Ekipa w opałach. Prokuratura bada sprawę wybuchu samochodu
Samorządowiec z Mielca złożył jakiś czas temu zawiadomienie do prokuratury w sprawie wybuchu samochodu, który na jednym ze swoich filmików pokazała Ekipa Friza. Śledczy badają czy youtuberzy naruszyli przepisy dotyczące ochrony środowiska.
Ekipa nie ma ostatnio dobrej passy. Ok, zbudowali dochodowe imperium, dostali własny rollercoaster w Energylandii, a papierki po ich lodach mogą kosztować niebotyczne sumy. Ale nie mogą walczyć z nieuczciwym wykorzystywaniem ich loga, Wersow ukradła rysunek sowy i trafiła na celownik Wardęgi, a i wylała się na nich fala krytyki za wysadzenie Audi TT.
Ten ostatni przypadek jest szczególnie ciekawy. Friz i jego Ekipa mają mnóstwo hajsu i czasami wydaje się, że nie wiedzą na co go wydać. Chcąc zrobić prezent urodzinowy jednemu z członków - Wujkowi Łukiemu - youtuberzy kupili całkiem sprawne auto tylko po to, aby je wysadzić. Samochód został wyładowany materiałami wybuchowymi i detonacja odbyła się w odosobnionym miejscu.
Co prawda nikomu nie stała się krzywda, ale w internautach całe wydarzenie wzbudziło niesmak. I to na wielu poziomach. Mój redakcyjny kolega wymieniał w swoim tekście, że w przypadku tej akcji mamy do czynienia z brakiem poszanowania pieniędzy, promowaniem najgorszej odmiany konsumpcjonizmu, czy zanieczyszczaniem środowiska.
Zawiadomienie w sprawie wybuchu
Wśród oburzonych na zachowanie członków Ekipy znalazł się lokalny samorządowiec z Mielca. Kazimierz Gacek już jakiś czas temu złożył zawiadomienie do prokuratury w sprawie zachowania pokazanego na wideo. Zgodnie z informacjami podanymi przez Wirtualne Media w uzasadnieniu można było przeczytać, że pobudką tych działań była chęć rozgłosu, przekładająca się na kontrakty reklamowe, co w opinii zawiadamiającego jest cyniczne, aspołeczne i antywychowacze, a do tego narusza porządek prawny określający obowiązki wobec przyrody i środowiska.
Postępowanie dotyczące zawiadomienia samorządowca bada Prokuratura Rejonowa w Mielcu. Śledczy badają aktualnie czy podczas wybuchu doszło do uwolnienia do powietrza toksycznych związków pochodzących ze spalenia samochodu. Youtuberzy zapewniali, że przed detonacją o swoich zamiarach poinformowali policję, a na miejscu była straż pożarna.
Z informacji przekazanych przez prokuraturę wynika, że zawiadamiający nie podał żadnych szczegółów dotyczących miejsca i czasu zdarzenia. Jak się okazuje, żadne jednostki PSP i OSP z terenu powiatu mieleckiego nie prowadziły w związku z nim jakichkolwiek działań. Do wybuchu miało dojść najprawdopodobniej na terenie miejscowości w województwie małopolskim.