REKLAMA

Afera z MGP Garage. Budda odpowiada na materiał Szalonego Reportera

Budda odpowiedział na film Szalonego Reportera o MGP Garage, w którym został poruszony temat rzekomej kradzieży aut przez wypożyczalnię sportowych samochodów oraz inne wątpliwe działania firmy. "Nigdy żaden widz nie został przeze mnie oszukany" - twierdzi Kamil Labudda, który promował loterię Bartłomieja Glinkowskiego, twarzy kanału MGP Garage.

budda odpowiedz szalony reporter mgp drama
REKLAMA

Na kanale Szalonego Reportera pojawił się półtoragodzinny materiał "MGP Garage - kradzieże, oszustwa, zastraszanie", w którym youtuber wypunktował rzekome przewinienia firmy MGP Garage, myjni i największej wypożyczalni samochodów sportowych w Polsce. W filmie wspomniano o pobieraniu zaliczek, które nigdy nie zostały zwrócone, kradzieży aut, wypożyczaniu samochodów na podnajem do wypożyczalni we Francji, gdzie następnie znikały.

W materiale niejednokrotnie przewijało się także nazwisko Kamila Labuddy. Influencer motoryzacyjny był bowiem w przeszłości powiązany z Bartłomiejem Glinkowskim, kiedy promował loterię twórcy na kanale MGP Garage. Szalony Reporter dywagował na temat tego, czy Budda wiedział o wątpliwej działalności firmy i Glinkowskiego, niegdyś swojego wspólnika. Po fali pytań od obserwatorów influencera, którego film dokumentalny niebawem zadebiutuje w kinach, Budda odpowiedział na zarzuty.

REKLAMA

Budda odpowiedział na materiał Szalonego Reportera. Mówi o teorii spiskowej

Na Instagram Stories Kamila pojawiła się odpowiedź na pytanie o współpracę ze spółką MGP. Budda, który współpracował wraz z Glinkowskim przy okazji jego loterii, wypowiedział się na temat filmu Szalonego Reportera:

Z MGP ostatnią współpracę prezentowaliśmy ponad rok temu przy temacie Audi RS4. Przebiegła ona wzorowo i nikt nie został oszukany. MGP podobno planuje wypuścić swój materiał, w którym wyjaśnia wszelkie oskarżenia. Sam na niego czekam, ponieważ z filmu wygląda na to, że jest się z czego tłumaczyć - on natomiast twierdzi, że prawda jest po jego stronie.

Materiał Szalonego Reportera

Budda, który oznaczał w swoich mediach społecznościowych profil MGP, dodał, że przeprasza tych, którzy przez jego oznaczenia trafili na oszustów. Podkreślił, że nigdy żaden widz nie został przez niego oszukany, a wręcz przeciwnie - niejednokrotnie oddawał swoje prywatne pieniądze za cudze sprawy (niepowiązane z MGP).

Influencer odpowiedział także tym, którzy oskarżają go o pranie pieniędzy, zarzucając mu, że to niemożliwe, by robić rzeczy na taką skalę. Podkreślił, że od 3 lat co jakiś czas przeprowadzane są u niego kontrole z urzędów skarbowych i ma na wszystko faktury.

Im bardziej krzyczycie, że to wszystko niemożliwe, że jest uczciwie zbudowane, tym bardziej ja się raduję, że zrobiliśmy na tym kanale rzeczy tak wielkie, że dla cebul jest to niemożliwe i musi się coś za tym kryć. Jeśli ktoś jest poszkodowany - mea culpa. Przepraszam. Jeśli tylko chcecie krzyczeć, że hajs z mafii, to lecę dalej

- podsumował.

Kanał MGP zapowiedział, że dzisiaj na YouTubie pojawi się film z odpowiedzią na materiał Szalonego Reportera.

Odpowiedź Buddy
REKLAMA

O Buddzie przeczytasz więcej na łamach Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA