Konopskyy odpowiada na zarzuty dot. Pandora Gate. "Zmanipulowaliście to, żeby mnie zniszczyć"
Kilka dni temu opublikowany został długo zapowiadany materiał. Miał on pogrążyć zarówno Sylwestra Wardęgę, jak i Konpskiego, a przede wszystkim pokazać, że w sprawie Pandora Gate nie mieli oni tak czystych intencji, jak większości odbiorców mogłoby się pierwotnie wydawać. W filmie „Prawdziwa historia Pandora Gate” Sergiusz „Nitro” Górski uderzył jednak głównie w drugiego z wyżej wspomnianych twórców. Konopskyy w końcu odpowiedział na zarzuty.
Nie wszystko poszło tak, jak chciałby tego Nitro. Materiał „Prawdziwa historia Pandora Gate” miał być trzymany w ścisłej tajemnicy. Widzowie byli jedynie od czasu do czasu podkręcani zapowiedziami. Miało być kontrowersyjnie, „grubo” i mocno. Niestety film trafił w ręce Wardęgi jeszcze przed oficjalną publikacją. Sylwester omówił jego fragmenty na swojej transmisji na żywo. Sergiusz Górski nie ukrywał swojego zaskoczenia. Do tej pory próbuje dociec tego, kto przekazał te treści nieodpowiednim osobom. Co się stało, to się nie odstanie. Wardęga zdążył przedstawić swoje argumenty i odpowiedzieć na wszystko, co dotyczyło jego osoby. Przy okazji zapowiedział również, że Konopskyy sam odeprze zarzuty na swoim kanale. Tak też się stało.
Konopskyy twierdzi, że nie działał na korzyść Boxdela
Długo nie musieliśmy czekać na odpowiedź Konopskiego. Przede wszystkim podkreślił, że nigdy nie chciał „wybielać” Michała „Boxdela” Barona, którego postać była dość kluczowa na samym początku afery Pandora Gate. Mikołaj „Konopskyy” Tylko twierdzi, że zadzwonił do Boxdela z czystej ludzkiej empatii. Docierały do niego wiadomości, że Michał nie jest w dobrym stanie psychicznym. Chciał więc pocieszyć go i zapewnić, że to nie on jest oskarżany o niemoralne kontakty z małoletnimi. Nie miał zamiaru wrzucać Barona do jednego worka z innymi twórcami, w tym przede wszystkim ze Stuartem „Stuu” Burtonem. Uważał, że jego udział w sprawie jest niewspółmierny do tego, czego dopuścili się pozostali. Konopskyy pokazał również dowody na to, że zapis rozmowy telefonicznej, który został wstawiony do materiału Sergiusza, jest zmanipulowany. Nie zawiera kluczowego kontekstu oraz konkretne fragmenty zostały z niego wycięte.
Więcej o sprawie Pandora Gate czytaj na łamach Spider's Web:
Konopskyy twierdzi również, że Boxdelowi prawdopodobnie nie spodobało się to, w jakim kierunku poszły działania Nitro. Michał Baron zadzwonił do Konopskiego dużo wcześniej i wprost powiedział o tym, że ich konwersacja będzie wykorzysta w filmie „Prawdziwa historia Pandora Gate”. Konopskyy zaznacza, że cały materiał był częścią większego planu, którego celem jest powolne przywracanie Marcina Dubiela do przestrzeni internetowej. Uważa, że ruchy Nitro umniejszają całej sprawie Pandora Gate.
Konopskyy zaznaczył również, że nie jest adwokatem Wardęgi. Nie będzie go ślepo bronił i nie oczekuje też, że Sylwester będzie to robił. Wspomina o tym, że mają dobre stosunki, ale to nie oznacza, że bezmyślnie wskoczą za sobą w ogień. Konopskyy zaznacza, że nie muszą się wiecznie ze sobą zgadzać.
Youtuber poruszył również temat swojej niedoszłej walki. Powiedział, że dostał propozycję udziału w gali FAME MMA i została zaproponowana mu zawrotna stawka - 1 400 000 zł. Jednak odrzucił ofertę, o czym mówił już wcześniej. Konopskyy zadeklarował się również, że już nigdy nie wejdzie do oktagonu, żeby nikt nie mógł mu niczego zarzucić. Podkreśla, że wszystko, o co chce oskarżyć go Nitro, to jedynie domysły i nieprawdziwe informacje. Uważa także, że gdyby film „Prawdziwa historia Pandora Gate” nie wyciekł przed publikacją, to ostatecznie nigdy nie trafiłby do sieci.