Bradley Cooper wyreżyseruje film dla Netfliksa. Wyprodukują go Steven Spielberg, Martin Scorsese i Todd Philips
Kariera reżyserska Bradleya Coopera rozwija się w najlepsze. Bo bezapelacyjnym sukcesie „Narodzin gwiazdy” w jego kolejny projekt zaangażują się największe tuzy branży filmowej. Film zobaczymy na platformie Netflix.
Reżyserski debiut Bradleya Coopera „Narodziny gwiazdy” był jednym z najgłośniejszych filmów przełomu 2018 i 2019 roku. Zachwycił sporą część krytyków (na Rotten Tomatoes zebrał aż 90% pozytywnych opinii), spotkał się z uznaniem branży, co było widoczne w postaci całej masy nominacji do najważniejszych filmowych nagród – od Złotych Globów po Oscary.
Na dodatek okazał się też niemałym przebojem kasowym, gdyż zarobił na całym świecie aż 435 mln dol. (przy budżecie wynoszącym „tylko” 36 mln dol.) Pochodząca z filmu piosenka Shallow, w wykonaniu Coopera i Lady Gagi, stała się globalnym przebojem (i została nagrodzona Oscarem). Może się ona pochwalić ponad 780 mln odtworzeń na YouTube'ie!
Trudno się więc dziwić, że aktor planuje jeszcze bardziej rozwinąć skrzydła jako reżyser. Zresztą widać, że nie tylko on jest tym faktem zainteresowany. Jego drugi film ma opowiadać o życiu i twórczości jednego z najważniejszych kompozytorów XX wieku, Leonarda Bernsteina. Jako producenci zaangażowani w projekt mają być Steven Spielberg, Martin Scorsese oraz reżyser „Jokera” Todd Philips.
Cooper współpracował już z Philipsem nie tylko podczas tworzenia trylogii „Kac Vegas”, ale też pomagał reżyserowi w montażu „Jokera”. Wiedząc o tym, jak istotną rolę (o ile nie najważniejszą) odgrywa montaż w tym, jak ostatecznie wygląda dany film, można uznać, że pomoc Coopera w tym względzie w dużej mierze ukształtowała „Jokera”, jakiego dostaliśmy do oglądania.
W drugi film Bradleya Coopera zaangażował się też Netflix, który wykłada pieniądze na całą produkcję.
I podobnie jak w przypadku „Irlandczyka” czy „Historii małżeńskiej” planuje globalną premierę na swojej platformie, jak i również okno do dystrybucji kinowej.
Produkcja filmu ma się rozpocząć na początku przyszłego roku, a jego fabuła ma objąć aż 30 lat życia Leonarda Bernsteina. Po raz kolejny Bradley Cooper oprócz roli reżysera pojawi się też przed kamerą oraz jako będzie pełnić rolę producenta. Premiera na razie nieznana, ale można liczyć na to, że jeśli wszystko pójdzie sprawnie, to Netflix wypuści film w świat na koniec 2021 w sam raz na zimowy sezon nagród, z Oscarami na czele.