Warner Bros. może się spodziewać góry gotówki za film Liga sprawiedliwości. Niestety, dobre otwarcie Justice League to fatalna wiadomością dla widzów i fanów DC.
Justice League emitowane będzie w 4040 kinach na terenie Stanów Zjednoczonych. Wedle przewidywań film ma zarobić w pierwszy weekend 110 mln dol. wyłącznie na macierzystym rynku przy kosztach produkcji szacowanych na 300 mln dol. Pierwsze predykcje pojawiły się 26 października. Od tego czasu utrzymują się na takim samym, wysokim poziomie.
Jeśli taki wynik uda się uzyskać, to w siedzibie Warner Bros. powinni odpalać szampany.
Filmowe uniwersum na podstawie komiksów wydawnictwa DC nie dorasta do pięt konkurencji. Marvel wydał już kilkanaście filmów, z których każdy jeden jest hitem, a jak dotąd nie trafił się wśród nich żaden gniot. W przypadku produkcji Warner Bros. jakość kolejnych filmów jest co najmniej… dyskusyjna.
Man of Steel rozpoczynający nową serię wypadł nieźle. Wonder Woman dała nadzieję na odbicie się cyklu od dna. Niestety, wcześniejszy Batman v Superman okazał się rozczarowaniem, a Suicide Squad to kompletny potworek bez ładu i składu. Cóż jednak z tego, skoro wszystkie filmy sprzedały się bardzo dobrze?
Krytycy mogą wieszać psy na produkcjach Warner Bros. Widzowie mogą narzekać na dziury w scenariuszu. Dopóki jednak fani karnie idą raz na kilka miesięcy do kina, dopóty wytwórnia nie ma motywacji, by zmienić podejście. Liga sprawiedliwości to film przeciętny, a szykuje się kolejny kasowy hit.
DC pozostaje jednak w cieniu Marvela.
Justice League można postawić obok Avengersów. Co prawda obie serie rozwijają się innym tempem, ale w obu produkcjach pojawia się cała plejada superbohaterów. Taki film powinien przyciągnąć do kin fanów każdej z tych postaci i mieć lepsze wyniki niż obrazy poświęcone tylko jednej postaci.
Przy prognozach zakładających zarobienie przez Ligę aż 110 mln dol. w weekend otwarcia w Stanach nowy film DC i tak musiałby uznać wyższość nordyckiego boga piorunów. Thor: Ragnarok, będący trzecią częścią przygód tytułowego bohatera, zarobił w pierwszy weekend w listopadzie 122,7 mln dol.
Oczywiście 110 mln dol. Justice League to nadal świetny wynik.
Trzecią część Thora w tym roku przebiły zaledwie trzy inne filmy, czyli bardzo głośne To na podstawie książki Stephena Kinga, aktorska Piękna i Bestia od Disneya oraz Strażnicy Galaktyki 2, którzy również należą do cyklu Marvel Cinematic Universe.
Poprzedni film ze stajni DC Comics zarobił 873 mln dol. Na całym świecie, a w weekend otwarcia w marcu 2016 roku mógł pochwalić się wynikiem 166 mld dol. Jak na produkcję o superbohaterach nie są to kosmiczne pieniądze, ale jak na tak słaby film bardzo przyzwoite.
Jak wypada Liga sprawiedliwości od strony widzów i krytyków?
W recenzji oceniłem Justice League dość zachowawczo. Nie wyszedłem z seansu co prawda rozczarowany, ale film po prostu niczym się nie wyróżnia. Zamiast kulminacyjnego dzieła podsumowującego kilka lat pracy nad uniwersum, dostaliśmy przystawkę do kolejnych produkcji, które jedynie mogą okazać się niezłe.
Jak na razie podobne głosy słychać na całym świecie. Oliwy do ognia podejrzeń o słabą jakość filmu dolał portal Rotten Tomatoes, który ukrył średnią na swojej stronie internetowej i chciał ją ogłosić podczas debiutu swojego nowego programu na Facebooku pod tytułem See It/Skip It.
Coś poszło nie tak i wynik poznaliśmy wcześniej za sprawą aplikacji mobilnej serwisu. Ten wynosi wynosi 46 proc.
Liga sprawiedliwości wypada dzięki temu sporo lepiej niż Batman v Superman, ale to nadal przeciętna nota. Pojawiły się też teorie spiskowe, jakoby administracja Rotten Tomatoes ukrywała kiepską ocenę filmu specjalnie, bo Warner Bros. ma w niej pośrednio mniejszościowe udziały.
Prywatnie po cichu liczę, że Liga sprawiedliwości nie spełni oczekiwań finansowych studia. Nie chciałbym co prawda, by film okazał się totalną klapą finansową. DC Extended Universe pomimo kiepskiego startu nadal ma potencjał i w większości bardzo dobrze dobrano odtwórców głównych ról.
Dowodem na to jest Wonder Woman, czyli perełka w ofercie DC. Amazonka otrzymała ocenę 92 proc. w Rotten Tomatoes. Film zarobił 103 mln dol. w pierwszy weekend - zaledwie o 13 mln. dol mniej niż Man of Steel z 2013 roku reklamowany dużo bardziej rozpoznawalnym Supermanem.