VOD

Na Netfliksie będzie dziś gorąco. Oprócz "Szybkich i wściekłych", którzy właśnie zaparkowali w nowościach serwisu, pojawi się także anime w konwencji science fiction, australijska komedia romantyczna oraz film dokumentalny o mrocznych tajemnicach meksykańskiego kościoła.

To już ten czas w roku, kiedy robi się strasznie. Co prawda na zewnątrz pogoda jeszcze słoneczna, ale przecież Halloween zbliża się wielkimi krokami. Powoli nadchodzi więc pora, żeby pochować kolorowe ciuszki, które zakładaliśmy z okazji premiery "Barbie", przerzucić się na czerń i zamiast wesolutkich blockbusterów zacząć oglądać mroczne horrory.

"Finding you" to melodramat z 2021 roku, który nawet nie doczekał się polskiego tytułu. Chłodno przyjęty przez media i znacznie cieplej przez zachodnią widownię film trafił niedawno do oferty Netfliksa - i choć nie jest to produkcja głośna czy popularna, subskrybenci serwisu masowo się na nią rzucili i zagwarantowali jej miejsce w czołówce listy TOP 10 najpopularniejszych obrazów. Niestety - po seansie dołączyłem do grona sceptyków.

Na Netfliksie można oglądać czwarty i zarazem ostatni sezon "Sex Education". Na przestrzeni lat bohaterowie popularnego serialu Netfliksa przeszli ogromne metamorfozy, nie tylko zmieniając się fizycznie. Największą przeszła Aimee Gibbs (Aimee Lou Wood), która w początkowych sezonach uchodziła za niezbyt rozgarniętą blondynkę. Przez cztery serie sporo przeszła, mierząc się m.in. z napaścią seksualną. Na szczęście scenarzyści w końcowych odsłonach Aimee godny los, czyniąc z niej mądrą i fajną dziewczynę z pasją.

Mówiono, że Netflix próbuje "Znachora" wskrzesić, ale to bzdura - niewłaściwy dobór słów. Emitowanego na kilku kanałach nieraz po kilkanaście razy w ciągu świąt klasyka z 1981 nie trzeba przecież wskrzeszać, bo ma się świetnie, choć przecież każdy już go widział - i to nieraz. Nowy "Znachor" to po prostu kolejna adaptacja ikonicznej książki, która nie próbuje ścigać się z dziełem Hoffmana, a opowiedzieć znaną historię na swój sposób - wiernie, ale i z nutką aktualizacji. Udało się.

W zeszły piątek w streamingu pojawił się nowy horror od 20th Century Studios. W ciągu jednego weekendu zdążył zebrać całkiem sporo fanów, wśród których nie brakuje osób znanych wszystkim miłośnikom gatunku. Czy rzeczywiście "Nie ocali cię nikt" jest tak straszne, jak twierdzi Stephen King? W Polsce możecie to sprawdzić na Disney+.

Netflix postanowił przenieść wszystkie dzieciaki z pokolenia lat dwutysięcznych do przeszłości i przypomnieć czasy, kiedy ze szkoły wracało się wczesnym popołudniem, a w domu czekała już parująca miska zupy pomidorowej z makaronem. Na platformę wpadły bowiem dwie kultowe kreskówki i flagowe produkcje Cartoon Network, które z pewnością pamiętają ówcześni szczęśliwi posiadacze kablówki.

Nominowany do tegorocznych Oscarów i nagrodzony Złotym Globem "Tar" z Cate Blanchett w roli głównej pojawił się w serwisach VOD. Sprawdzamy, gdzie obejrzeć produkcję.

Trwa właśnie weekend. A jak weekend, to oczywiście nowości od Disney+. Tym razem warto przyjrzeć się takim filmowym tytułom jak m.in. "Nie ocali się nikt" oraz "Lajki na sprzedaż". Co jeszcze warto obejrzeć w serwisie?

