REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

Ona nienawidzi siłowni, tak jak ty. "Wellmania" to wspaniały serial

"Wellmania" to produkcja Netfliksa, która pojawiła się na platformie pod koniec ubiegłego tygodnia, a już zdążyła nieźle namieszać. Australijski serial na podstawie książki Brigid Delaney "Wellmania. W niezdrowej pogoni za dobrostanem" pokazuje w mocno satyryczny sposób, że nawet jeśli będziemy uprawiać jogę, jeść zdrowo, korzystać z uzdrawiających zabiegów, lecz w naszej głowie będzie bałagan, nic dobrego z tego nie będzie.

06.04.2023
20:33
Serial Wellmania
REKLAMA

"Wellmania" to jeden z tych seriali Netfliksa, które dość szybko się chłonie. W ośmiu dwudziestokilkuminutowych odcinkach dostajemy barwną satyrę na branżę wellness oraz ironiczny komentarz dotyczący naszej współczesności, pogodni za najlepszą wersją siebie i balansowaniem między karierą, a slow life. Mimo że niektóre zachowania bohaterów, zwłaszcza głównej bohaterki Liv, granej przez Celeste Barber, kreślone są grubą krechą, jest w nich sporo racji.

REKLAMA

"Wellmania" to świetna satyra na współczesność.

W "Wellmanii" pierwsze skrzypce gra wspomniana już Liv, która jest wziętą krytyczką kulinarną, mieszkającą na co dzień w mieście sukcesu i wielkich możliwości, czyli Nowym Jorku. Ma przed sobą kolejne wyzwania, które są dla niej a jakże, ekscytujące. Ta ekscytacja powoli zgaśnie, gdy okaże się, że będąc w rodzinnej Australii na 40. urodzinach najlepszej przyjaciółki z dzieciństwa Anmy ( J.J.Fong) Liv utknie w rodzinnym kraju na nieco dłużej, niż planowała. Wszystko przez problemy zdrowotne, z którymi kobieta będzie musiała się zmierzyć, by móc wrócić znów do Nowego Jorku i robić zawrotną karierę.

Bohaterka grana przez Celeste Barber robi więc wszystko, aby polepszyć swoje wyniki badań. Korzysta z detoksu, programów uzdrawiających, siłowni, czy jogi. Robi to przede wszystkim bardzo szybko i niedokładnie, jednocześnie nie rezygnując z alkoholu, imprez czy "kreski", którą lubi sobie wciągnąć w klubie. Bohaterka grana przez Celeste potrafi być bardzo mocno chaotyczna, czasem ten choas jest wręcz nie do zniesienia, na maksa egocentryczna, zalicza wtopy za wtopą, lecz potrafi być też przezabawna. Poza ciętą satyrą na branżę wellnes i na naszą rzeczywistość, gdzie ludzie myślą, że joga, bieganie, zdrowa dieta sprawią, że będą szczęśliwi- być może będą, ale raczej jeśli zmierzą się z traumami i problemami w swojej głowie. Serial sporo czasu poświęca też relacjom międzyludzkim. Liv ma je nieuporządkowane: zarówno ze swoją mamą - Lorraine (Genevieve Mooy), jak i bratem Gazem (Lachlan Buchanan). Z odcinka na odcinek poznajmy, dlaczego właśnie tak się dzieje.

Główna bohaterka tak dynamicznym życiem zagłusza problemy, których ma bez liku nagromadzonych od dzieciństwa. Ucieka od nich, a w dorosłym życiu nie potrafi na spokojnie o nich porozmawiać. Jednak nadmiar wszystkiego, kariera, imprezy nie są w stanie tego wszystkiego rozwiązać. Liv, biorąc udział w kolejnych zdrowotnych zajęciach, tak naprawdę chce jedynie je odhaczyć. Ona wcale nie chce się zatrzymać. Coś jednak jest w tym wyświechtanym już haśle, że najpierw trzeba skupić się na swojej psychice, wyczyścić swoją głowę, poświęcić jej trochę czasu. Bez tego, trudno o sukces. "Wellmania" dobrze też pokazuje, że dostęp do tak wielu uciech życia codziennego, ale też wszystkich uzdrawiających zabiegów, może sprawić, że można poczuć się przytłoczonym, chcąc mieć wszystko, a najlepiej szybko.

REKLAMA

Świetne poczucie humoru i dynamiczne sceny to atuty "Wellmanii"

Poza samą fabułą, wszystko wydaje się tu spójne. Poczucie humoru, barwni bohaterowie, dynamiczne ujęcia sprawiają, że serial ogląda się naprawdę przyjemnie. Czuć tu tę słodko-gorzkość naszego codziennego życia, ale też mocną satyrę, gdyż niektóre ujęcia są naprawdę przerysowane, a co za tym idzie bardzo zabawne. Reżyserzy "Wellmanii" Helena Brooks i Erin White powierzyli rolę główną Celeste Barber, aktorce, komiczce, na co dzień parodiującej też celebrycki świat na Instagramie. Barber w roli chaotycznej karierowiczki sprawdza się doskonale, choć w życiu codziennym wydaje się mieć ogromny dystans do wielkiego świata, kariery, katorżniczych diet. Jej bohaterka w "Wellmanii" potrafi nieźle wkurzyć, lecz jednocześnie kibicuje się jej. Oglądając końcowe sceny w ósmym odcinku aż chce się, żeby Liv w końcu zatrzymała się, przynajmniej na trochę.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA