"Człowiek z Toronto" to film, w którym aktorom nie chce się grać
W serwisie Netflix popularnym filmem jest aktualnie „Człowiek z Toronto” i trudno powiedzieć, dlaczego akurat on jest na fali. Nie ma tu humoru – jest zażenowanie. Brakuje scen akcji – jest za to nieumiejętność reżyserów. Ten film to bałagan i aktorów trochę szkoda.
Na koniec świata i po kosmicznie nudny spin-off. "Buzz Astral" nie ma w sobie magii "Toy Story"
„Toy Story” całkiem zasłużenie cieszy się opinią jednej z najlepszych animowany serii w historii kina. Jeszcze w 2019 roku wydawało się, że Pixar zamknie ją ostatecznie wraz z 4. częścią. Chęć dalszego zarabiania na marce okazała się jednak zbyt wielka i doprowadziła do powstania spin-offa pt. „Buzz Astral”. Nowy film nie ma w sobie ani odrobiny magii oryginału.
W "Jurassic World: Dominion" nawet dinozaury wymierają z nudów. Dialogi pisał tu chyba ktoś z "Klanu"
„Jurassic World: Dominion” mógł być dobrym filmem. Przecież są w nim dinozaury i Jeff Goldblum. Co z tego, skoro Colin Trevorrow nie jest Stevenem Spielbergiem i nie potrafi ich wykorzystać. Podczas seansu najnowszej części serii można umrzeć z nudów. Nawet gigantozaur nie robi wrażenia, kiedy trzeba słuchać historii bohaterów „Jurassic Park”.
Netflix dostarczył świetny film. "Rzut życia" to aktorski popis Adama Sandlera
„Rzut życia” już na Netfliksie. To film o pechowym łowcy talentów, który na ulicach Hiszpanii znajduje zawodnika z potencjałem na bycie nowym Michaelem Jordanem. Fabułę napędza miłość do koszykówki, dlatego nie zdziwcie się, kiedy zobaczycie mnóstwo znanych zawodników. Bardziej niż gwiazdy NBA błyszczy tu jednak Adam Sandler. Dlaczego? Dowiecie się z naszej recenzji.
"Men" to najbardziej ryjący banię film Garlanda. Finał będzie się wam śnić po nocach
Alex Garland („Ex Machina”, „Anihilacja”) w swoim najnowszym filmie – „Men” – wkroczył na wyżyny swoich reżyserskich umiejętności. Niezależnie od tego, czy obraz przypadnie wam do gustu, z pewnością zgodzicie się, że sztukę skrupulatnego budowania atmosfery niepokoju opanował do perfekcji. A finału nie zapomnicie do końca życia.
"Top Gun: Maverick": recenzja. Film wgniata w fotel - jest nawet lepszy od oryginału
Gdy w poniedziałkowy wieczór zasiadłem na fotelu w trzecim rzędzie kina IMAX (zgadza się – lubię być blisko ekranu), nawet w najśmielszych wyobrażeniach nie brałem pod uwagę, że popcorniak, który za moment się rozpocznie – „Top Gun: Maverick” – zapewni mi najintensywniejsze i najbardziej immersyjne blockbusterowe doświadczenia od wielu, wielu lat.
Netflix się postarał i dostarczył niezły film młodzieżowy, czyli "Bezsenność we dwoje"
„Bezsenność we dwoje” to nowy melodramat Netfliksa, który podbił listę TOP 10 serwisu. Z radością donoszę, że Sofia Alvarez, niedoświadczona twórczyni, nie musi wstydzić się swojego reżyserskiego debiutu – choć do doskonałości mu daleko.
"Doktor Strange w multiwersum obłędu" to najodważniejszy film MCU, ale fani się wściekną
Film „Doktor Strange w multiwersum obłędu” zapowiadano jako produkcję, która wreszcie odmieni Marvel Cinematic Universe i wprowadzi serię w nowy rozdział. Po jej obejrzeniu mogę zdradzić, że nie wszystkie te nadzieje udało się spełnić. Ale Sam Raimi i tak dostarczył widowisko godne waszej uwagi. To zdecydowanie nie jest negatywna recenzja, choć spodziewam się skrajnie różnych reakcji fanów Marvela.
Pamiętacie najgorszy urlop w swoim życiu? Bohaterowie "Fucking Bornholm" mają jeszcze gorzej
W 2020 roku Empik Go wypuścił oryginalny serial audio „Fucking Bornholm” i szybko okazało się, że aplikacja ma w rękach prawdziwy hit. Duże zainteresowanie produkcją przyciągnęło również uwagę PISF-u, który wcześniej trzykrotnie nie chciał wesprzeć powstania filmu w oparciu o ten sam scenariusz. Dziś, po obejrzeniu nowej wersji „Fucking Bornholm” mogę powiedzieć, że tamta pierwotna decyzja była słuszna. Nie jest wcale wiele lepiej niż w serialu audio.
Sequel "365 dni" poniewierany przez krytyków jak Laura przez Massimo. Na Rotten Tomatoes ma okrągłe 0 procent
„365 dni: Ten dzień” to sequel „pierwszego polskiego erotyka” na podstawie książek Blanki Lipińskiej. Film miał wczoraj premierę na Netfliksie i został zjechany przez krytyków od góry do dołu. Całkiem słusznie, bo wszyscy zgodnie przyznają, że jest jeszcze gorszy od jedynki. A to naprawdę sztuka, podobnie jak zdobycie 0 proc. na Rotten Tomatoes.
Tak brutalnie dawno nie było. "Wiking" jest krwawy, ale ciągle chce się więcej
„Wiking” jest krwawą pulpą na arthouse’owych sterydach. Robert Eggers nie bierze jeńców. W poetycki język ubiera opowieść o wyniszczających wzorcach toksycznej męskości. To film, w którym przemocowe ekscesy stają się pełnoprawnym środkiem narracyjnym. Nawet jeśli was świat przedstawiony odtrąca swą brutalnością, ani razu nie zechcecie odwrócić wzroku od ekranu. Dlaczego? Dowiecie się z naszej recenzji.
W filmie "Nieznośny ciężar wielkiego talentu" Nicolas Cage gra Nicolasa Cage'a, który podziwia Nicolasa Cage'a
W „Nieznośnym ciężarze wielkiego talentu” Nicolas Cage gra Nicolasa Cage’a, który chce, aby Nicolas Cage wrócił na szczyt. Nicolasa Cage’a nigdy za dużo, więc miłośnicy aktora będą mieli tu na czym oko zawiesić. Dlaczego? Dowiecie się z naszej recenzji.
Wypchaj się, Marvelu. "Wszystko wszędzie naraz" to najlepsze multiwersum tego roku
Tak mogłoby wyglądać multiwersum MCU. Duet Daniels nie chciał jednak wyreżyserować jednego z seriali Marvela. Dan Kwan i Daniel Scheinert stwierdzili, że zamiast tego wymyślą oryginalny (multi)wszechświat. W ten sposób narodziło się „Wszystko wszędzie naraz”, w którym szaleństwo goni szaleństwo. Dlaczego warto obejrzeć ten film? Dowiecie się z naszej recenzji.
"Poskromienie złośnicy" to porażka. Netflix zrobił film o tym, że każda baba musi mieć chłopa
„Poskromienie złośnicy” już na Netfliksie. To polska komedia romantyczna platformy, która wygląda jak… wiele innych polskich komedii romantycznych. Wtórna fabuła idzie w parze ze sterotypami i humorem wyjętym z Sopockiej Nocy Kabaretowej. Dlaczego nie warto tego oglądać? Recenzja „Poskromienia złośnicy”.
Krytycy podzieleni po seansie "Tajemnic Dumbledore'a", ale zgodni w jednym: Rowling musi odejść
„Fantastyczne zwierzęta: Tajemnice Dumbledore’a” już od czwartku będzie można obejrzeć w polskich kinach. Trzecia odsłona nowej serii osadzonej w uniwersum Harry’ego Pottera (Wizarding World) podzieliła krytyków, ale wygląda na to, że mamy do czynienia z filmem znacznie lepszym niż zmiażdżone „Zbrodnie Grindelwalda”. Co o filmie piszą zachodni dziennikarze?
To nie jest kolejne porno z Sandrą Bullock dla gospodyń domowych. Oceniamy "Zaginione miasto"
Na pierwszy rzut oka „Zaginione miasto” wydaje się zwyczajnym porno dla gospodyń domowych. Nawet główna bohaterka jest autorką tanich romansideł, których protagonistkę z opresji zawsze wyciąga umięśniony przystojniak. Na szczęście kiedy ona sama wpada w tarapaty, na ratunek też pędzi jej pewien umięśniony przystojniak (a nawet dwóch). Film okazuje się jednak czymś więcej, niż po prostu kolejną komedią romantyczną z Sandrą Bullock. Dlaczego? Tego dowiecie się z naszej recenzji.
"Piosenki o miłości" brzmią banalnie? Jesteście w wielkim błędzie, ten film to prawdziwy ogień
„Piosenki o miłości” już na ekranach kin. To skromny, czarno-biały debiut Tomasza Habowskiego z Tomaszem Włosokiem i Justyną Święs w rolach głównych. Opowiada on o dwójce aspirujących muzyków, których różni tak naprawdę wszystko. Niby już to gdzieś widzieliśmy, ale od filmu oczu nie sposób oderwać. Dlaczego? Dowiecie się z naszej recenzji.
Polski, historyczny, ale bardzo dobry. Powinieneś obejrzeć film "Marzec '68".
„Marzec ’68” to historyczny film o bardzo trudnym czasie, w którym rodziły się piękne zrywy, ale też paskudne demony. Nie oczekujcie jednak typowego patetycznego kina. Obraz Krzysztofa Langa stara się wyjść ponad to. Czy warto wybrać się do kina? Sprawdźcie.
Ma 7 nominacji do Oscarów, a jest wyjątkowo skromny. Oceniamy "Belfast"
„Belfast” ma na swoim koncie siedem nominacji do Oscarów. To ciekawe, że skromny film o dorastaniu w latach 60. w tytułowym mieście został aż tak bardzo wyróżniony w roku monumentalnej „Diuny” i antywesternu Jane Campion „Psie pazury”. Co ujęło w nim Amerykańską Akademię? Dowiecie się z naszej recenzji.
Ten thriller science fiction to nowy hit Netfliksa. "Czarny Krab" jest naprawdę mocny
„Czarny Krab” to nowa produkcja od serwisu Netflix. To thriller science fiction po brzegi wypełniony akcją. Akcja rozgrywa w pejzażach skutej lodem Szwecji. Jest to doskonała propozycja dla tych wszystkich tych, którzy lubią postapokaliptyczne klimaty.