Szanowni państwo, Wysoki Sądzie, to jest... Ech, dobrze wiecie, kto to jest. W końcu przywołaną kwestię ze "Znachora" słyszeliście miliony razy (szczególnie w okolicach Wielkanocy). Przy tym filmie płakali nasi dziadkowie, nasi rodzice i nawet my. Teraz dzięki Netfliksowi będziemy mogli wszyscy popłakać przy nowej jego wersji.

"John Wick 4" z hukiem wleciał na Prime Video. Użytkownicy platformy Amazona zrozumieli sugestię i zaczęli robić sobie maratony wszystkich części serii filmów akcji z Keanu Reevesem. Każda z nich trafiła bowiem na listę najpopularniejszych tytułów dostępnych w serwisie w naszym kraju.

Nadeszła jesień, wrzesień dobiega końca, ale streaming nie śpi. Filmowe i serialowe nowości w HBO Max (jak choćby "Mężczyzna imieniem Otto") to odtrutka na spadki temperatury i nadchodzące deszcze. Jak co weekend sprawdzamy listy premier i piszemy, co warto obejrzeć w serwisie Warnera.

Nie, główną nagrodą w "Squid Game: Wyzwanie" nie jest przeżycie. W tym reality show inspirowanym najpopularniejszym serialem Netfliksa w historii nikt nie zginie. Zwycięzca zgarnie za to grube miliony, jakich - zgodnie z zapewnieniami platformy - do tej pory nie rozdała jeszcze żadna telewizja. W sieci właśnie pojawił się zwiastun nadchodzącego programu.

Jak co piątek sprawdzamy, jakie nowości pojawiły się w serwisie Netflix. Dziś będzie ich kilka - na platformę wpadło romantyczne reality show, szalona komedia, a także mocny film kryminalny prosto z Nollywood oraz nowe dzieło familijne Roberta Rodrigueza.

"Cassandro" to pochwała indywidualizmu w przesiąkniętym maczyzmem świecie meksykańskich wrestlerów. To oparta na faktach historia Saula Armendariza, który zyskał przydomek Liberace Lucha Libre. Gdy przyjął tytułowy pseudonim, na ringu zaczął olśniewać nie tyle samymi umiejętnościami, co przede wszystkim fikuśnymi ciuszkami, mocnym makijażem i prowokacyjnym zachowaniem.

Dziś oficjalnie żegnamy się z serialem "Sex Education". I choć pożegnania bywają trudne, Netflix na pocieszenie dorzuca do puli jeszcze dwie nowości na otarcie łez. Sprawdzamy, co wpadło do serwisu.

"Ukochane dziecko" to kolejna z serii udanych adaptacji powieści, które w ostatnich czasach zaproponował swoim subskrybentom Netflix. Niemiecki miniserial skutecznie niepokoi, umiejętnie buduje napięcie i potrafi wywieść czytelnika w pole - a to zaledwie część jego walorów.

Świat zakochał się w polskim rapie? Na to wygląda. Jak inaczej wytłumaczyć globalne zainteresowanie dwiema nowymi produkcjami Netfliksa z tą właśnie muzyką w tle? Co prawda ani "Infamia" ani "Freestyle" nie są wielkimi bangerami, ale jednak trafiły do TOP10 najpopularniejszych tytułów nieanglojęzycznych platformy zeszłego tygodnia.

Informacja o tym, że Viaplay ma wycofać się z Polski, pojawiła się już dwa miesiące temu. Teraz jednak pojawił się prawdopodobny termin, kiedy platforma może zniknąć z polskiego rynku.

"Serce w chmurach" to kolejna Netfliksowa adaptacja bestsellerowej książki young adult. Jakkolwiek zdecydowana większość inspirowanych literaturą młodzieżową pełnometrażowych obrazów spod szyldu streamingowego giganta raczej niczym się nie broni, tak w tym przypadku nie tylko zagorzali miłośnicy gatunku mają szansę nieźle bawić się podczas seansu.