Polski rap wybija się na świecie dzięki... Netfliksowi. Aż dwa nasze tytuły w topce globalnych hitów
Świat zakochał się w polskim rapie? Na to wygląda. Jak inaczej wytłumaczyć globalne zainteresowanie dwiema nowymi produkcjami Netfliksa z tą właśnie muzyką w tle? Co prawda ani "Infamia" ani "Freestyle" nie są wielkimi bangerami, ale jednak trafiły do TOP10 najpopularniejszych tytułów nieanglojęzycznych platformy zeszłego tygodnia.
Lubimy sobie czasem ponarzekać na polskie produkcje, które trafiają na listy najpopularniejszych tytułów Netfliksa na świecie. Bo chociaż przy takim "Za dużym na bajki", "Ostatniej wieczerzy", czy "Dniu Matki" wstydu nie ma, to już przy "365 dniach", "Miłości do kwadratu" czy "Poskromieniu złośnicy" można się za głowę złapać. "Czemu ludzie to oglądają? Mało mają powodów do żenady w życiu?" - nieraz się zastanawiamy.
Przy "Infamii" i "Freestyle'u" sprawa wygląda zupełnie inaczej. Tytuły te trafiły na Netfliksa w krótkim odstępie czasu, a prócz polskiego pochodzenia, zbliżonej daty premiery i podejmowania rapowej tematyki łączy je jeszcze to, że... są dobre. Dlatego chociaż zasłużyły na większy sukces, ich globalna popularność może napawać nas patriotyczną dumą.
O polskich hitach Netfliksa często już pisaliśmy na Spider's Web:
Netflix - polski rap w globalnych topkach
Szczególnie poszkodowana jest w tym wypadku "Infamia". Produkcja o nastoletniej Romce marzącej o karierze hip-hopowej pojawiła się na Netfliksie jeszcze 6 września. W pierwszym tygodniu wyświetlania nie podbiła serc światowej publiczności. Dopiero w drugim (czyli zeszłym) tygodniu zaczęła cieszyć się zainteresowaniem. Między 11 a 17 września użytkownicy platformy oglądali ją łącznie przez prawie 8 mln godzin, co przekłada się na 1,2 mln pełnych wyświetleń. W ten sposób polska produkcja znalazła się na 9. miejscu najpopularniejszych seriali nieanglojęzycznych serwisu (z "Ukochanym dzieckiem", liderem zestawienia przegrywa liczbą ponad 14 mln wyświetleń).
"Freestyle" poradził sobie nieco lepiej. Film opowiada o obiecującym, ulicznym raperze, który próbuje zarobić na nagranie debiutanckiej płyty. Trafia jednak w tarapaty i będzie musiał stawić czoła przestępczemu półświatkowi. Tak, ja wiem, że łączenie hip-hopu z gangsterką jest dzisiaj passe, ale wciąż wyszło świetnie.
"Freestyle" trafił na Netfliksa w zeszłym tygodniu (dokładnie w środę 13 września) i w ciągu pięciu dni wspiął się na czwarte miejsce najpopularniejszych filmów nieanglojęzycznych platformy na świecie. Oglądaliśmy go przez 2,7 mln godzin, a więc w całości obejrzeliśmy go jakieś 1,8 mln razy. Jest więc jakieś 3,6 mln wyświetleń za liderem zestawienia "Czerwonym Kapturkiem na tropie".
Biorąc pod uwagę, że polskie tytuły coraz częściej (bo Netflix coraz więcej inwestuje w rodzime produkcje, duh!) cieszą się popularnością na świecie, możemy założyć, że niedługo w topkach produkcji nieanglojęzycznych zrobi się jeszcze bardziej biało-czerwono. W końcu już 27 września na platformie pojawi się nowy "Znachor", a potem czeka nas jeszcze mnóstwo innych zapowiedzianych na ten rok filmów i seriali serialu.
O zapowiedziach polskich tytułów Netfliksa więcej przeczytasz na Spider's Web: