REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy /
  3. VOD
  4. Netflix

Gdybym zignorował, to bardzo bym żałował. Ta komedia Netfliksa zrobiła mi wieczór

Kiedy zobaczyłem zapowiedź nowego filmu Netfliksa, czyli "Zróbmy zemstę" w pierwszej chwili pomyślałem, że to będzie kolejna nudna, choć pokręcona produkcja z leniwym scenariuszem. Okazało się jednak, że "Do Revenge" z Mayą Hawke i Camilą Mendes to pomysłowe i zabawne dzieło.

04.10.2022
7:55
zrobmy zemste netflix
REKLAMA

Dołącz do Disney+ z tego linku i zacznij oglądać głośne filmy i seriale.

"Zróbmy zemstę" od serwisu Netflix zapowiadał się dokładnie tak, jak większość tego typu produkcji. Popularna obsada, trochę dziwaczna fabuła i kiepski zwiastun. Zwłaszcza ten ostatni nie nastrajał dobrze. A jednak! Okazało się, że produkcja od czerwonego serwisu VOD to kawał niezłego i zabawnego filmu!

REKLAMA

"Nic z tego nie będzie" - pomyślałem, oglądając kilka tygodni temu zwiastun "Zróbmy zemstę" Netfliksa. Miło było po raz kolejny utwierdzić się w przekonaniu, że zwiastunom nie zawsze warto ufać, za to zawsze warto sprawdzić samemu. "Do Revenge" z Mayą Hawke i Camilą Mendes to zaskakująco pomysłowa i zabawna produkcja.

Zapowiadało się jak kolejna wtórna, zlepiona na ślinę i głupiutka komedia prosto z taśmy produkcyjnej. Kiepski zwiastun "Zróbmy zemstę" sugerowały niskich lotów przetwór, który zwabi widzów w pułapkę nazwiskami Hawke i Mendes. Nic bardziej mylnego - ta komedia Netfliksa to naprawdę fajne kino. Niepozbawione wad, ale zdecydowanie warte poświęconego mu czasu.

Zróbmy zemstę - recenzja komedii Netfliksa

Eleanor padła ofiarą podłej szkolnej plotki rozpuszczonej przez jedną z uczennic. Dzieciaki, rzecz jasna, gładko ją łyknęły i dołożyły starań, by jak najbardziej uprzykrzyć bohaterce życie - z typowym dla osób w tym wieku okrucieństwem. Z kolei Drea musi mierzyć się ze skutkami tzw. revenge porn, czyli odrażającego, ale bardzo popularnego zagrania. Polega ono na tym, że chłopak (najczęściej były, jednak nie tym razem) - chcąc dopiec ex-partnerce - publikuje ich sekstaśmę lub inny materiał, na którym możemy zobaczyć dziewczynę w negliżu. W tym wypadku sprawa jest nieco bardziej skomplikowana.

Życie obu dziewczyn legło w gruzach. Drea, niegdyś gwiazda i królowa kampusu, jest teraz wytykana palcami. Eleanor trafiła do innej szkoły. Dziewczyny są na skraju wytrzymałości i decydują się podjąć radykalne kroki. Podczas sekretnego spotkania zawiązują sojusz, by zemścić się na swoich prześladowcach.

Brzmi jak wielokrotnie eksploatowany pomysł na leniwy scenariusz. A jednak Jennifer Kaytin Robinson nie poszła na łatwiznę - i naprawdę przykro mi, że w nią zwątpiłem. Twórczyni świetnego "Testu na przyjaźń" wciąż jest w formie - znane tropy prowadzi do nieoczywistych rozwiązań, z lekkością operuje przystępnym, ale niegłupim humorem i dba o to, by jej bohaterki w każdej, nawet najgłupszej scenie pozostawały ludźmi z krwi i kości.

REKLAMA
Do Revenge - Zróbmy zemstę - Netflix

Twórczyni okazuje się mistrzynią one-linerów. Jest ich tu mnóstwo - zwięzłe, dowcipne dialogi podtrzymują wrażenie żywiołowej akcji nawet w niespecjalnie żywiołowych momentach. Przywodzą one zresztą na myśl znakomite "Sweet/Vicious" od MTV z 2016 roku - to serial o zemście na gwałcicielu, który wyprzedził "Obiecującą. Młodą. Kobietę" o kilka lat. Niestety, mimo dobrych recenzji produkcję anulowano. Dobrze wiedzieć, że autorka jakościowych produkcji o kobiecej zemście nie zamierza odpuszczać. Tym razem Robinson rezygnuje z przemocy fizycznej na rzecz serii psychologicznych, okrutnych, ale imponujących kreatywnie tortur. Nie chcielibyście jej podpaść.

Najciekawsza w tym festiwalu wymierzaniu spektakularnych kar dla szkolnych dupków wydaje się jednak ukryta między wierszami wątpliwość. Reżyserka postrzega ludzi ogółem jako istoty tak wadliwe, że w pewnym sensie rezygnuje z oczekiwanego w tego typu filmie obrazu bezwzględnej kobiecej solidarności. Ten bezlitosny realizm może wydawać się cyniczny, ale w kontekście całości "Do Revenge" odczytywałbym go raczej jako przestrogę.

Jeśli miałbym coś "Zemście" zarzucić, to z pewnością zbyt długi czas trwania, rozepchany masą niepotrzebnych wątków czy całych sekwencji. Obraz mógłby być jeszcze lepszy, gdyby poświęcił więcej czasu interakcjom świetnych Hawke i Mendes w pierwszej połowie filmu - widać, że aktorki wspaniale bawiły się w rolach tych radośnie niedoskonałych, pełnowymiarowych bohaterek. "Do Revenge" okazuje się solidną satyryczną komedią, której Netflix nie musi się wstydzić. Ta zemsta jest słodka.

Publikacja zawiera linki afiliacyjne Grupy Spider's Web.

Tekst ukazał się oryginalnie we wrześniu 2022 roku.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA