REKLAMA

Przewidujemy fabułę „Avengers: Koniec gry” po seansie „Kapitan Marvel”

„Kapitan Marvel” to już przedostatni film z 3. fazy Marvel Cinematic Universe. Próbujemy na jego podstawie przewidzieć, jak potoczy się fabuła wieńczącego ją „Avengers: Koniec gry”.

avengers: koniec gry
REKLAMA
REKLAMA

Uwaga na spoilery z całego dotychczasowego Marvel Cinematic Universe.

Zakończenie filmu „Avengers: Wojna bez granic” wywróciło do góry nogami status quo. Bohaterowie przegrali, a Thanos zatriumfował. Szalony tytan, święcie wierząc, że to jedyny sposób na powstrzymanie zagłady wszechświata, wymazał z rzeczywistości połowę żywych istot i udał się na emeryturę.

Oczywiście nie ma żadnych wątpliwości, że Avengersi jakoś to odkręcą.

Spider-Man, Czarna Pantera i Doktor Strange, czyli jedni z wielu uśmierconych przez Thanosa superbohaterów, dopiero co pojawili się w Marvel Cinematic Universe. Czekają ich jeszcze kolejne przygody. Strażnicy Galaktyki, których szeregi mocno przetrzebiono, też powrócą w kolejnym filmie, zapewne w dotychczasowym składzie.

marvel studios logo avengers endgame koniec gry

W tym kontekście otwartym pozostaje jedynie pytanie, w jaki sposób bohaterom uda się przywrócić życie zabitych przez Thanosa ludzi (i kosmitów). W filmie „Avengers: Endgame” nie jest ważny bowiem cel podróży, a droga, która do niego prowadzi; nie chodzi o złapanie króliczka, a samo jego łapanie. Jak na razie możemy jednak tylko zgadywać, jaki jest plan Kapitana Ameryki.

Przewidując fabułę „Avengers: Koniec gry”, nie musimy jednak strzelać w ciemno. Już scena po napisach w „Avengers: Infinity War” sugerowała, że bohaterom pomoże zupełnie nowa bohaterka, czyli Kapitan Marvel, która dostała solowy film. Ten, chociaż był prequelem cyklu, w połączeniu ze zwiastunami nadchodzącego filmu, daje nam spore pole do spekulacji.

W jaki sposób pozostali przy życiu bohaterowie spotykają Kapitan Marvel?

Odpowiedź na to pytanie dają nam sceny po napisach w filmach „Avengers: Wojna bez granic” i „Kapitan Marvel”. W pierwszej z nich okazało się, że Nick Fury był jedną z osób, której istnienie Thanos wymazał. Przed obróceniem się w pył, zdążył jedynie wysłać wiadomość za pomocą specjalnego pagera.

Nick Fury MCU

„Kapitan Marvel” daje nam odpowiedź na pytanie, skąd się ten pager dokładnie wziął. Był to sprzęt z lat 90. usprawniony przez Danvers. Przekazała go Fury’emu, zanim opuściła Ziemię, by ten ją wezwał, ale tylko w razie prawdziwych kłopotów. Urządzenie trafiło potem w jakiś sposób w ręce Avengersów.

Scena po napisach w „Kapitan Marvel” zdradza z kolei, że pozostali Avengersi nie mieli pojęcia, czym ten pager jest. Zdziwili się, gdy nagle przestał nadawać. Zanim jednak odkryli jego przeznaczenie, w ich siedzibie pojawiła się Carol we własnej osobie z pytaniem „gdzie jest Fury?”.

Jestem przekonany, że to właśnie Carol Danvers jest tajemniczą postacią, którą wymazano z trailera „Avengers: Endgame”.

W zwiastunie 4. części cyklu „Avengers” ewidentnie z niektórych scen wymazano komputerowo jedną postać. Mogliśmy się jedynie zastanawiać, o kogo chodziło. Wśród kandydatów byli Ant-Man (który w innej scenie puka do ich bram), Iron Man (którego ostatnio widzieliśmy w kosmosie) oraz właśnie Kapitan Marvel.

avengers endgame koniec gry trailer super bowl analiza zwiastuna 2 wymazana postać

Wygląda na to, że to o Danvers tutaj chodzi. Dostaliśmy już potwierdzenie, że scena prezentująca to spotkanie jest bezpośrednim wprowadzeniem do „Avengers: Koniec gry”. Nakręcili ją na potrzeby filmu „Kapitan Marvel” zresztą sami bracia Russo. Carol najpewniej wycięto z trailerów, by nie psuć niespodzianki.

Kapitan Marvel będzie więc współpracować z Kapitanem Ameryką, Czarną Wdową, War Machine’em i Bruce’em Bannerem od samego początku „Avengers: Koniec gry”. Wcześniej można było podejrzewać, że pojawi się dopiero na samym końcu - jako taka dzika karta, która przeważy szalę.

Tylko co z tym nieszczęsnym cofaniem się w czasie?

Samuel L. Jackson przed premierą „Kapitan Marvel” twierdził, że bohaterka grana przez Brie Larson potrafi podróżować w czasie. Okazuje się, że tak jak Carol Danvers ma imponujący zestaw mocy, tak wśród nich manipulowania czasem nie ma. Jej zdolności pochodzą co prawda od Kamienia Nieskończoności, ale ich źródłem jest Tesseract, a nie Oko Agamoto.

kamienie nieskonczonosci infinity stones thanos avengers 3 wojna bohaterow mcu marvel cinematic universe 1 kamien przestrzeni tesseract

O podróżach w czasie słyszymy jednak od tak dawna, że na ten moment aż trudno uwierzyć, że „Avengeres: Koniec gry” nie wykorzysta tego motywu. Romansowały z pomysłem na manipulację czasem zresztą seriale w ramach Marvel Cinematic Universe, w tym „Agenci T.A.R.C.Z.Y.” oraz „Runaways”, robiąc podwaliny pod nie w filmach kinowych.

Do tego dochodzi Ant-Man, który utknął w wymiarze Quantum Realm.

Poniżej puszczam wodze wyobraźni, ale niewykluczone, że uda mi się zgadnąć przynajmniej część fabuły „Avengers: Koniec gry”. Zostaliście ostrzeżeni.

Zaczyna się to wszystko ładnie układać. Pager aktywowany przez Fury’ego sprowadzi Kapitan Marvel na Ziemię. Bohaterka spotka się z Avengersami. Z początku nie będą sobie ufać, ale po krótkim pojedynku zrozumieją, że stoją po tej samej stronie barykady. Kapitan Ameryka zgoli brodę, Czarna Wdowa odszuka Ronina, a niedługo później do bohaterów dołączy Ant-Man.

Herosi przeniosą się wspólnie („Assemble!”) za pośrednictwem Quantum Realm w przeszłość, aż do Bitwy o Nowy Jork - a może jeszcze dalej. „Avengers: Koniec gry” mógłby dzięki temu pokazać nam z innej perspektywy najważniejsze wydarzenia ze wszystkich dotychczasowych filmów z serii MCU. Byłby to świetny sposób na ostatnie krótkie cameo dla wielu aktorów.

4. faza mcu

Zmienienie niektórych detali w przeszłości może, niczym efekt motyla, wpłynąć na wynik starcia z Thanosem. Tym razem tytan przegra, ale Kapitan Ameryka przypłaci to życiem. Tony Stark przeżyje, ale uda się na emeryturę, by wspólnie z Pepper Potts wychowywać potomka. Spider-Man z kolei nie będzie pamiętał swojej śmierci i uda się jak gdyby nigdy nic do Europy.

Co jeszcze może się wydarzyć w „Avengers: Koniec gry”?

To raczej pewne, że Nebula zdradzi Iron Mana, który większość filmu spędzi osamotniony w przestrzeni kosmicznej. To on, a nie Kapitan Marvel, dołączy do reszty dopiero pod sam koniec. Thor z kolei pewnie zrozumie swój błąd („trzeba było celować w głowę!”) i znów opuści Ziemię w towarzystwie Rocket Racoona w poszukiwaniu sposobu na odkręcenie tego bałaganu.

REKLAMA

Marvel nie dał nam na szczęście zbyt wiele materiału do snucia hipotez. Już teraz zresztą wiemy, że część z tych, które powstały do tej pory, kompletnie się nie sprawdziła. Zmiennokształtne gady nie były złymi do szpiku kości najeźdźcami z kosmosu. Skrulle okazali się w „Kapitan Marvel” rasą, którą złowrogie imperium Kree przegoniło na drugi koniec wszechświata.

Nie zdziwię się więc, jeśli braciom Russo udało się nas zmylić na tyle, że wszystkie powyższe przewidywania okażą się niczym strzał kulą w płot. I nie byłoby w tym nic złego. Co do zakończenia raczej nie ma wątpliwości, że bohaterowie odkręcą to, co nawywijał Thanos, ale w zasadzie to bym chciał, by sam przebieg filmu „Avengers: Endgame” mnie zaskoczył.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA