REKLAMA

Wkurzasz się na casting w nowej ekranizacji kultowej bajki Disneya? No to zestarzałeś się źle

„Piotruś Pan i Wendy” to najnowsza aktorska ekranizacja kultowej opowieści o Nibylandii, Kapitanie Haku i trudach dorastania. Niestety debiutuje ona na Disney+ w cieniu kontrowersji związanych z kolorem skóry jednej z postaci oraz obecnością dziewczynek wśród słynnych „zagubionych chłopców”. A szkoda, bo to całkiem solidna adaptacja.

piotrus pan wendy recenzja disney plus film
REKLAMA

Do kin nie trafiła jeszcze „Mała Syrenka” skąpana w kontrowersjach związanych z wyborem aktorki odgrywającej tytułową bohaterkę, a Disney już teraz musi mierzyć się z nieprzychylnymi komentarzami dotyczącymi castingu.

Wszystko ze względu na nową ekranizację opowieści Jamesa Matthew Barriego z 1911 r., w której w Dzwoneczka wcieliła się Yara Shahidi. W internecie naturalnie już lata temu wybiło szambo, chociaż mówimy o drugoplanowej… wróżce.

REKLAMA

W nowym filmie widzowie śledzą nie Dzwoneczka, tylko - tak jak w animacji z 1953 r. - przygody tytułowej dziewczynki o imieniu Wendy (Ever Anderson) oraz jej dwóch braci, Johna (Joshua Pickering) i Michaela (Jacobi Jupe) Darlingów. Wraz z nimi odwiedzamy Nibylandię, czyli magiczną krainę, gdzie nic się nie zmienia (a swoją drogą jeśli aktorka wydaje się znajoma, to nic dziwnego, bo jej rodzicami są aktorka Milla Jovovich i reżyser Paul W. S. Anderson).

Czytaj też: Nie tylko Mała Syrenka będzie czarnoskóra. Internet wściekł się na film „Come Away” z czarnymi Alicją z Krainy Czarów i Piotrusiem Panem

„Piotruś Pan i Wendy” to dość wierna adaptacja animacji sprzed ponad pół wieku.

Chociaż ostatnio oglądałem animowaną wersję „Piotrusia Pana” tak ze dwie dekady temu, podczas seansu najnowszej aktorskiej adaptacji mentalna tama pękła, a wspomnienia wróciły. Wszystko jest tutaj na swoim miejscu: od surowego ojca, Pana Darlinga (Alan Tudyk), przez trzymanego w budzie poza domem psa (co jest zgodne z duchem epoki, ale i tak kłuje w serducho!), aż po sugerującą pogodzenie się ze swoim losem matkę, Panią Darling (Molly Parker).

Są tu i próby przyszywania igłą z nitką cienia do podeszwy butów, i piracki statek Kapitana Haka (Jude Law), któremu pomaga wierny Smee (Jim Gaffigan). W tle majaczy się cały czas przerażający Krokodyl, a bohaterów poznajemy w przeddzień wyjazdu Wendy do szkoły z internatem. Zmiana otoczenia napełnia młodą dziewczynę przerażeniem, więc po tym, jak rodzice zasnęli, w sypialni pojawia się Piotruś Pan, który był dla dzieciaków postacią z bajki.

Obsada filmu Piotruś Pan i Wendy

A tu psikus, bo Piotruś Pan okazuje się całkiem prawdziwy.

Młody chłopak, w którego wcielił się Alexander Molony, jest urwisem, który chciałby się ciągle bawić, a do swojej zabawy wciąga innych młodych ludzi (wśród zagubionych chłopców są też dziewczynki, a sam film w zabawny sposób komentuje ten temat i od razu go zbywa). Wraz ze wspomnianym Dzwoneczkiem namawia on Wendy, Johna i Michaela, aby dołączyli do niego w Nibylandii, gdzie mogliby się w nieskończoność bawić, wolni od wszelkich trosk.

Oczywiście już na wstępie coś musi pójść mocno nie tak, a bohaterowie trafiają w sam środek starcia pomiędzy Piotrusiem i jego druhami, a jego arcywrogiem: Kapitanem Hakiem i jego piratami. Prowadzi to do licznych pojedynków (niekiedy zaskakująco brutalnych!), a my powoli dowiadujemy się, co łączy Pana i jego nemezis. Wszystko to okraszone jest szczyptą magii, ale reżyser nie wyważa otwartych drzwi i nie próbuje w żaden sposób unowocześniać bohaterów.

„Piotruś Pan i Wendy” to opowieść z morałem o dorastaniu.

Co to znaczy „dorastać”? Co czeka nas po drugiej stronie pełnoletności? Kto i kiedy starzeje się dobrze, a w jakich okolicznościach można się zestarzeć źle? Czy jest się czego obawiać, czy też może wręcz przeciwnie? „Piotruś Pan i Wendy” te pytania zadaje i od razu udziela na nie odpowiedzi, które nie zawsze są aż tak oczywiste, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. 

Piotruś Pan i Wendy, zwiastun filmu Disney+

Disney doskonale zdawał sobie przy tym sprawę, jakie będą reakcje po ujawnieniu, kto zagra Dzwoneczka. David Lowery, reżyser nowej produkcji, twardo stoi na stanowisku, że ta zmiana nie przeinacza historii. Uważa, że filmu powinny być dla wszystkich, a jeśli ktoś zrezygnuje z seansu tylko dlatego, że wróżka ma ciemną karnację, to cóż - jego strata. Sam się pod tym mogę podpisać.

REKLAMA

Film jest lekki i przyjemny, a jeśli ktoś go ominie ze względu na kolor fikcyjnej wróżki, to sam zrobi sobie kuku. Poszedłbym też o krok dalej i dodał, że jeśli osoby wywołane na „Piotrusiu Panie” dzisiaj drą szaty o to, że Dzwoneczek nie jest biały, najwyraźniej niewiele zrozumiały z tej opowieści za pierwszym razem i zestarzały się „źle”. Tak samo jak Kapitan Hak.

„Piotruś Pan i Wendy” debiutuje 25 kwietnia 2023 r. w serwisie Disney+.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA