Na kartach „Ręki mistrza” zapisana jest poruszająca, zaskakująca i pięknie opowiedziana historia pewnego budowlańca, który zdobywa paranormalne zdolności. Brzmi banalnie? Zaufajcie mi – to tylko tak wygląda. Ale po kolei. Edgar Freemantle jest, a de facto był, szefem firmy budowlanej. W życiu nie miał lekko – trudne początki Freemantle Company, kredyty. Mimo tych problemów nie stracił głowy i jakoś sobie ze wszystkim poradził. Oczywiście wspierały go żona i dwie córki. Następnie jego życiowa sinusoida wystrzeliła w górę – firma zaczęła dobrze prosperować i przynosić ogromne zyski. To był szczęśliwy okres dla Edgara. (Wiem, wiem. Mamona szczęścia nie daje. Posłużę się jednak sentencją ze znanego polskiego filmu: „Pieniądze to nie wszystko, ale wszystko bez pieniędzy, to ch…”).
Mike Enslin is a supernatural writer who devotes his life to exploration of haunted places and proving if the legends are real. His job is of second importance, because the selling of his ‘Top 10 Most Haunted…’ series doesn’t reach extremely high results. Still, he treats it as a way to earn for a living. One day, he receives a postcard in which the sender denotes a high paranormal activity from the room 1408 in The Dolphin Hotel located in NYC. What is more, all the people that spent a single night in it, have died in mysterious circumstances. This myth doesn’t scare Enslin and he decides to solve the riddle of the room 1408. Little did he know, the room will bring out his worst fears. Locked in a small hotel apartment, Enslin will have to fight for his life with an unknown force.
Gra Geralda – duszny horror psychologiczny od Stephena Kinga
Czy można stworzyć porywającą historię, której akcja rozgrywa się niemal wyłącznie w jednym pokoju? Stephen King udowadnia, że tak. „Gra Geralda” to intensywna, klaustrofobiczna opowieść o kobiecie skazanej na samotną walkę o przetrwanie – zarówno fizyczne, jak i psychiczne.
Komórka Stephena Kinga – horror, który nie straszy?
Stephen King od lat króluje wśród autorów literatury grozy, jednak nie każda jego powieść dorównuje legendarnym dziełom pokroju „Lśnienia” czy „To”. „Komórka” zaczyna się obiecująco, ale czy utrzymuje napięcie do samego końca?