Dawid Dziarkowski i Adam Fidusiewicz wymiatają na Instagramie. Aktorzy walczą o swoje kariery rolkami
O tym, jak trudno przebić się do aktorskiego świata, przekonał się niejeden młody aktor. W czasach rozwijających się prężnie mediów społecznościowych, łatwo jest zaznaczyć swoją obecność w sieci. Jak to zrobić, aby być zapamiętanym na dłużej i przełożyć instagramową działalność na nowe projekty w zawodzie? Wie coś o tym Dawid Dziarkowski, aktor teatralny, filmowy, telewizyjny oraz dubbingowy, który prowadzi na Instagramie konto o kulisach aktorskiego życia. Jego instagramowe rolki pełne są humoru, prawdy i dystansu. Dziarkowski nie jest jedynym aktorem, który w ten sposób buduje popularność i szuka w sieci pomysłu na siebie. Podobną drogę obrał też Adam Fidusiewicz, który również mocno zaznacza swoją obecność w mediach społecznościowych. Jakie korzyści daje tej dwójce aktorów Instagram?
Mieć, czy nie mieć Instagrama i TikToka? Oto jest ważne pytanie dla wszystkich młodych artystów, którzy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że uczestniczenie w social mediowym świecie może znacznie pomóc, gdyż czasem to właśnie od ilości followersów na Instagramie zależy, czy dana osoba dostanie angaż w serialu, czy też weźmie udział w ciekawym projekcie. Niedawno zresztą znana aktorka Elle Fanning opowiadała w wywiadzie, że nie dostała dużej roli w filmie przez...zbyt małą ilość obserwujących na Instagramie. To było oczywiście jakiś czas temu, gdyż dzisiaj Elle obserwuje 6, 3 mln followersów. Nie jest to więc mała liczba.
Dawid Dziarkowski. Aktor, który na Instagramie pokazuje zakulisowe życie aktorskiej branży.
Oczywiście posiadanie konta w mediach społecznościowych nie jest obowiązkowe. Wiadomo, że starzy aktorscy wyjadacze dziś nie muszą go mieć, a i tak są zapraszani do angażujących i dobrze płatnych projektów. Inaczej jest jednak w przypadku młodych artystów, którym media społecznościowe potrafią mocno pomóc, choć oczywiście mogą też zaszkodzić. Wszystko przecież zależy od treści publikowanych w social mediach.
Skoro mówimy jednak o pozytywnym wpływie social mediów na karierę, warto wymienić instagramowy profil Dawida Dziarkowskiego (23, 7 tys. followersów), którego konto traktuje o kulisach aktorskiej branży. W dowcipny, ale też prawdziwy sposób, nagrywa rolki będące zapisem aktorskiej codzienności, do której inni nie mają na co dzień dostępu. U Dawida na profilu znajdziemy smaczki z aktorskiego świata, potrafiące rozbawić czy też nakłonić do refleksji. Skąd u niego pomysł na prowadzenie Instagrama w taki właśnie sposób?
Media społecznościowe są jedną z dróg umożliwiających lub ułatwiających zdobycie pracy w zawodzie aktora. Nie jest tak, że Instagram jest niezbędny do zrobienia kariery, czy do osiągnięcia zewnętrznego sukcesu. Przez długie lata liczyłem na to, że prędzej czy później obronię się swoimi umiejętnościami, zwał jak zwał, talentem i będę po prostu wygrywał zdjęcia próbne i piął się powoli po szczeblach zawodowej kariery. Teraźniejszość dość szybko zweryfikowała, że miejsc przed kamerą dla zdolnych ludzi bez Instagrama i odpowiedniej liczby followersów jest po prostu zdecydowanie mniej. Albo możemy obrazić się na ten zawód i to, w jaki sposób ta aktorska rzeczywistość wygląda - mogę sobie całe życie czekać na zlecenia – albo też wziąć sprawy w swoje ręce. Ja stwierdziłem, że trochę oszukam system i będę prowadzić Instagrama w taki właśnie sposób, kręcąc rolki.
zauważa Dziarkowski.
Jak wyjaśnia Dawid, w zawodzie aktora ma jednego klucza do zdobycia ciekawych ról. Z kolei konfrontacja aktorskiej wrażliwości z rzeczywistością w tej branży jest bardzo bolesna. Czasem wydaje się nam, że ktoś jest celebrytą, ma ileś set tysięcy followersów, zarabia nie wiadomo jakie pieniądze, role mu spływają z nieba… To nie jest tak, że doszedł do tego wszystkiego ot tak, na pstryknięcie… Każda droga obarczona jest ogromnymi trudnościami i nieodłącznym w tym zawodzie cierpieniem - mówi.
Sam zainteresowany grał zarówno w teatrze, m.in. Teatrze Teatrze im. Stefana Jaracza w Olsztynie. Na swoim koncie ma również seriale. Dziarkowski znany jest najbardziej z serialu "Ludzie i Bogowie" w reżyserii Bodo Koxa, gdzie wcielił się w rolę Tadeusza Korzeniewskiego. Obecnie mocno skupia się m.in. na rozwijaniu instagramowego konta.
Dawid prowadzi swojego Instagrama w zgodzie ze sobą. Jak twierdzi, chce czuć się jak najlepiej, w tym co robi.
Wydaje mi się, że każdy z nas stara się prowadzić Instagrama w zgodzie z samym sobą. Aktorzy są ludźmi wrażliwymi, wyznającymi jakieś wartości i nie chcemy przekraczać swoich zasad czy fundamentów. I ja wymyśliłem sobie coś takiego właśnie, co będzie w zgodzie ze mną, co też będzie sprawiało zarówno radość mnie jak i innym osobom. Chciałem mieć taki projekt na Instagramie, który będzie też pokazywać mój warsztat oraz umiejętności. To wszystko po prostu połączyło się w całość. Wydaje mi się, że to był strzał w dziesiątkę, bo już rzeczywiście jakieś wymierne rezultaty z tego są.
podkreśla Dziarkowski.
Aktor oraz influencer wyjaśnia, że na razie nie może jeszcze mówić o szczegółach nowych projektów, natomiast sam nie spodziewał się, że feedback ze strony branży będzie aż tak pozytywny.
Bardzo pozytywny feedback dostaję od nieznajomych dotąd reżyserów, aktorów, którzy do mnie sami piszą. Skala przerosła moje wyobrażenia. Nie sądziłem, że tak szybko stanę się rozpoznawalny w branży, że ta twórczość spotka się z tak ciepłym odbiorem. To jest naprawdę niesamowite.
cieszy się Dawid
Rolki tworzone przez Dziarkowskiego, ukazujące kulisy aktorskiego świata są przede wszystkim, jak określa je sam zainteresowany, zabawne, jasne, trochę gorzkie i prawdziwe. Dziarkowskiemu zależy, aby przede wszystkim nikogo nie obrażać. Dawid chce, aby dzięki jego materiałom ludzie mogli trochę się wzruszyć czy pośmiać.
Tematy do tworzenia rolek biorę z głowy. Inspiracje czerpię z własnych obserwacji, ale bardzo często z wnikliwego, krytycznego, autoironicznego wsłuchiwania się w własną, cudaczną, aktorską naturę. To są też sytuacje, które ja sam przerobiłem.. Mówisz, że rozbawiła cię rolka przedstawiająca typy ukłonów teatralnych. Sam nie zapomnę tego, jak kiedyś grałem spektakl z obolałą nogą i złapałem się na tym, że na ukłonach wręcz pokazuję, że mnie ta noga bolała. Uśmiechając się do tego typu zdarzeń, sam się z nich w pewnym sensie wyzwalam. Czasem bawi mnie dodawanie dodatkowej ideologii mojemu zawodowi, który oczywiście jest piękny, osobiście uważam, że najpiękniejszy… ale często niepotrzebnie dodaje się do niego jakieś trzecie dno.
opowiada Dawid
Dziarkowski w swoich materiałach, stara się bardzo szeroko podchodzić do aktorskiej branży. Zapewnia, że dopóki on sam dobrze się bawi i równie dobrze bawią się ludzie, chce kontynuować instagramową działalność. Zresztą Dziarkowski podkreśla, że ma w głowie mnóstwo pomysłów, scenariuszy zapisanych zarówno w głowie, jak i telefonie.
