„Avengers: Koniec gry” zatopił „Titanica”. Film będzie najbardziej kasową produkcją wszech czasów?
Stało się to, co już było przeczuwane. „Avengers: Koniec gry” zaczął mieszać w rekordach box office. Marvel idzie na całość.
Niecałe dwa tygodnie, dokładniej 11 dni, były potrzebne filmowi, aby z wynikiem przekraczającym już 2,1 mld dolarów wspiąć się na drugą pozycję w zestawieniu najbardziej kasowych dzieł w historii kina. Ta do tej pory należała do „Titanica” Jamesa Camerona.
22. film Marvela radził sobie doskonale od samego początku. W weekend otwarcia obraz zgarnął niebotyczne 1,2 mld dolarów. Widowisko przebiło barierę miliarda dolarów w box office w zaledwie 5 dni, co jest rekordem. Tych jednak na koncie dzieła jest więcej.
„Avengers: Koniec gry” stał się też filmem, który w najszybszym czasie przekroczył granicę 2 mld dolarów.
Poprzedni rekord należał do „Avatara”. Obraz Camerona potrzebował jednak na to 47 dni. I tylko pomyśleć, jakimi osiągami będzie mógł się pochwalić „Koniec gry” po upływie takiego czasu. Bo wiele wskazuje na to, że marvelowska superbohaterska rozwałka prześcignie i ten film Camerona. Różnica pomiędzy nimi wynosi już tylko (o ile to właściwe słowo) 600 mln. Czy jednak komiksowym herosom, aby na pewno uda się to osiągnąć? Stanowisko na łamach Variety zajął Paul Dergarabedian, starszy analityk z Comscore:
Trudno jest zmierzyć, ile czasu zajmie zdobycie kolejnych 600 milionów dolarów. To naprawdę zależy od innych filmów, które dopiero będą miały premierę. Jeśli ktoś uważa, że jest to łatwe do osiągnięcia, to nie patrzy się na sprawę w szerszej perspektywie.
Do dotychczasowego wyniku „Końca gry” przyczyniła się m.in. jego premiera w Rosji. Film do końca tygodnia zarobił tam 32,6 mln dolarów i jest obecnie szóstym najbardziej kasowym tytułem wszech czasów u naszych wschodnich sąsiadów.
Czy jednak triumf „Końca gry” będzie trwać latami?
Dużymi konkurentami do bicia kolejnych rekordów są aktorski „Król lew”, a także… „Avatar 2”. Gigantyczny finansowy potencjał tkwi w obu tych produkcjach, ale i Marvel z pewnością nie pozostanie dłużny. Zresztą w Hollywood zawsze trwa dolarowa wojna i każdy usiłuje dokonać zamachu na pierwsze miejsce światowego box office wszech czasów. Pieniądz nigdy nie śpi.