REKLAMA

„Krudowie 2: Nowa era” to mały krok dla animacji, lecz dużo frajdy dla dzieciaków – recenzja filmu

Najbardziej znani jaskiniowcy od czasu Flintstonów powracają. „Krudowie 2: Nowa era” mają swój urok i są atrakcyjną błyskotą, ale to nie jest topowa animacja ostatnich lat.

krudowie 2 nowa era recenzja
REKLAMA

Tym razem rodzina Krudów w trakcie swojej podróży mającej na celu znalezienie nowego domu natrafia na inną rodzinę. Familia Lepiejwiedzkich znajduje się na zupełnie innym poziomie intelektualnym i emocjonalnym niż Krudowie. Żyją oni we wspaniale urządzonym domku na drzewie otoczonym przez imponujących rozmiarów gospodarstwo. Wiodą też o wiele bardziej rozwinięty tryb życia od Krudów, odgrodzeni od świata zewnętrznego i korzystający z nowoczesnych, jak na tamte czasy, technologii. To spotkanie dwóch odmiennych światów niesie ze sobą nową przygodę.

REKLAMA

Z opisu fabuły filmu „Krudowie 2: Nowa era” można łatwo wywnioskować jaki jest główny morał tej opowieści. Tradycja kontra nowoczesność.

Przygoda i poznawanie świata kontra życie w bezpiecznej bańce i pod kloszem. Zaradność i samodzielne pokonywanie przeszkód przez Krudów kontra wygodne życie w otoczeniu technologii je ułatwiających. Kultura versus natura. I wreszcie - indywidualność oraz własna przestrzeń kontra rodzinna bliskość i zaciśnięte więzy.

„Krudowie 2: Nowa era” urastają wręcz do poziomu dysputy: liberalizm versus konserwatyzm. Tu oczywiście dopisuję już swoje własne, „dorosłe” interpretacje, bo najmłodszy widz, a do niego jest przede wszystkim kierowany ten film, z pewnością tak głęboko nie sięgnie. Będzie się za to dobrze bawił.

„Krudowie 2: Nowa era” naładowani pieszczącymi oczy kolorami, masą akcji i humorem spełniają swoje podstawowe zadanie.

Krudowie 2: Nowa era - kadr z filmu class="wp-image-1726183"

Minusem tego filmu jest jednak wtórność. Większość motywów, gagów i pomysłów fabularnych już gdzieś kiedyś widzieliśmy. Nawet jeśli sporo obserwacji umieszczonych w animacji jest całkiem trafnych (w filmie przyjdzie nam zobaczyć pierwszego w historii ludzkości widza siadającego przed ekranem), a sam przekaz płynący z „Krudów 2” jest nienachalnie rozsądny, to nie ma w tym wszystkim poczucia świeżości. Co jakiś czas za to jest poczucie chaosu. Do tego nowopoznana rodzina jest na tyle nijaka i bezbarwna, że trudno traktować ich jako istotną wartość dodaną.

Sam humor nie jest też na tyle genialny, że będziecie płakać ze śmiechu i po seansie wracać pamięcią do jakichkolwiek cytatów. To porządna rzemieślnicza robota, która z jednej strony nie wzbogaca za bardzo horyzontu animacji, ale z drugiej zapewnia młodej widowni i ich opiekunom, przyjemną ucieczkę od rzeczywistości.

Kadr z animacji Krudowie 2: Nowa era class="wp-image-1726180"
REKLAMA

Pierwsi „Krudowie” podobali mi się o wiele bardziej (choć też nie była to wybitna rzecz), no ale też niewiele znam sequeli filmów animowanych (poza może „Toy Story” i „Gdzie jest Dory”), które byłyby lepsze od poprzednika.

Tym niemniej, mam poczucie, że materiał na „Krudów” powoli się wyczerpuje, więc jeśli twórcy nie znajdą jakiegoś świeżego rozwiązania na część trzecią (o ile powstanie), to przyszłość tej serii stoi pod pokaźnych rozmiarów znakiem zapytania.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA