Star Wars

Żaden obecny na naszych ekranach w zeszłym roku film nie może pochwalić się taką oglądalnością jak „Kler” Wojciecha Smarzowskiego. Mimo to łącznie sprzedano pół miliona biletów więcej niż w 2018 roku. Sprawdzamy, na jakie produkcje Polacy w ubiegłych 12 miesiącach chodzili najchętniej.

Choćby nie wiem jak dobrze się działo, nigdy nie jest tak, by nie mogło być lepiej. Wychodząc z pozycji człowieka widzącego szklankę do połowy pustą, muszę trochę ponarzekać na pewne wydarzenia w popkulturze w 2019 roku.

Wytwórnia Walta Disneya pochwaliła się swoimi osiągnięciami za 2019 rok. Firma pobiła rekord wszechczasów, jeśli chodzi o zarobki pojedynczej firmy w ciągu jednego roku kalendarzowego.

Platforma Disney+ ogłosiła swoje plany na 2020 rok. Wśród premier - niespodzianka. Serial „WandaVision” wcześniej niż pierwotnie zapowiadano.

1. sezon serialu platformy streamingowej Disney+ „The Mandalorian” przed kilkoma dniami dobiegł końca. Wiemy już, że powstanie 2. seria. Pojawiły się też pogłoski, że w nowych odcinkach mogą wystąpić bohaterowie oryginalnej trylogii „Gwiezdnych wojen”. Co jeszcze wiemy na temat popularnego serialu?

Rok 2019 wcale nie był łaskawy, jeśli chodzi o liczbę nieudanych dzieł kinematografii. Poniżej znajdziecie listę najgorszych filmów, jakie można było oglądać w kinach w odchodzącym do historii 2019 roku.

Epizod IX sagi „Star Wars” doczekał się głównie negatywnych recenzji od polskiej i zagranicznej krytyki. Reakcje fanów są diametralnie inne, a ich gniew często kieruje się na właśnie na recenzentów „Skywalker. Odrodzenie”. Nie byłoby w tym niczego złego, gdyby nie sposób, w jaki komentujący wyrażają swoje opinie.

Kończący się właśnie rok dla wielu osób był czasem najważniejszych serialowych premier od dawna. Na VOD i w telewizji pojawiły się m.in. ostatni sezon „Gry o tron” i „Wiedźmin”. Następne dwanaście miesięcy nie może się pochwalić tak ważnymi hitami, co nie znaczy, że będzie nudno. Seriale na 2020 i tak robią wrażenie.

Film „Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie” w opinii wielu fanów i recenzentów nie okazał się niestety godnym pożegnaniem z marką. W tym ponurym momencie warto więc przypomnieć sobie, jak ile radości dały nam wszystkie dotychczasowe produkcje „Star Wars”, począwszy od oryginalnej trylogii George'a Lucasa aż po nowe filmy Disneya.

Film „Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie”, zwieńczenie sagi Skywalker, rozpoczętej w 1977 roku filmem „Gwiezdne wojny: Nowa Nadzieja”, rządzi w kinach na całym świecie. Polski oddział wytwórni Disneya pochwalił się pierwszymi wynikami oglądalności swojego najnowszego hitu.

Nowa trylogia „Star Wars” dobiegła końca i jest to finisz, który przejdzie do historii kina. Niestety, nie chodzi o zapisanie się w niej złotymi zgłoskami. „Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie” jest filmem chaotycznym, pogmatwanym i robionym bez wizji. Czyli dokładnie tak samo jak dwa poprzednie epizody od Disneya.

„Skywalker. Odrodzenie” to przeciętny film. Co prawda kilka razy szczerze się uśmiałem, ale podczas seansu znacznie częściej kręciłem z niedowierzania głową, a raz z zażenowania odwróciłem wzrok. Postanowiłem podsumować, co dokładnie mnie uwiera w ostatnim epizodzie sagi „Gwiezdne wojny”.

Przedświąteczny weekend to moment ostatnich przygotowań do zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia. To jednak także chwila na obejrzenie jednych z najgłośniejszych premier tego roku.

„Watchmen” stacji HBO to kolejny przykład współczesnego dzieła popkultury, które otrzymuje świetne recenzje od krytyków i jest znienawidzone przez fanów oryginału. Dlaczego tak jest? Czy to nostalgia zaślepia widzów? A może recenzenci przymykają oczy na problemy serii z powodu polityki? Postanowiłem to sprawdzić.

Disney do promocji filmu „Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie” wykorzystał postać Imperatora Palpatine’a. Tylko skąd on się tam wziął? Wyjaśniamy.

Film „Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie” od wczoraj wyświetlany jest w kinach. To zwieńczenie nie tylko nowej trylogii, ale także całej Sagi Skywalker. Jedną z najważniejszych i najciekawszych postaci trzech sequeli z całą pewnością jest Kylo Ren. Przeszłość bohatera owiana jest jednak sporą dozą tajemnicy. Teraz Lucasfilm proponuje komiks, mający zalepić luki w opowieści o bohaterze.

Ciekawe, jak wielu z was zdaje sobie sprawę, że „Imperium kontratakuje” nie jest tak naprawdę bezpośrednim sequelem „Nowej nadziei”. Ten tytuł należy się telewizyjnej produkcji „Star Wars Holiday Special” z 1978 roku. Jest potworna!

„Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie” właśnie wylądowało w polskich i światowych kinach. To dobry moment na zbiór nowych informacji odnośnie finału sagi. Właśnie Lin Manuel Miranda pochwalił się ciekawostką związaną z produkcją.

„Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie” już za nami i to koniec sagi „Star Wars”. Pora podsumować, jak J.J. Abrams poradził sobie ponownie na stołku reżysera.

IX epizod sagi „Star Wars” o tytule „Skywalker: Odrodzenie” trafia właśnie do kin. Z tej okazji przypominamy fabułę wszystkich poprzednich części „Gwiezdnych wojen”.