Spider-Man

Świetne czołówki, zainspirowana komiksami z lat 90. estetyka i historie, które na głowę biją Marvel Cinematic Universe. Dostępne na Disney+ animowane seriale Marvela z końcówki XX i początku obecnego wieku doskonale się dzisiaj bronią. Najlepsze były oczywiście serie "X-Men" i "Spider-Man", ale na platformie znajdziecie też seriale o Avengers, Iron Manie czy Hulku. Aż się wam łezka woku zakręci na wspomnienie loga Fox Kids.

Reżyser filmu ze Spider-Manem opublikował na YouTubie wideo, w którym odnosi się do kontrowersji wokół produkcji. Na początku przeprasza za wszystkie plotki i nieporozumienia, a potem zapewnia, że "Lotus" ujrzy światło dzienne tak szybko jak to tylko będzie możliwe.

Animacja przeszła w ostatniej dwóch dekadach długą drogę w walce o społeczny odbiór. Dziś mało kto oburza się już na hasło, że najlepsze odcinki seriali animowanych mogą być (i często są) prawdziwymi dziełami sztuki. Tytuły takie jak "BoJack Horseman", "South Park", "Spectacular Spider-Man" mają zresztą tych świetnych epizodów więcej niż jeden. My wybraliśmy absolutnie najlepsze z najlepszych.

Warner Bros. Discovery utarło nosa Myszce Miki, dlatego najnowszy film "Spider-Man: Bez drogi do domu" można obejrzeć wyłącznie na HBO Max. Nie znajdziemy go na razie na Disney+. Jest tutaj tylko jeden haczyk: chodzi o proporcje. Widzowie, którzy chcą obejrzeć "cały" film, powinni rzucić okiem na inne źródła. Co dokładnie mamy na myśli?

Pamiętacie jak włączaliście RTL 7 dla "Dragon Ball Z"? Albo jak po raz pierwszy zakochaliście się w superbohaterach dzięki serialom "Spider-Man" i "X-Men"? Nie jesteście w tych wspomnieniach osamotnieni. Oglądanie Cartoon Network czy Fox Kids dla wielu z nas urodzonych w latach 90. było jedną z największych przyjemności. Dziś wiele z tamtych animacji nie jest dostępnych legalnie na VOD, ale to nie znaczy, że zostały zapomniane.

"Spider-Many" już na Disney+. Na platformę Myszki Miki w tym tygodniu wpadł pakiet filmów z Człowiekiem Pająkiem. Nie chodzi tylko o produkcje spod znaku MCU, ale również trylogię Sama Raimiego i "Niesamowitego Spider-Mana" z Andrew Garfieldem. Można więc pokusić się o maraton przed głośnymi premierami serwisu, które czekają nas w nadchodzących dniach.

HBO Max na koniec lipca serwuje swoim użytkownikom sporo bomb. Uwagę wielu z was przyciągnie z pewnością "Spider-Man: Bez drogi do domu", jednak moim zdaniem subskrybenci powinni przyjrzeć się przede wszystkim nowym serialom. Biblioteka odcinkowych tytułów HBO Max rośnie w siłę.

"Spider-Man Lotus" może nie ujrzeć światła dziennego? Osoby, które wsparły film w serwisie crowdfundingowym, obawiają się, że nie dostaną obiecanego blu-raya z fanowskim filmem o Człowieku Pająku. Powód? Niedługo po kontrowersjach związanych z rasistowskimi wypowiedziami wcielającego się w Petera Parkera aktora, reżyser usunął swoje konto w portalu społecznościowym.

HBO Max rozpieszcza wewnętrzne dzieci swoich użytkowników. Jeśli za młodu bawiliście się figurkami dinozaurów, nie możecie przegapić "Primala". 2. sezon animacji dla dorosłych zadebiutował już w serwisie. Za chwilę dołączy do niego największy kinowy hit 2021 roku. "Spider-Man. Bez drogi do domu" zmierza do usługi wraz z wcześniejszą odsłoną przygód Człowieka Pająka w MCU.

Spider-Man bujał się na swoich pajęczych sieciach po różnych platformach w naszym kraju. Nie mogliśmy go jednak spotkać na Disney+. Ma się to niedługo zmienić. Kolekcja filmów z Człowiekiem Pająkiem zmierza na platformę Myszki Miki. I nie mówimy tu tylko o produkcjach spod znaku MCU.

Co w pierwszy weekend lipca znajdziemy na HBO Max? Do serwisu niemal codziennie trafiają nowe filmy i seriale, a my - jak co weekend - piszemy dla was o najciekawszych premierach i usuwanych tytułach. Sprawdźmy, co w ostatnich dniach pojawiło się na platformie oraz co zobaczymy na niej w najbliższym czasie.

"Spider-Man: Lotus" to film tworzony przez fanów dla fanów. Aktor, który miał wcielić się w główną rolę, Warden Wayne, jest mocno krytykowany, a fani chcą, żeby ustąpił. Dlaczego? Wszystko przez rasistowską wypowiedzieć sprzed lat.

Pierwszym filmem fabularnym, jaki powstaje w Ukrainie od rozpoczęcia wojny, jest nieco niespodziewanie produkcja superbohaterska. "The Day I Met Spider-Man" opowiada o wolontariuszce, która na miejscu masakry w Buczy odkrywa w sobie nadprzyrodzone zdolności. W dzisiejszych czasach nadzieja i odwaga superbohaterów są nam potrzebne najbardziej od lat.

Zastanawiacie się czemu na Disney+ nie ma filmów ze Spider-Manem? Zaraz pojawią się na HBO Max. Przez cały lipiec platforma będzie dodawać kolejne produkcje z Człowiekiem Pająkiem w roli głównej. Nie znamy jeszcze co prawda całej listy premier serwisu na przyszły miesiąc, ale już rezerwujemy sobie czas na maraton tytułów z superbohaterem.

Współpraca HBO Max i Sony Pictures, również na terenie Polski, sprawi, że oferta serwisu streamingowego zostanie rozszerzona o produkcje tej wytwórni. Już wkrótce na HBO Max znajdą się wszystkie dotychczasowe "Spider-Many" - również te w reżyserii Sama Raimiego. Wiemy też, jakie inne tytuły pojawią się tam w najbliższym czasie.

Studio Sony Pictures przedstawiło w trakcie tegorocznego CinemaCon sporo nowych informacji o swoich nadchodzących produkcjach. Wśród zapowiedzi i ogłoszeń znalazło się też jedno poświęcone sequelowi "Venom 2: Carnage". Następny film już oficjalnie dostał zielone światło. "Venom 3" musi być lepszy, bo skończy jak "Morbius".

"Spider-Man: Bez drogi do domu" to świetny film, który niejeden fan Marvel Cinematic Universe obejrzał ponownie. Ale zrobić to prawie 300 razy? By osiągnąć taki wynik trzeba być obsesyjnym fanatykiem lub po prostu mieszkającym na Florydzie Ramiro Alanisem. Amerykanin poszedł na produkcję Marvela i Sony dokładnie 292 razy i ustanowił tym samym nowy rekord Guinnessa.

"Morbius" rozczarował krytyków i publiczność. Powód? Można go szukać choćby w zwiastunie filmu Marcela i Sony, który kłamał po to, aby fani poszli do kin. To zabieg, który powinien być zabroniony. A wielkie wytwórnie korzystają z niego bez cienia żenady.

Sony po raz kolejny próbuje budować uniwersum z przeciwnikami Spider-Mana. Pokazują to sceny po napisach "Morbiusa". I chociaż chętnie przyklasnąłbym pomysłowi, aby studio dało nam filmowe przygody Sinister Six, rosną we mnie obawy. Wytwórnia nie raz już udowodniła, że nie wie jak tworzyć superbohaterskie crossovery.

Każdy, kto widział zwiastuny i słyszał zapowiedzi, mógł się tego spodziewać. "Morbius" okazał się nieudaną produkcją i prawdopodobnie jednym z najgorszych filmów na podstawie komiksów Marvela. Negatywne recenzje wprost odpowiadają na pytanie, dlaczego w Polsce nie było przedpremierowych pokazów dla prasy.