Tak, wiem, że aktorskich wersji znanych animacji jest ostatnimi czasy sporo, a sam koncept zdążył narobić sobie sporej rzeszy wrogów. Nie jestem jednak przeciwnikiem tworzenia takich dzieł, wręcz przeciwnie. Oto 5 produkcji, które - moim skromnym zdaniem - mogłyby dostać swoje aktorskie odsłony.

Pisanie tego typu tekstu w momencie, w którym "Śnieżka" z Rachel Zegler, mówiąc najdelikatniej, nie ma specjalnie dobrej passy ani opinii, może wyglądać dziwacznie. Ja jednak jestem dość stały w uczuciach i uważam się za gorącego zwolennika aktorskich wersji kultowych animowanych dzieł, zwłaszcza po długiej przerwie od premiery oryginału. Może to brutalnie zabrzmi, natomiast zwyczajnie lubię, gdy ten magiczny, narysowany świat przenosi się do ludzkiej rzeczywistości, a aktorzy oprócz głosów, wykorzystują swoje talenty, żeby jak najlepiej odwzorować daną, często ikoniczną, postać. Wybrałem 5 animowanych filmów Disneya, które ze szczerą chęcią zobaczyłbym w wydaniu live-action.
TOP 5 bajek Disneya, które jeszcze nie dostały wersji aktorskiej, a mogłyby
Dzwonnik z Notre Dame
You can't change my mind - w całej współczesnej historii filmów animowanych spod skrzydeł Disneya, nie wyszedł lepszy tytuł niż "Dzwonnik z Notre Dame". To dzieło kompletne, piękne, a zarazem niespotykanie mroczne i tragiczne. Sposób, w jaki chociażby pokazano relację między Quasimodo, Esmeraldą a Frollem, fascynuje mnie po dziś dzień. Ten film ma również fantastyczne i doskonale brzmiące w polskim wydaniu piosenki, m.in. wybitne "Z dna piekieł". Ciężko mi zdecydować kogo bym obsadził w głównych rolach. Fanowskie serwisy podrzuciły pomysł Chrisa Hemswortha w roli Febusa, Lina-Manuela Mirandy jako Clopina, a w roli Frollo - Charlesa Dance'a. Szczerze mówiąc, widziałbym to, może poza ostatnim wyborem: do roli skonfliktowanego moralnie archidiakona bardziej pasują mi np. Ralph Fiennes i Jeremy Irons. Mam nadzieję, że szefostwo Disneya dostrzeże kiedyś potencjał na rozgrywający się we Francji mroczny musical, bazowany właśnie na "Dzwonniku".
Księżniczka i żaba
Disney zrobił animację o czarnoskórej księżniczce na długo przed tym, jak w internecie wybiła fala rasistowskich frustracji dotyczących udziału niebiałych aktorów i aktorek we współczesnym kinie. Dla mnie "Księżniczka i żaba" to zdecydowanie jedna z bajek dzieciństwa, traktująca o wychowującej się w nizinach społecznych, ambitnej i nietuzinkowej dziewczynie wychowującej się w Nowym Orleanie lat 20. Jazz, szamańska stylistyka, motywy voodoo i fantastyczna postać głównego antagonisty, doktora Faciliera. Mam do tej bajki gigantyczny sentyment. Zupełnie szczerze uważam, że np. Zendaya, albo doświadczona w musicalu Ariana DeBose mogłyby sobie poradzić w tej roli. Kto wie, może kiedyś?
Zaplątani
Ostatnio poszła wieść, że brak sukcesu "Śnieżki" położył się cieniem również na planowanym live-action "Zaplątanych", nad którym prace zostały wstrzymane. Ogromna szkoda, bo to jedna z lepszych animacji Disneya ostatnich lat, mająca spory potencjał na wysoką jakość w aktorskim wydaniu. Zwłaszcza, że główną kandydatką do roli Roszpunki miała być Florence Pugh ("Diuna: Część druga", "Thunderbolts*"). Choć nie życzę aktorce rozmienienia się na drobne w bajkach na wieki wieków, uważam, że tutaj byłaby wręcz doskonałym wyborem. Flynn? Widzę tutaj przynajmniej parę nazwisk: Jonathan Bailey, Ben Barnes, Fabian Frankel, a może i sam Timmy Chalamet?
Herkules
Wieści na temat aktorskiej wersji tego filmu wypływają co jakiś czas, by później znów kompletnie ucichnąć. Według najnowszych informacji z reżyserowania projektu miał zrezygnować Guy Ritchie, a producentami projektu mają być bracia Russo. W historii legendarnego greckiego herosa kryje się sporo możliwości na udany, kolorowy i mroczny zarazem film. Gdyby spełniły się plotki o zatrudnieniu Tarona Egertona i Ariany Grande do ról Herkulesa i Meg, byłbym szczerze wniebowzięty. Taki casting potwierdziłby nie tylko ambicje, ale zwiększyłby szanse na naprawdę dobre dzieło - oboje zdążyli już pokazać, że znakomicie odnajdują się zarówno jako aktorzy, jak i w rolach wokalnych.
Mój brat niedźwiedź
Bajka, o której mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że się na niej wychowałem - po dziś dzień wspominam te imponujące wizualnie sceny pogoni po górskich, skalistych terenach. Nominacja do Oscara za najlepszy film animowany nie wzięła się znikąd - to emocjonująca historia o człowieczeństwie, harmonii ludzi z naturą, pięknie przepleciona ludowymi wierzeniami. Zekranizowanie tego filmu na nowo byłoby wielką szansą na ponowne przybliżenie tej historii, wykorzystanie technicznych możliwości do "nadania życia" wielu spektakularnym sekwencjom. "Mufasa: Król Lew" pokazał, że Disney nie zatracił umiejętności do przenoszenia do "realu" zwierząt ani drygu do pisania świetnych, mających stawkę historii. Może kiedyś zwrócą się i tu?
Więcej o produkcjach Disneya przeczytacie na Spider's Web:
- Disney+ ukrył przed nami potężną rozpierduchę. Lepszego filmu akcji na weekend nie znajdziesz
- Marvel zrobił w końcu prawdziwy serial, a nie film w odcinkach. Ale to i tak za mało
- Kim jest bankier, którego spotkał Daredevil? Na pewno go znacie, tylko o nim zapomnieliście
- Kim jest Muse z nowego Daredevila? Wyjaśniamy rolę złoczyńcy