Tęsknicie za „Yellowstone”? „Terytorium” Netfliksa ma z nim sporo wspólnego
Niektórzy twierdzą, że Netflix chciał mieć swoje „Yellowstone”, wiec zrealizował „Terytorium”. I rzeczywiście, nie sposób nie zauważyć pewnych podobieństw między tymi tytułami. Już samo założenie gatunkowo fabularne nowego serialu – australijskiego dramatu w stylu neo-westernu, skupionego na rodzinie walczącej o przyszłość swej bardzo intratnej farmy bydła – może sugerować pokrewną treść i formę rozrywki.
Nowy dreszczowiec na Max przepali wam zwoje. Właśnie takiego mózgotrzepa potrzebowałem
„Caddo Lake” wkradło się na Max cichaczem, bez większej promocji. Szczęściem udało mu się jakoś zwrócić uwagę subskrybentów serwisu – i dobrze, bo ta niepozorna nowość to znakomity dreszczowiec, który rzuci wyzwanie waszym mózgom.
Nowy film Viggo Mortensena to najpiękniejsza premiera tej jesieni. Biegiem do kin!
Viggo Mortensen rozkręca się po drugiej stronie kamery. Po solidnym, lecz niezachwycającym „Jeszcze jest czas”, przedstawił publiczności dzieło dalece bardziej kompetentne; głębsze, pełniejsze. Obraz „The Dead Don’t Hurt”, który Mortensen napisał, wyreżyserował, wyprodukował i wzbogacił skomponowaną przez siebie ścieżką muzyczną, to najpiękniejszy film, jaki zobaczycie w październiku w kinach.
Nazywa się go najlepszym filmem dekady. Dosłownie dzisiaj trafił do streamingu
„Strefa interesów” Jonathana Glazera to jeden z najgłośniejszych filmów ostatnich lat. Obsypany nagrodami obraz wreszcie trafił do streamingu w modelu subskrypcyjnym – jeśli jakimś cudem go nie widzieliście, powinniście skorzystać z tej okazji.
To połączenie nie miało prawa się udać. A jednak - nowy film na Max to prawdziwy fenomen
Połączyć tematykę powstałej na skutek przemocy seksualnej traumy z improwizowaną komedią jest niebywale trudne, ale Ally Pankiw jakimś cudem podołała temu zadaniu. „Żarty się skończyły” to fenomenalny komediodramat, który polscy widzowie mogą nareszcie obejrzeć dzięki serwisowi Max.