REKLAMA

Timothee Chalamet, Tom Holland, a może Maciej Musiał? Kto zostanie nowym filmowym Robinem?

Batman potrzebuje Robina. Kto powinien wcielić się w nową filmową inkarnację bohatera? Na razie nie ma żadnych konkretów, ale pozwólmy sobie na chwilę rozrywki i zastanówmy się, kto nadawałby się do tej roli najbardziej.

robin dc komiks film
REKLAMA
REKLAMA

Zaczynają do nas docierać informacje o tym, że wytwórnia Warner Bros. powoli coraz poważniej zabiera się za kwestię Robina w DCEU. Nie wiemy jeszcze, czy mowa jest o samodzielnym filmie, czy raczej o dołączeniu do uniwersum Batmana, które obecnie szykuje Matt Reeves jako postać na drugim planie. Wiadomo jednak, że coś jest na rzeczy.

Wedle obecnych już doniesień, w filmie „The Batman” mają zostać przedstawione postaci Robina i Batgirl, by w przyszłości mogły odegrać większą rolę, być może nawet w solowych filmach (mówi się o tym, że postać Robina ma docelowo stać się Nightwingiem i to pewnie on dostanie swój solowy projekt).

Zresztą i tak Hollywood względnie późno zabiera się za tę postać. Do tej pory doczekaliśmy się filmowych wersji takich niegdyś niszowych postaci, jak Strażnicy Galaktyki, Thor czy Ant-Man bądź Aquaman, a Robin nadal leży na półce. Przynajmniej od czasu feralnego „Batmana i Robina”, czyli od 23 lat. Oczywiście Robina można podziwiać w serialu telewizyjnym „Titans”, ale nie oszukujmy się – serial ten nie jest dobry, a widownia czeka na kinową wersję tej postaci.

Nie owijając już więcej w bawełnę, poniżej znajdziecie moje fanowskie typowanie.

Kto może wcielić się w Robina?

Taron Egerton

taron egerton kingsman

Taron Egerton nie narzeka na brak propozycji aktorskich, ma na koncie m.in. hitową serię „Kingsman” oraz zdobył wielkie uznanie wcielając się w Eltona Johna w świetnym „Rocketmanie”. Posiada przy tym odpowiednią charyzmę, doświadczenie i ekranowy urok do tego, by unieść na swoich barkach wieloletnią historię postaci Robina z kart komiksów.

Jack O’Connell

jack oconnell

O’Connell to świetny aktor młodego pokolenia, który nadal nie może za bardzo przebić się do pierwszej ligi. Zaczynał od ról w brytyjskich serialach, w 2014 zagrał główną rolę w filmie „Niezłomny” w reżyserii Angeliny Jolie i pojawił się na drugim planie sequela „300”. I to na razie tyle jeśli chodzi o jego filmy, które znalazły szeroką widownię. W 2017 mogliśmy go też oglądać w świetnej miniserii Netfliksa „Godless”, ale nadal mam wrażenie, że jego potencjał nie został w pełni wykorzystany. A rola Robina z pewnością pozwoliłaby mu rozwinąć skrzydła.

Jack Reynor

jack reynor transformers

Jack Reynor jako aktor udziela się już od około 10 lat, jednak dopiero od niedawna obsadzany jest w rolach pierwszoplanowych. Ostatnio mogliśmy go oglądać w genialnym „Midsommar”. Podobnie jak Jack O’Connell, Reynor to przypadek zdolnego młodego aktora, któremu przydałby się konkretny „kopniak” na rozpęd dużej kariery. Warto więc mieć go na uwadze.

Zack Efron

zac efron baywatch

Jakkolwiek to zabrzmi, Efron jest już chyba za stary na rolę Robina, tym niemniej nadal ma w sobie sporo młodzieńczego błysku w oku. I to dobry aktor, więc absolutnie widziałbym go w roli Robina. Może właśnie trochę starszego, już doświadczonego życiem, może nawet bardziej ponurego niż klasyczny Robin znany z komiksów.

Maciej Musiał

maciej musial wiedzmin

To nie jest żart. No może trochę. Ale tak na serio, po globalnych sukcesach polskiego kina („Zimna wojna” i „Boże Ciało”) oraz rodzimych filmów i seriali na Netfliksie („W głębi lasu”, „365 dni”), czemu nie zacząć marzyć o hollywoodzkich karierach rodzimych aktorów. A Maciej Musiał ma z nich wszystkich chyba największy potencjał międzynarodowy. Może i nie jest młodą wersją Ala Pacino, ale czuje się dobrze przed kamerą, ma dobrą prezencję no i jest popularny. Na razie w Polsce, ale kto wie, jak dalekosiężne są jego plany.

Jest on jednym z pomysłodawców pierwszego polskiego serialu Netfliksa, który miał globalną dystrybucję, czyli „1983”. Mogliśmy go także oglądać w jednym z najpopularniejszych seriali Netfliksa na całym świecie, czyli w „Wiedźminie”. Jest to jakiś początek.

Tom Holland

tom holland

OK, to nie jest mój typ, przyznaję, ale zamieściłem go tutaj, gdyż, ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, Warner ponoć rozważa zaproponowanie roli Robina (Tima Drake’a) obecnemu… Spider-Manowi. Nie przestaje mnie zadziwiać to, jak ograniczoną wyobraźnię mają studia filmowe. Jeśli ta informacja okaże się w 100 proc. prawdziwa, będzie to kuriozum tego i tak przedziwnego roku.

Timothee Chalamet

Timothee Chalamet the king

Wchodzimy w rejony poważnych kandydatów na rolę Robina. Zresztą przy okazji promocji filmu „The King”, w którym Chalamet grał razem z obecnym Batmanem, czyli Robertem Pattinsonem, Timothee zapytany o chęć zagrania w produkcji superbohaterskiej odpowiedział, że najprędzej widzi siebie w roli Robina. To wręcz klasyczny model – mamy młodego, zdolnego i rozchwytywanego przez studia aktora, na początku swojej kariery, już w tej chwili ma za sobą sporo ról w ambitniejszym kinie, był nominowany do Oscara, a młoda widownia wprost szaleje na jego punkcie. Wszystko się więc zgadza i zdziwię się, jeśli wytwórnia w ogóle nie weźmie go pod uwagę. Tym bardziej, że Chalamet gra główną rolę w szykowanym właśnie przez Warnera widowisku „Diuna”.

Asa Butterfield

REKLAMA
asa butterfield

Jeśli miałbym stawiać swoje pieniądze na to, kto zostanie Robinem, to mój wybór wahałby się pomiędzy Chalametem a Asą Butterfieldiem. Obaj panowie odznaczają się młodzieńczą urodą, a Hollywood stoi przed nimi otworem. Jedną z pierwszych dużych ról Butterfielda była tytułowa postać z filmu „Hugo i jego wynalazek” w reżyserii samego Martina Scorsese. Później zagrał także tytułową postać w adaptacji kultowej książki „Gra Endera”. Ma on więc obycie z dużymi produkcjami filmowymi, choć nie stroni też od skromniejszego kina. No i od zeszłego roku jest gwiazdą popularnego serialu Netfliksa, „Sex Education”, tak więc z pewnością jest szeroko rozpoznawaną osobą z solidnym kapitałem fanowskim.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA