Drugi sezon "The Last Man on Earth" trzyma poziom - recenzja sPlay
„The Last Man on Earth” to jeden z dwóch wyprodukowanych w ostatnim czasie seriali komediowych (drugim jest „Dolina krzemowa”), któremu udało mu się przykuć moją uwagę na dłużej. Niedawno powrócił on z nowym sezonem, któremu – jak się okazało – udało się utrzymać poziom poprzedniego.
Nowoczesny model szczęśliwej rodzinki. "One Big Happy" - recenzja sPlay
Nie przepadam za sitcomami. Większość z nich po prostu mnie nie bawi, a sztuczny śmiech z offu irytuje. Co nie znaczy, że stronię od komedii, ale w przypadku seriali wolę kryminały i obyczajówki, w których humor jest dodatkiem, a nie dominuje. Tym razem postanowiłam jednak sięgnąć po „One Big Happy” z dwóch powodów. Po pierwsze, pierwszy odcinek miał całkiem niezłą oglądalność, a po drugie główną rolę, Lizzy, gra tam Elisha Cuthbert, którą uwielbiam za „Dziewczynę z sąsiedztwa”.
"Man Seeking Woman" to prawdopodobnie najdziwniejszy serial, jaki kiedykolwiek zobaczycie
Współczesne seriale, mimo że flirtujące z wieloma gatunkami i formami, nie przyzwyczajają nas za bardzo do parodii. Ostatnio wszystkich pozytywnie zaskoczył „Galavant”, będący mariażem stylu Mela Broksa i humoru znanego ze skeczy Monty Pythona, a tymczasem na horyzoncie pojawił się nowy tytuł, który może spodobać się publiczności lubiącej ten typ absurdalnego humoru. „Man Seeking Woman” to serial komediowy, który naigrywa się z wszelkiego rodzaju filmów romantycznych.
Sitcom suchy jak pieprz. "Marry Me" - recenzja sPlay
Nie lubię sitcomów. Nie lubię wymuszonego humoru i drętwych gagów. Postanowiłem jednak spróbować o tym zapomnieć na czas pilotażowego odcinka „Marry Me”. I nawet mi się udało. Ale nie trwało długo, zanim sobie przypomniałem.
Prawnicy-nieudacznicy nie są śmieszni – Partners, recenzja sPlay
Gdy tylko słyszę o kolejnym sitcomie w mojej głowie zaczynają się pojawiać czarne myśli. To się nie może udać, nie wiem dlaczego, ale dobrych sitcomów już się chyba nie robi. Nikt nie wie jak ten gatunek porządnie ugryźć. Śmiech z puszki już się przejadł? Chyba tak, a „Partners” są na to dowodem.
"Young & Hungry" - kolejny powód, dla którego nie oglądam sitcomów
Tak, z założenia nie lubię sitcomów. Na palcach jednej ręki mogłabym policzyć te, które mi się podobały i jeszcze spokojnie dałabym radę stukać w klawiaturę. „How I Met Your Mother”, „Świat według Bundych”, „Miodowe lata” to rzeczywiście były świetne seriale komediowe, w których dominował humor sytuacyjny. Seriale dowcipne, w których nie raził śmiech z offu. Bo po prostu były dobre.