Od jednego filmu wrzuconego na Instagram, który potem został udostępniony dalej, się zaczęło. Mam bardzo dużo pomysłów, ale też dość dużo pracy - bardzo dużo się u mnie teraz dzieje. Nie spodziewałem się, że tak to się potoczy. Ale chcę przenosić góry, starać się korzystać z chwili i nie zapominać, by nieść światło
podsumowuje.
Najważniejsze, to mieć pomysł na siebie. Adamowi Fidusiewiczowi udało się to
Inny pomysł na Instagram i to, co chce tam przekazać, ma z kolei aktor Adam Fidusiewicz, znany z takich filmowych i serialowych ról, jak m.in. "W pustyni i w puszczy", "Na Wspólnej", "Czas honoru" oraz "Przyjaciółki". Na co dzień rozwija się dalej aktorsko, gra w teatrze, aktualnie w spektaklu "Telewizja kłamie" razem z Tamarą Arciuch oraz Bartkiem Kasprzykowskim. Skupia się również na aktorskich projektach za granicą.
Fidusiewicz w instagramowej działalności również postawił na popularne i modne ostatnio reelsy, czyli rolki. W jego filmikach internauci znajdą anegdotki z życia wzięte, aktorskie ciekawostki oraz przemyślenia Adama na wiele tematów, m.in. damsko-męskich, okraszonych lekkim poczuciem humoru, niekiedy ironią.
@adamfido ktoś wytłumaczy?
♬ original sound - Adam Fido
W rozmowie z nami aktor zdradził, dlaczego wybrał akurat taki sposób prowadzenia Instagrama, na jakie korzyści może liczyć i co mu daje kręcenie rolek, które później wrzuca na Instagrama, TikToka oraz YouTube'a.
Nagrywam rolki, bo mam z tego same korzyści: Moja twarz pojawia się w masowej świadomości, a to przekłada się na rozpoznawalność, a to przekłada się na potencjalne reklamy, a to przekłada się na pieniądze, a pieniądze przekładają się na... no wiadomo. Docieram do młodszych odbiorców, czyli mam kontakt nie tylko z tymi co pamiętają mnie z "W pustyni i w puszczy". Uczę się jak rozmawia i funkcjonuje młode pokolenie. To pomaga mi nie "zdziadzieć". Codziennie nagrywam i edytuję materiał wideo, a więc - ćwiczę samodyscyplinę (najważniejszą umiejętność dla tych, którzy chcą budować markę w social mediach). Otrzaskuję się z techniką: Proces produkcji video zajmuje mi już ok 30 minut, bo wiem jakie oświetlenie, wiem jaki kąt twarzy, jak zedytować wideo.. I uwaga uwaga! Kiedy dostaję od agenta aktorskiego zadanie nagrania selftape do filmu (domowy casting), to idzie mi to dużo sprawniej, niż moim znajomym aktorom, którzy nie pracują codziennie z kamerą i montażem. Czytam ciekawe komentarze. Uwielbiam zadawać pytania i słuchać odpowiedzi internatów. Niektórzy ludzie są naprawdę kreatywni. A kreatywność bardzo mi imponuje. Inspiruje mnie Moim ulubionym komentatorem jest Koprolity, który zawsze w krótkim zdaniu potrafi celnie podsumować całe video.
wyjaśnia Adam Fidusiewicz.
Kręcenie rolek w mediach społecznościowych to dla Adama również sposób, aby umiejscowić w jednym miejscu wszystkie zasłyszane historie z życia wzięte.
