Dobiegł już końca 2. sezon „For All Mankind”, czyli serialu, który wyrósł na perłę w koronie Apple TV+. W końcówce finałowego odcinka pojawił się nawet polski, a właściwie to słowiański akcent.

„For All Mankind” to serial przywodzący na myśl fenomenalne „Halt and Catch Fire”, tyle że obserwujemy w nim, zamiast miłośników komputerów, astronautów oraz innych pracowników agencji NASA wraz z ich najbliższymi. Liczne zwroty akcji wywracające życie bohaterów z krwi i kości do góry nogami sprawiają, że podczas seansu widz czuje się niczym na emocjonalnym rollercoasterze.
Oprócz tego, że mamy tutaj do czynienia ze świetnie napisanym dramatem obyczajowym, w „For All Mankind” wyróżnia się również na plus świat przedstawiony. Ta wyjątkowo udana produkcja na wyłączność Apple TV+ opowiada o alternatywnej rzeczywistości, w której wyścig kosmiczny wygrali sowieci, co dało Amerykanom solidnego kopa i przyspieszyło podbój kosmosu.

„For All Mankind” w 2. sezonie skupiło się jednak nie na eksploracji, tylko na… rywalizacji.
Wydarzenia pomiędzy dwiema seriami dzieli dekada i to właśnie w tym okresie, który pominęliśmy, na Księżycu rozbudowywana była baza Jamestown — ta sama, w której Gordo niemalże postradał zmysły. Na Ziemi też się nieco pozmieniało — John Lennon </blur>przeżył zamach na swoje życie</blur>, a Jan Paweł II </blur>w zamachu zginął</blur>. Ruszył też z kopyta rozwój technologi, w tym d-maili i… elektrycznych aut.
Bohaterowie z kolei w większości przypadków dojrzeli, ale też zaczęły wychodzić na wierzch z nich traumy i inne demony. Pojawiły się też ogromne napięcia pomiędzy dwoma imperiami, a zegar zagłady niemalże wybił 12:00. Amerykanie uznali, że to najwyższa pora, by na Księżyc wysłać </blur>uzbrojonych marines</blur>, ale jednocześnie dowództwo wpadło na pomysł, by zorganizować misję ponad podziałami…

To oczywiście nie pierwszy raz, gdy zobaczyliśmy w serialu Rosjan w pełnej krasie.
„For All Mankind” skupia się na Amerykanach, którzy chcą rozpaczliwie dogonić Sowietów, a przez dłuższy czas ich wrogowie byli taką bezkształtną masą, takim chochołem. W poprzednim sezonie pojawił się jednak, w jego drugiej połowie, pewien rosyjski kosmonauta, który trafił do księżycowej bazy razem z dwójką głównych bohaterów (i nieco tam, jak się okazuje, nabroił!).
W tegorocznej serii pierwsze skrzypce po stronie radzieckiej gra z kolei zupełnie nowa postać: biurokrata oddelegowany do misji Apollo-Sojuz (czy tam Sojuz-Apollo). Wcielił się w niego polski aktor, Piotr Adamczyk. Niestety okazało się, że w serialu Apple’a nie zagrał Polaka, który w alternatywnej rzeczywistości trafił do radzieckiego programu kosmicznego, tylko Rosjanina.

Sergiej, grany przez Piotra Adamczyka, okazał się w dodatku jedną z ważniejszych postaci w „For All Mankind”.
Co prawda nie jest bohaterem pierwszoplanowym, ale stał się taką twarzą Rosjan w 6. odcinku 2. serii. Wypadł przy tym całkiem nieźle w scenach, które współdzielił przede wszystkim z postacią Margo Madison. Pomiędzy tą dwójką zaczęło zresztą coś iskrzyć, przez co Piotr Adamczyk najpewniej wróci w 3. sezonie „For All Mankind” i może mieć jeszcze ważniejszą rolę niż wcześniej…
Pod koniec 2. sezonu jakimś cudem </blur>udało się rozładować napięcie pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Rosją</blur> — nie obyło się bez ofiar po obu stronach, ale dzięki temu, że </blur>Ed zachował zimną krew i nie zestrzelił wrogiego statku, Sowieci wycofali swoje łodzie podwodne. Nuklearne rakiety zostały na swoim miejscu</blur> i (prawie) wszyscy żyli dalej długo i (w miarę) szczęśliwie.

Okazuje się, że ten niepozorny bohater Piotra Adamczyka pojawił się w jednej z ostatnich scen serialu, gdy próbował… <blur>umówić się na randkę z szefową NASA na jakiejś konferencji zorganizowanej poza terenem Stanów Zjednoczonych oraz Rosji</blur>. Tak jak jednak podejrzewałem, nie robił tego, <blur>bo się zakochał, tylko dlatego, że tak naprawdę próbował ją zwerbować na polecenie swoich mocodawców</blur>…