Niektóre filmy są bardzo dziwaczne. Na miano takiego właśnie filmu w moim mniemaniu zasługuje obraz w reżyserii Davida Ayera "Ciężkie Czasy" z Christianem Bale'em oraz Freddym Rodriguezem w rolach głównych. Ale nie dlatego, że ten film jest jakoś zakręcony i fermentuje mózg niczym obrazy Davida Lyncha, ale dlatego, że nie opowiada w zasadzie o niczym, a mimo to przypadł mi do gustu.
Jakby się tak głębiej zastanowić to jest to nawet film słaby. Jim David ma ukochaną kobietę w Meksyku. Chcę ją sprowadzić do rodzimego kraju - Stanów Zjednoczonych Ameryki. Aby to zrobić planuje zostać policjantem, by załatwić jej wizę. Ma za sobą wzorową służbę wojskową - będzie super rekrutem. Zabiera więc kumpla, który szuka pracy, w samochód i ruszają na miasto. A potem... jeżdżą tym samochodem niemal przez cały film. Gadają głupoty, kupują w sklepie browar, fajki, kradną jakiemuś dealerowi towar. Potem piją ten browar, palą te fajki i palą tę trawę. Jim chce podupczyć, więc jedzie do byłej dziewczyny, gdzie bije się z jej chłopakiem i spółką. Oni dostają od Jima łomot, okrada ich, jadą dalej.
Ten film naprawdę nie opowiada o niczym. W fabule pokapuje się nawet średnio rozgarnięty troglodyta. W życiu Jima i jego kumpla Mike'a dzieje się tylko trochę więcej od naszego szarego, przeciętnego życia zdominowanego przez pracę, szkołę, dziewczynę i komputer. A mimo to... mimo to oglądało mi się to jakoś przyjemnie, nie znudziłem się podczas seansu. Nie mogę oczywiście stwierdzić, że "Ciężkie czasy" mnie jakoś porwały i położyły na kolana przed telewizorem.
"Ciężkie czasy" wykazują bardzo duże podobieństwa do filmu "Dzień próby" z Denzelem Washingtonem oraz Ethanem Hawke'em w rolach głównych. Tam też przez dłuższy czas chłopaki jeżdżą po mieście i gadają bzdury. Nic dziwnego zresztą, bo autorem scenariusza jest ta sama osoba, która przy realizacji "Ciężkich czasów" zajęła jeszcze stołek reżysera. I nie powiem, reżyseria filmu jest bardzo sprawna. Podobnież scenariusz został oparty na osobistych przeżyciach Davida Ayera.
Podobnie jak realizacja niskobudżetowej "Piły" realizacja "Ciężkich czasów" zajęła niecały miesiąc. Aż dziw bierze, że można tu zobaczyć aktora formatu Chirstiana Bale'a. No, jest jeszcze Freddy Rodriguez, który ostatnio zagrał w filmie Rodrigueza (Roberta, hyhy) "Grindhouse: Planet Terror" oraz Eva Longoria, gwiazda serialu "Gotowe na wszystko", która bez solary i warstwy makijażu nałożonej szpachlą nie powinna pokazywać się na planie filmowym (i nie pokazuje, Bogu dzięki).
Nie potrafię sam sobie wyjaśnić dlaczego ten film mi się spodobał. Nie jestem drechem, który pali blanty, a wolny czas spędza na piciu piwa, nie fascynuje mnie krojenie gówniarzy z kasy i komóry. Chociaż spodobał to może za dużo powiedziane, to takie tam filmidło, disco-polo kinematografii, które wycięło mi z życia dwie godziny, a ja niczego nie zauważyłem. Czy polecam to obejrzeć? Jeśli wybór filmu na DVD nie leży u Ciebie pomiędzy wypiciem kilku piw z kumplami albo nową bluzką to w sumie czemu nie?