Mam bardzo słabą pamięć. Dużo rzeczy dzieje się w moim życiu, a ja je wszystkie zapominam. Dlatego nagrywanie historyjek, które mi się przytrafiły (albo moim znajomym) to forma uwiecznienia momentów i ciągłe przypominanie sobie, że mam życie. Dokładnie z tego samego powodu prowadziłem kiedyś bloga Mroczne Kalesony (za którego dostałem Wyróżnienie Główne Blog Roku 2008). Czasy blogów przeminęły, ale pojawiły się nowe media, na których można dzielić się historiami. A historie po to są. Cała ludzkość opiera się na przekazywaniu sobie historii, które w jakiś sposób nas poruszają. Trzeba się dzielić
mówi Adam Fidusiewicz.
Aktor podkreśla też, że żyjemy w czasach, gdzie konsekwencja w działaniu jest bardzo ważna.
Jestem bardzo leniwy! To nie jest tak, że chcę być inny i dlatego siedzę z kawą i gadam do kamery. Po prostu nie chcę tracić czasu na śledzenie wszystkich trendów, żeby naśladować je u siebie na koncie. Nauczenie się modnego obecnie tańca lub użycia nowego filtra zajęłoby mi co najmniej dwie godziny, a tak mogę nagrywać swoje filmy w pół. Optymalizacja czasu i energii. Żeby nie zwariować i żeby się nie wypalić. Algorytm lubi konsekwencję. Wyróżnia twórców, którzy robią regularnie. Najważniejsza jest konsekwencja i małe kroczki. To tak jak z siłownią: Lepiej robić trening codziennie przez 45 minut, niż raz w miesiącu 8h
mówi Adam Fidusiewicz.
Sam zainteresowany w swoich wideo najczęściej opowiada o historiach, które się wydarzyły. Mówi o aktorach, których zna, oczywiście nie zdradzając ich personaliów. Dla Fidusiewicza prowadzenie Instagrama czy TikToka to autopromocja, która przekłada się na zawodowe działania.
A dlaczego wszystkie moje historie przydarzają się znajomym aktorom? Bo tak naprawdę, to nie ma znaczenia, komu się co wydarzyło. Ważny jest mechanizm historii. Mechanizm działania ludzi. Uniwersalność. A nie to jak ktoś ma na nazwisko. Poza tym rolki to forma autopromocji, więc chcę na każdym kroku przypominać oglądającym, że jestem aktorem (na wypadek, gdyby zapomnieli lub nie wiedzieli). Dzięki rolkom ludzie dowiedzieli się, że grałem ostatnio w Hollywoodzkich produkcjach "FBI International" i "Jack Ryan". Za darmo zrobiłem sobie reklamę - 2,5 mln (tiktok), 960k (yt), 950K (IG). Prawdopodobnie za taką reklamę musiałbym zapłacić człowiekowi od PR ok 10 tyś złotych. Social Media to narzędzie, z którego warto nauczyć się korzystać, żeby wyciągnąć dla siebie jak najwięcej korzyści, bo jak widać, cały świat zmierza w stronę wirtualnego świata.
podkreśla Adam.
Fidusiewicz dodaje też, że liczba followersów w mediach społecznościowych pomaga w karierze, lecz dla niego najważniejsze jest to, aby wciąż rozwijać się aktorsko i skupiać na kolejnych projektach związanych z aktorstwem.
Całą moją energię ładuję w zagraniczne projekty, na których najbardziej mi zależy. Uczę się języków, chodzę na siłownię, medytuję, bo gdy się ma w sobie spokój ducha, jest się lepszym aktorem. Instagram nie jest moją główną "karierą", ma mi pomagać, i póki co pomaga
podsumowuje.
Rolki udostępniane przez Fidusiewicza cieszą się sporą popularnością oraz oglądalnością wśród ludzi, zgarniając wiele polubień oraz komentarzy fanów.
Zarówno Dziarkowski, jak i Fidusiewicz mają swoje indywidualne sposoby na prowadzenie Instagrama. Mimo że mają różne doświadczenia oraz staż pracy w aktorskim świecie, rozwijają się, robią coś, co sprawia im przyjemność, pozyskując w ten sposób nowych followersów, ale również ciekawe projekty oraz role. O to właśnie chodzi.