REKLAMA

Idealny film świąteczny nie istnieje? Błąd! Komedia Netfliksa "Rodzinne zamiary" jest świetna

Jeśli szukacie lekkiego filmu na wieczór w klimacie świątecznym, "Rodzinne zamiany" to strzał w dziesiątkę. Można poczuć zimową aurę i ciepłą, rodzinną atmosferę, a przy okazji popłakać się ze śmiechu w towarzystwie iście gwiazdorskiej obsady - pojawili się tam nie tylko genialni Jennifer Garner i Ed Helms, ale również dobrze znana twarz z serialu "Wednesday".

Idealny film świąteczny nie istnieje? Błąd! Komedia Netfliksa Rodzinne zamiary jest świetna
REKLAMA

Sezon na świąteczne filmy rozpoczął się na dobre. I oczywiście można (a nawet trzeba) przynajmniej raz w grudniowym okresie pomęczyć kultowego "Kevina samego w domu", "Holiday", "Dziennik Bridget Jones" czy "Love Actually", choć warto też rzucić okiem na świąteczne nowości, które pojawiają się w serwisach streamingowych. Wśród tych całkiem niezłych produkcji, jak i filmowych bubli, na Netfliksie zadebiutował tytuł "Rodzinne zamiany", który, choć wygląda jak każda inna komedia świąteczna, ma w sobie wyjątkową magię, a podczas seansu można się popłakać ze śmiechu. Albo chociaż parsknąć pod nosem.

REKLAMA

O świątecznych produkcjach piszemy w innych artykułach na łamach Spider's Web:

"Rodzinne zamiany" - recenzja świątecznej komedii serwisu Netflix

Fabuła filmu "Rodzinne zamiany" skupia się na rodzinie Walkerów, która co roku stara się celebrować święta w rodzinnej i ciepłej atmosferze. Tradycję pragną podtrzymać Jess i Bill Walkerowie (Jennifer Garner i Ed Helms), szczególnie w momencie, gdy zauważają, że ich nastoletnie dzieci w miarę dorastania coraz mniej wagi przykładają do magii świąt w gronie rodziny. Kiedy pewnego dnia wszyscy czworo (choć właściwie sześcioro, bo razem z nimi jest również bobas Miles oraz buldog francuski Ogór) wybierają się na wycieczkę do planetarium, przypadkiem wpadają na tajemniczą kobietę (Rita Moreno), która postanawia im powróżyć. Następnego dnia, po niemałej awarii teleskopu, okazuje się, że zamienili się ciałami - Wyatt (Brady Noon) jest w ciele Billa, CC (Emma Myers) jest w ciele Jess, a bobas Miles... w ciele psa. Rodzice z kolei obudzili się w nastoletnich ciałach swoich dzieci. Na domiar złego akurat tego dnia wszyscy członkowie rodziny mają do wykonania ważne zobowiązania, które mogą zaważyć na ich przyszłych karierach.

Netflix: zwiastun filmu "Rodzinne zamiany"

Choć motyw z zamianą ciał jest już w kinematografii dobrze znany, to ten w netfliksowej wersji zupełnie nie odstaje od swoich poprzedników. Chapeau bas szczególnie dla młodych aktorów, którzy świetnie potrafili zagrać dorosłych w swoich ciałach - brawa należą się przede wszystkim Emmie Myers, którą można kojarzyć z roli Enid w serialu "Wednesday". Młoda aktorka wcieliła się w rolę matki perfekcyjnie. Dobrą robotę zrobili także spece od CGI - kiedy myślę bobasie, który pije wodę z miski dla psa, lub o buldogu Ogórze, załatwiającym swoją potrzebę na nocniku, to parskam śmiechem. Humor podbiła tu jeszcze bardziej drugoplanowa postać sąsiada - choć Rolf (Matthias Schweighofer) pojawił się na ekranie zaledwie kilka razy, to mimo wszystko jego postaci nie da się zapomnieć.

W filmie wiele jest właśnie takich drobnych elementów, które, z pozoru nieistotne, sprawiają, że fabuła produkcji jest wyjątkowa.

Chodzi tu nie tylko o postać sąsiada, ale również na przykład złotych rączek, którzy próbują naprawić awarię w planetarium. Mam wrażenie, że w "Rodzinnych zamianach" każdy miał jakiś wkład - czy to byli koledzy i koleżanki ze szkoły dzieciaków, czy uczniowe Billa, czy współpracownicy Jess, to myślę, że jeśli zabrakłoby któregoś bohatera, fabuła już nie byłaby taka zabawna. Ponadto, kiedy okazuje się, że cała rodzina zamieniła się ciałami, w filmie pada kwestia "Dziś 13, jutro 30", co jest nawiązaniem do produkcji z 2004 roku o tym samym tytule, w której główną rolę zagrała właśnie Jennifer Garner.

REKLAMA

Naprawdę uśmiecham się na myśl o tym filmie. Bo mimo całego humoru, który jest bardzo istotny, niesie on również za sobą przesłanie i ciepło, które w finałowym momencie wypływa z ekranu i otula widza niczym puchaty koc. Bo chyba właśnie o to chodzi w świątecznych komediach. Dlatego jeśli tworzycie już listę filmów, które zamierzacie obejrzeć w tym grudniowym okresie, koniecznie wpiszcie na nią "Rodzinne zamiany" i podkreślcie tytuł kolorowym zakreślaczem. Naprawdę warto.

Zdjęcie główne: zrzut ekranu ze zwiastuna filmu "Rodzinne zamiany" na YouTube.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA