Dla tych wszystkich, którzy nie wiedzą o co chodzi w tej całej hecy, już spieszę z pomocą. Wiadomość o tym, że Charlie Hunnam (gwiazda Pacific Rim i Sons Of Anarchy) zagra głównego bohatera (Christiana Greya) w filmowej adaptacji Pięćdziesięciu Twarzy Greya - powieści autorstwa E. L. James - jest tym dla kobiet, co dla geeków całego świata informacja, iż Ben Affleck zagra Batmana. Rozumiecie teraz skalę problemu? Możemy zatem przejść dalej.
Kiedy już opadł kurz po tej „wstrząsającej” informacji, w internecie zaczęły pojawiać się plotki kto mógłby zastąpić Hunnama i zagrać obok Dakoty Johnson - wcielającej się w rolę Anastasii Steele. I boże miej litość, tutaj zaczęła się dopiero zabawa, bo o ile wszystkie fanki zgodnie krzyczały, że Hunnam jest brzydki i nie tak sobie wyobrażały Greya (dokładnie tak mówiły), to teraz zaczęła się prawdziwa wojna – każda przedstawicielka płci pięknej miała przecież swojego kandydata.
Oprócz plotek i ploteczek oraz wojny na garnki i patelnie, pojawiły się też „twarde” newsy – scenariusz napisany przez Kelly Marcel będzie szlifowany przez Patricka Marbera (Bliżej, Notatki o Skandalu). No dobra, ale kogo obchodzi scenariusz, prawda? Kto zagra Greya?! – zapytały rozwścieczone kobiety.
Wśród potencjalnych aktorów wymienia się takie nazwiska jak: Alexander Skarsgård (który już pokazał trochę ciała w True Blood), Jamie Dornan, Theo James i Christian Cooke. Oprócz tego fanki wskazały swoich kandydatów, jak np.: Armie Hammer (The Lone Ranger), Ian Somerhalder (Vampire Diaries), Aaron Taylor-Johnson (Kick-Ass) i Ryan Gossling (którego oczywiście nie mogło tutaj zabraknąć).
A wy kogo widzicie w roli seksownego Christiana Greya?