REKLAMA

Lil Masti pozywa Gimpera. Poszło o zarabianie na dzieciach

Tomasz „Gimper” Działowy jest chyba magnesem na konflikty. Ledwo wytłumaczy się z jednego dziwnego i kontrowersyjnego przemyślenia, a za chwilę spada na niego nowa fala krytyki. Tym razem jednak nie chodzi o to, że Gimper powiedział cokolwiek, co wiele osób uznało za nieodpowiednie. Z przytupem powraca temat obszernego materiału youtubera dotyczącego zjawiska sharentingu. Kolejna drama powstała z inicjatywy Lil Masti i chociaż dowiadujemy się o niej dopiero teraz, to trwa z pewnością już od dłuższego czasu.

gimper kolejna drama pozew lil masti
REKLAMA

Niedawno mogliśmy usłyszeć, jak Gimper cieszy się, że okres bez afer z nim związanych trwa wyjątkowo długo. Coś się stać musiało. Kilka miesięcy temu youtubowy twórca stworzył film, w którym głęboko analizuje temat sharentingu, czyli udostępniania, a przede wszystkim zarabiania na wizerunku swoich dzieci przez mniejszych lub większych influencerów. Dotyczy to zarówno nowonarodzonych maluchów, jak i tych, które nie opuściły jeszcze brzucha mamy. Tak, to można monetyzować już od początku ciąży. Nie każdemu przypadł do gustu materiał Tomasza „Gimpera” Działowego, czego widzimy już pierwsze konsekwencje.

Więcej na temat tego, co dzieje się na YouTubie, czytaj na łamach Spider's Web:

Lil Masti staje przeciwko Gimperowi. O co chodzi?

We wspomnianym wyżej filmie Gimper szeroko omawia poczynania Lil Masti, prywatnie Anieli Bogusz – dawnej SexMasterki, influencerki oraz  freak fighterki (obecnie poświęcającej się głównie macierzyństwu). Wspomina w nim wielokrotnie m.in. o kontrowersyjnych ruchach kobiety w sieci. Publicznie relacjonowała ona każdy najmniejszy szczegół związany z ciążą, stworzyła film z porodu, a później od początku pokazywała twarz swojego nowonarodzonego dziecka. Nie byłoby w tym nic dziwnego, przynajmniej w świecie influencerów, gdyby nie fakt, że przez cały czas jej działaniom towarzyszyły liczne współprace z różnymi markami. O skrajnym monetyzowaniu przez nią tematu macierzyństwa mówiło się w social mediach głośno i bardzo dużo. Lil Masti jednak pozostawała na to, przynajmniej z pozoru, obojętna i nie widziała w tym niczego złego, co sama zaznaczała w swoich wypowiedziach.

Okazuje się, że zarzut o wręcz szkodliwym sharenting był dla niej posunięciem o krok za daleko. W opublikowanym wczoraj najnowszym odcinku Zgrzytu – podcastu commentary prowadzonego przez Gimpera oraz Revo – youtubowi twórcy postanowili wyjaśnić, dlaczego zarówno materiał Tomka, jak i jedna z odsłon Zgrzytu, zostały na ten moment ukryte.

REKLAMA

Lil Masti stwierdziła, że na tyle jej się nie podoba krytyka, która została wystosowana w jej kierunku, że to jest sprawa, którą należy skierować do sądu. W związku z tym pojawiło się najpierw wezwanie do usunięcia, na które ja pozwoliłem sobie bardzo szeroko odpowiedzieć, dlaczego się z tym nie zgadzam i dlaczego te materiały nie zostaną usunięte. I tutaj sprawa jest o tyle ciekawa, że teoretycznie to ja jestem odbiorcą tego pisma, natomiast ono dotyczy i materiału, który zrobiłem osobiście, tego o sharentingu, jak i materiału na Zgrzycie. […] Natomiast w związku z tym sprawa została skierowana do sądu i sąd, po zapoznaniu się z wnioskami wystosowanymi przez drugą stronę, podjął decyzję o tzw. zabezpieczeniu materiałów.

Czy to kolejna sprawa sądowa Tomka, która będzie ciągnąć się latami? Nie wiadomo, ale na to wygląda, biorąc pod uwagę, że widzowie dowiadują się o powodach ukrycia materiałów po tak długim czasie od ich pierwotnej publikacji. Gimper w obliczu kolejnej dramy wydaje się być jak na razie dość spokojny. Z pewnością zależy mu na filmie o sharentingu i, jak sam twierdzi, nie było tam nic, co mogło kogokolwiek skrzywdzić, jedynie analiza potencjalnych ogromnych zagrożeń wynikających z tego zjawiska. Mamy nadzieję, że materiał zostanie przywrócony jak najszybciej, ponieważ trzeba przyznać, że jest on zrealizowany bardzo dobrze i zawiera wiele merytorycznych informacji. Szkoda, że szerzej mówi się o nim przy okazji dramy, a nie wtedy, gdy powstawał, a zbiegł się wtedy dość niefortunnie z nadchodzącą głośną aferą Pandora Gate.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-10T10:48:37+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T18:03:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T16:43:01+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T15:44:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T14:19:17+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T11:55:06+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T18:39:02+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T14:02:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T13:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T12:26:04+02:00
Aktualizacja: 2025-06-06T20:16:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-06T15:35:46+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Steczkowska o konflikcie z TVP. "Potrzebuję waszego wsparcia"

Justyna Steczkowska zaapelowała do obserwatorów o cierpliwość w sprawie wyjaśnień na temat sporu z TVP. Choć artystka nie zdradziła, co było przyczyną eskalacji konfliktu, z doniesień wynika, że powodem był brak zaproszenia na KFPP w Opolu.

steczkowska konflikt tvp apel o cierpliwosc
REKLAMA

W miniony weekend Justyna Steczkowska opublikowała na InstaStories kadr z występu na tegorocznej Eurowizji. Na kafelku znalazł się emotikon złamanego serca oraz komunikat: "Telewizja Polska złamała mi serce brakiem szacunku do naszej pracy". Piosenkarka nie ujawniła na ten temat żadnych szczegółów, zostawiając obserwatorów z niewiedzą i domysłami.

Wątpliwości zostały jednak prędko rozwiane - Bartek Fetysz, członek ekipy Steczkowskiej, który wspierał piosenkarkę podczas Eurowizji, ujawnił, dlaczego piosenkarka ma żal do Telewizji Polskiej. Okazało się wówczas tegoroczna reprezentantka Polski na Eurowizji nie została zaproszona na Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu. W niedzielę artystka postanowiła przerwać milczenie i wypowiedziała się na temat swojego poprzedniego komentarza.

REKLAMA

Justyna Steczkowska o konflikcie z TVP: Proszę was o chwilę cierpliwości

Z okazji Dnia Dziecka wokalistka opublikowała na Instagramie zdjęcia swoich pociech. "Piękny słoneczny DZIEŃ DZIECKA. Bo to one są słońcem każdego dnia życia. Dodają mi siły, miłości, sensu istnienia i radości życia…" - zaczęła swój wpis.

W dalszej części postanowiła odnieść się do nieprzyjemnej sytuacji związanej z TVP, o której wspomniała dzień wcześniej. Steczkowska również tym razem nie powiedziała, co dokładnie miała na myśli, mówiąc o Telewizji Polskiej o braku szacunku do jej pracy - zamiast tego zaapelowała do fanów o cierpliwość:

W sprawie TVP i braku szacunku do pracy całego zespołu proszę Was o chwilę cierpliwości. Zbieram się w sobie, żeby udzielić wywiadu, w którym opowiem, jak zostaliśmy potraktowani. Szczerze i obiektywnie. Ale teraz to, czego naprawdę potrzebuję, to Waszego wsparcia… żebym na nowo znalazła w sobie siłę i chęć do pracy i posklejała serce. Dziękuję Wam za wszystko, bo Wasze słowa nie raz podnosiły mnie na duchu i dmuchały w skrzydła… Żebym mogła lecieć razem z Wami "TAK WYSOKO JAK SIĘ DA…"

- napisała.

Bartek Fetysz skomentował całą sytuację w poście na Facebooku. "Moje morale nie pozwalają mi milczeć w takiej sytuacji, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że może w przyszłości TVP nie zaprosi mnie do ponownej współpracy" - napisał. "Chciałbym wiedzieć, jakim cudem, Artystka, która poświęciła tyle czasu i energii na dowiezienie takiego show, nie jest głównym i najjaśniejszym punktem tego festiwalu? #sorrynotsorry, ale w tym roku to Justyna zjednała tysiące Polaków i brak zaproszenia jej do Opola to potwarz dla jej profesjonalizmu, pracowitości i włożonego serca w eurowizyjny projekt" - podsumował gorzko.

REKLAMA

O Justynie Steczkowskiej czytaj w Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-02T18:54:52+02:00
Aktualizacja: 2025-06-02T17:31:19+02:00
Aktualizacja: 2025-06-02T14:03:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-02T11:49:03+02:00
Aktualizacja: 2025-06-02T11:24:21+02:00
Aktualizacja: 2025-06-02T08:50:51+02:00
Aktualizacja: 2025-06-01T12:46:33+02:00
Aktualizacja: 2025-06-01T11:13:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-01T10:10:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-01T09:02:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-31T11:21:28+02:00
Aktualizacja: 2025-05-31T09:03:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-30T19:02:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-30T18:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-30T17:38:03+02:00
Aktualizacja: 2025-05-30T14:59:50+02:00
Aktualizacja: 2025-05-30T14:20:58+02:00
Aktualizacja: 2025-05-30T09:52:24+02:00
Aktualizacja: 2025-05-30T09:05:21+02:00
Aktualizacja: 2025-05-29T19:29:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-29T18:18:21+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Czym Dawid Podsiadło podpadł fanom? Wyjaśniamy kontrowersje wokół festiwalu

Awaria terminali, błoto i ulewne deszcze - z tym mierzyli się uczestnicy festiwalu Zorza Dawida Podsiadły w Poznaniu. Przez niedogodności spowodowane przez niesprzyjającą pogodę, na wydarzenie spłynęła fala kontrowersji, co artysta starał się wynagrodzić nie tylko przeprosinami, ale również możliwością zwrotu biletu.

zorza dawid podsiadlo kontrowersje festiwal
REKLAMA

6 i 7 czerwca w Poznaniu na terenie Malta Komandoria odbyło się pierwsze wydarzenie w ramach festiwalu Zorza Dawida Podsiadły. W miniony weekend na głównych scenach oprócz Podsiadły pojawili się tacy artyści jak Sokół, Fisz Emade, Paulina Przybysz, Kacperczyk, Kukon oraz Kortez. Dodatkowo fani mieli okazję bawić się przy muzyce wykonawców na dwóch innych scenach, czyli Audioriver i FNOMN.

REKLAMA

Dawid Podsiadło: kontrowersje z festiwalem Zorza

Nie wszyscy uczestnicy opuścili teren festiwalu zadowoleni, lecz nie miało to nic wspólnego z artystami - plany festiwalowiczów na dobrą zabawę pokrzyżowała pogoda w postaci ulewnych deszczów, które doprowadziły do tego, że teren festiwalu zamienił się w błoto. Dodatkowo na chwile przed rozpoczęciem festiwalu okazało się, że w związku z problemami natury informatycznej nie można było realizować zamówień w strefie gastronomicznej.

Na Instagramie Zorzy pojawił się komunikat organizatorów, w którym zapewniono, że zaczęto rozwiązywać problemy błyskawicznie - w momencie awarii obok beczkowozu z dostępną wodą zaczęto rozdawać wodę butelkowaną, a kolejnego dnia festiwalu zostaną uruchomione kolejne punkty dla spragnionych uczestników. Jeśli chodzi natomiast o problemy z błotnistym terenem, organizatorzy zapewnili, że starali się zabezpieczyć jak największą powierzchnię festiwalu, ale nie wszędzie było to możliwe.

Sam Dawid Podsiadło postanowił zwrócić się ze sceny do fanów, by przeprosić ich za zaistniałą sytuację:

Przepraszam za wszystkie f*ck upy, z jakimi się dzisiaj spotkaliście. To jest pierwszy raz, kiedy robimy tak dużą rzecz. Wielu z was pewnie powie: "Dawid, robiłeś 7 stadionów, to była duża rzecz", ale tam byliśmy sami, tutaj jest mnóstwo ludzi i mnóstwo niezależnych rzeczy od nas, więc przepraszamy za te kłopoty z płatnościami i takie rzeczy. Mam nadzieję, że daliście radę mimo wszystko i bardzo wam dziękuję za cierpliwość i wyrozumiałość. Fajnie się uczymy na błędach w życiu, więc postaramy się, żeby to się nie powtarzało. Wiecie, jak jest z pierwszymi razami - fajnie się wspomina, nie zawsze fajnie przeżywa.

Organizatorzy festiwalu odpowiedzieli na krytykę nie tylko w formie przeprosin, ale również postanowili realnie wynagrodzić uczestnikom niedogodności. W związku z tym, że kolejnego dnia warunki pogodowe również miałby nie być sprzyjające, festiwalowicze mieli możliwość wymienić bilet na voucher na kolejne edycje Zorzy lub na nadchodzące koncerty Podsiadły.

