REKLAMA

„Ohana: Najcenniejszy skarb” to nie „Goonies”, ale nowy familijny film Netfliksa i tak jest cenniejszy niż złoto

„Ohana: Najcenniejszy skarb” nie jest najoryginalniejszym filmem w historii kinematografii. Ale nowa familijna produkcja platformy Netflix mimo to zapowiada się na duży hit, który przyciągnie przed ekrany widzów bez względu na ich wiek. A przy okazji zapozna ich z kulturą Hawajów.

ohana najcenniejszy skarb netflix
REKLAMA
REKLAMA

Netflix od dawna ma ambicję stać się platformą rozrywkową dla całej rodziny. Miejscem, gdzie każdy widz, bez względu na wiek i gust, znajdzie coś dla siebie. To w praktyce nie zawsze wychodzi, ale akurat najmłodsi widzowie w ostatnich latach nie mają powodów do narzekania na bibliotekę serwisu. Potwierdza to film „Ohana: Najcenniejszy skarb”.

Nowa produkcja reżysera Jude'a Wenga to współczesne „Goonies” na Hawajach.

Film z 1985 roku do dzisiaj jest uznawany za arcydzieło kina familijnego; niezwykłej atmosfery „Goonies” nikomu więcej nie udało się podrobić. Na szczęście twórcy „Ohana: Najcenniejszy skarb” nie chcą ścigać się z „Goonies”, a – poza ewidentnymi inspiracjami – próbują powiedzieć i pokazać na ekranie coś nowego.

Ohana: Najcenniejszy skarb” mówi nam, że nie tylko rodzina jest ważniejsza od bogactwa. To samo dotyczy również tradycji i szacunku wobec przodków.

Familijna produkcja Netfliksa rozpoczyna się od przedstawienia nastoletniej Pili. Dziewczynka razem z przyjaciółką bierze udział w terenowej grze geocaching i ostatecznie zwycięża. Nie może jednak w nagrodę pojechać na obóz poszukiwaczy skarbów. Wraz z mamą i starszym bratem odwiedzają mieszkającego na Hawajach dziadka, który dopiero co przeżył zawał serca. Na miejscu Pili znajduje, przechowywany w jej rodzinie od pokoleń, dziennik hiszpańskiego konkwistadora. Żądna przygód nastolatka wyrusza na kolejną wyprawę, tym razem w poszukiwaniu prawdziwego złota i klejnotów.

„Ohana: Najcenniejszy skarb” to produkcja dosyć niewinna i skierowana przede wszystkim do młodych widzów. Dorośli w trakcie seansu będą musieli przymknąć oczy na kilka nielogiczności i otworzyć się na wyobraźnię swojego wewnętrznego dziecka. Sami twórcy doskonale zdają sobie z tego zresztą sprawę, dlatego większość fragmentów hiszpańskiego dziennika przekładają na dziecięcy język swoich bohaterów.

Netfliksowi w filmie „Ohana: Najcenniejszy skarb” świetnie udało się pokazanie piękna Hawajów, a także tamtejszych wierzeń i tradycji.

„Ohana: Najcenniejszy skarb” to też opowieść o zniszczonych relacjach między ojcem a córką. Jakaś część mnie nawet żałuje, że temu wątkowi poświęcone zostaje tak niewiele czasu. Relacje między Leilani i Kimo zostają bowiem przedstawione bardzo wiarygodne i z dużym wyczuciem tego, jakie emocje tkwią w sercach członków rozbitej rodziny. Siłą rzeczy uznano jednak, że aspekt przygodowy jest istotniejszy niż fragmenty familijnego dramatu. I nawet się temu nie dziwię, choć akurat sama przygoda zbyt wiele czerpie z serii o Indiany Jonesie oraz wspomnianych wcześniej „Goonies”.

REKLAMA

Mimo paru zgrzytów „Ohana: Najcenniejszy skarb” to film ze wszech miar pozytywny. Netflix postarał się o sensowny scenariusz, który nie traktuje młodych widzów z góry. A ponieważ umieścił całą opowieść w kulturowym kontekście słabo znanym w naszej części świata, to jednocześnie można ją uznać za niezłe kino edukacyjne. Powodów, żeby obejrzeć nową produkcję Netfliksa jest więc naprawdę dużo.

Film „Ohana: Najcenniejszy skarb” jest już dostępny na Netflix Polska.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA