunkowa zabawa, a przede wszystkim, czy podczas seansu po raz kolejny będą towarzyszyły mi dość mieszane odczucia.
Chciałabym napisać, jak zły jest hit Netfliksa, ale szef zabronił mi przeklinać. To mnie pokonało
Stało się. Po raz kolejny postanowiłam zajrzeć do rankingu najchętniej oglądanych w naszym kraju produkcji na platformie Netflix. Jak zawsze liczyłam na to, że znajdę tam jakąkolwiek propozycję wartą uwagi. Ostatecznie wybór padł na film „Rzeźbiarz łez”. Po jego seansie jestem już przekonana, że chciałabym mieć umiejętność cofania czasu.
„Parasyte: The Grey” od Netfliksa to nie „The Last of Us”, ale tutaj ludziom też coś wchodzi do głów
Na platformę Netflix wleciał niedawno świeżutki południowokoreański serial z gatunku horror science fiction. Mowa tutaj oczywiście o produkcji „Parasyte: The Grey”, która jest spin-offem mangowej serii pt. „Parasyte”. Jest to dość śmiałe posunięcie serwisu, ale czy skuteczne? Przebrnijmy przez to wspólnie.
Netflix miał świetny pomysł, ale go zmarnował. Ten film sam sobie wyprawił pogrzeb
Stało się, po raz kolejny zajrzałam sobie niewinnie do rankingu najchętniej oglądanych propozycji Netfliksa. Znowu też liczyłam na to, że znajdę tam tzw. perełkę. Przyznam szczerze, że film „Spoczywaj w pokoju” zwrócił na siebie moją uwagę. Przede wszystkich do seansu zachęciła mnie fabuła. Koncepcja wydawała się być interesująca, dawno nie widziałam również niczego w podobnym klimacie. Kliknęłam, ale chyba głównie po to, żebyście wy nie musieli.
Takiej zdrady jeszcze w „Szogunie” nie było. 7. odcinek serialu odbiera wszelkie nadzieje na dobre zakończenie
„Szogun” to aktualnie jedna z najpopularniejszych produkcji platformy Disney+. Od wielu tygodni nic się w tym temacie nie zmieniło. Standardowo, w każdy wtorek, widzowie mogą śledzić kolejne serialowe wydarzenia. Wczoraj swojej premiery doczekał się siódmy odcinek Czy w końcu mogliśmy zobaczyć na ekranie jakiekolwiek starcie zbrojne? Poniekąd tak, ale to jeszcze nie jest to, na co tak długo czekamy.