Twórcy serialu "Ty" dostarczyli fanom najbardziej złożony i chyba najbardziej interesujący sezon tej produkcji. W 5., a z zarazem finałowej odsłonie twórcy postanowili mocno zaskoczyć widzów. W niektórych momentach rzeczywiście im się to udało, w niektórych szalonych zwrotów akcji było aż nadto, ale nawet to pomieszanie z poplątaniem ostatecznie sprawiło, że 5. sezon "Ty" jest godnym zwieńczeniem serialu. Dlaczego w takim razie finał zostawia po sobie niesmak?

To koniec netfliksowego "American Psycho" - serial "Ty" doczołgał się do końca. Były wzloty i upadki, lepsze i gorsze momenty, krew lała się strumieniami, a tymczasem Joe (Penn Badgley) wciąż szukał tej jedynej "You", wybranki swojego serca, którą mógłby uratować jak ptaszka ze złamanych skrzydłem. Do tej pory szło mu to dosyć opornie, a każda kandydatka na miłość jego życia nie kończyła zbyt dobrze. Czy tym razem będzie inaczej?
Ty: recenzja 5. sezonu serialu Netfliksa
Joe Goldberg nie jest już w końcu anonimowym sprzedawcą w księgarni, który chowa dowody zbrodni w skrytce pod sufitem. W 5. sezonie tajemniczy stalker wiedzie poukładane życie u boku wybranki swojego serca, miliarderki Kate Lockwood (Charlotte Ritchie), wraz z synkiem Henrym, którego z pomocą obecnej żony udało mu się odzyskać. Nie jest jednak tak kolorowo, jak mogłoby się wydawać - problemy przychodzą wraz z pojawieniem się w jego życiu bliźniaczek Reagan i Maddie (w tych rolach Anna Camp), przyrodnich sióstr Kate. Atmosferę zatruwa szczególnie Reagan, która ma chrapkę na stanowisko dyrektorki w Lockwood Corporation i nie cofnie się przed niczym, by zdetronizować ukochaną Joe.
W szale rodzinnych przepychanek Joe niespodziewanie poznaje tajemniczą Bronte (Madeline Brewer), która z miejsca go oczarowuje. Aby pomóc zakochanej w literaturze dziewczynie, Goldberg postanawia zatrudnić ją w nowo otwartej księgarni Mooney's. Ostrzega ją również, aby nie schodziła do piwnicy, gdzie znajduje się dobrze znana z poprzednich sezonów szklana klatka. Bo chociaż Joe wydaje się być szczęśliwym mężem i ojcem, to Bronte budzi w nim instynkty, które drzemały w nim już od dłuższego czasu. Co to oznacza? W tym sezonie niczego nie można być pewnym.
Finałowa odsłona jest pełna twistów i nieoczekiwanych zwrotów akcji, choć pierwsze odcinki nie do końca można nazwać udanymi. Widać w nich, że twórcy usiłują zaskoczyć widza, uciekając się do najdziwaczniejszych rozwiązań, co wychodzi dosyć topornie. Lecz choć początkowo można odnieść wrażenie, że 5. sezon to po prostu ta sama konwencja, tyle że opakowana w inny papierek, to nic bardziej mylnego - zabawa dopiero się zaczyna.
Twórcy, którzy już wcześniej mówili, że chcą zamknąć serial powrotem Joe na stare nowojorskie śmieci, postanowili symbolicznie zakończyć tę krwawą opowieść. Nie brakuje odwołań do poprzednich sezonów i wcześniejszych wybranek tajemniczego stalkera, które też nieprzypadkowo pojawiają się w serialu i są w niego idealnie wplecione. Są trzonem tych dziesięciu epizodów, klamrą dla całej produkcji i w gruncie rzeczy sensem całej odsłony, co też jest dobrym rozwiązaniem na domknięcie całej opowieści.
To skąd w takim razie ten niesmak?
Joe został przedstawiony jednocześnie jako bohater i antybohater, dlatego też trudno jest wyważyć sympatię do tego skrzywdzonego w dzieciństwie człowieka z niechęcią związaną z zabijaniem ludzi z zimną krwią. Z jednej strony chce się mu kibicować, a z drugiej - oczekuje się jakieś sprawiedliwości w związku z czynami, które popełnił. Finał sezonu pokazuje, że Joe wcale się nie zmienił, co więcej - niejako zrzuca winę za popełnione zbrodnie na społeczeństwo, którzy wpłynęli na jego światopogląd. Jego zdaniem to ludzie ukształtowali go jako rycerza na białym koniu, który nie cofnie się przed niczym, by chronić bliski, w czym znajduje usprawiedliwienie. A chyba nie do końca powinno to tak wyglądać.
Mimo wszystko 5. sezon "Ty" to solidna porcja rozrywki, którą ogląda się z niemałą ekscytacją. Zarówno Penn Badgley, jak i Madeline Brewer i Charlotte Ritchie byli doskonałymi wyborami, jeśli chodzi o obsadę, a dzięki złożoności ich bohaterów do końca nie wiadomo było, czego można się spodziewać. Chociaż po drodze zdarzały się rozwiązania, które wydawały się po prostu głupie i trudno było w nie uwierzyć, to ostatecznie "Ty" wciąż jest serialem, który spełnił swoją rozrywkową funkcję, a finał nastąpił w odpowiednim momencie.
- Tytuł serialu: Ty (You)
- Lata emisji: 2018-2025
- Liczba sezonów: 5
- Twórcy: Sera Gamble, Greg Berlanti
- Obsada: Penn Badgley, Charlotte Ritchie, Griffin Matthews, Anna Camp
- Ocena IMDb: 7.7/10
O serialu "Ty" czytaj w Spider's Web:
- Ty: czy będzie 6. sezon? Twórcy i Netflix podjęli decyzję
- Nowy sezon serialu "Ty" jest równie tajemniczy, co poprzednie. Tylko czy lepszy?
- "Ty": sezon 3 jest moim ulubionym. Co dwóch socjopatów, to nie jeden
- Jak działa umysł psychopaty? Serial "Ty" od Netfliksa uczy, że nie warto ulegać pozorom
- Stary dobry Joe Goldberg powrócił. Jak wypadł nowy sezon hitowego serialu "Ty"?