REKLAMA

Kolejne koncerty w ramach festiwalu Zorza odbędą się pod koniec czerwca. Oto harmonogram:

  • 27-28 czerwca, Wrocław
  • 11-12 lipca, Warszawa
  • 25-26 lipca, Kraków
  • 15-16 sierpnia, Gdańsk
  • 29-30 sierpnia, Katowice
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-09T16:43:01+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T15:44:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T14:19:17+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T11:55:06+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T18:39:02+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T14:02:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T13:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T12:26:04+02:00
Aktualizacja: 2025-06-06T20:16:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-06T15:35:46+02:00
Aktualizacja: 2025-06-06T09:57:16+02:00
Aktualizacja: 2025-06-06T07:43:24+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T19:37:17+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Marcin Gortat wkurzył równiutkie pół internetu. Sam się o to prosił

Marcin Gortat ewidentnie miał bardzo trudny tydzień. Najpierw irytacja związana z wyborami prezydenckimi, potem seria niefortunnych (delikatnie mówiąc) wypowiedzi, a na koniec jeszcze sztych prosto w serce w programie Kuby Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego. W ten sposób były zawodnik NBA wpadł w sam środek wojny polsko-polskiej i chyba wyjdzie z niej pokiereszowany.

marcin gortat koontrowersje
REKLAMA

Gdybym miał jednym słowem określić stan emocjonalny mediów społecznościowych przez ostatnie miesiące, to użyłbym przymiotnika „rozedrgany”. Wyborcza burza trwała zdecydowanie zbyt długo. Nasi politycy, którzy doskonale rozumieją, że w postpolityce ważne są przede wszystkim emocje, przenosili dyskusję tam, gdzie dało się je wywołać i grzać, i grzać.

REKLAMA

Krytyka Marcina Gortata

Na rozkręconą karuzelę emocji zdarza się wskoczyć Marcinowi Gortatowi. Były koszykarz NBA chętnie udziela politycznych komentarzy, dokonuje brawurowych społecznych analiz, a zdarza mu się nawet komentować doniesienia współczesnej medycyny.

Czytaj także: Will Smith spotkał się z Lechem Wałęsą, ale cel wizyty w Polsce był inny

W ostatnim tygodniu udzielił wywiadu dla programu Kuby Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego, w którym komentował wynik wyborów. Sportowiec ubolewał, że „małe miasteczka, wsie czy małe miejscowości decydują o tym, czy (…) kobieta będzie miała, takie i takie reguły”. Gortat nawiązuje zapewne do zaostrzenia prawa aborcyjnego, które nastąpiło w 2020 roku w wyniku wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Z tej wypowiedzi można wyczytać jednak, że sportowcowi nie odpowiada fakt, że osoby z prowincji chcą meblować mu życie. „Nie możemy sobie na to pozwolić” – dodaje wojowniczo.

W tym wywiadzie potworków jest więcej. Sportowiec na przykład deklaruje zerwanie kontaktu z ludźmi głosującymi na jednego z kandydatów.

Krytyka, która spada na sportowca, jest częścią głębszej emocji związanej z wyborami i dotyczy sprzeciwu wobec wygłaszanych ex cathedra opinii wykluczających część społeczeństwa ze względu na czy to decyzje polityczne, czy pochodzenie. Emocja jest na tyle żywa, że po wypowiedzi Gortata internet zapłonął żywym ogniem, co ciekawe, paliwa dostarczył sam Wojewódzki, który zrobił sportowcowi krótki quiz.

Prowadzący (odnotujmy sprzeciw Piotra Kędzierskiego, który wiedział, jak to się skończy) zadał Gortatowi kilka, zdawałoby się, prostych pytań. Zapytał go między innymi o datę chrztu Polski i o wynik prostego działania z tabliczki mnożenia do 100. Gortat nie znał odpowiedzi.

Polityka, wszędzie polityka

Nie jestem fanem quizów robionych w trakcie wywiadów czy debat. Tego wyrywkowego sprawdzania wiedzy i punktowania niewidzy. Celem takich pytań jest zawsze to samo – stworzenie viralowego materiału do mediów społecznościowych. Widz po prostu poczuje się lepiej, gdy zobaczy, że ktoś, najlepiej znany, wykaże się elementarnymi brakami w wykształceniu, dzięki czemu może zakrzyknąć: a ja to wiedziałem! Są dziennikarze, a nawet całe kanały na Youtube, które swoją popularność zbudowały właśnie na tym.

REKLAMA

Są jednak sytuacje, gdy takie „sprawdzam” jest niezbędne, aby złapać dystans do debaty publicznej.

Marcin Gortat mimo niekwestionowanego sukcesu, jaki osiągnął w świecie sportu, nie jest i nie powinien być autorytetem w innych dziedzinach. Podobnie jak raperowi, który ukończył prawo i komentował zamieszanie w Trybunale Konstytucyjnym, tak koszykarzowi nikt nie odmawia prawa do udziału w debacie. Warto jednak przykładać do takich opinii odpowiednią miarę. Gortatowi bowiem zdarzało się już bagatelizować młodych sportowców, którzy korzystają z pomocy psychologa, a na krytykę reagować wyższościowym:

Dla wszystkich tych, za przeproszeniem "głąbów", którzy wypisują komentarze w internecie, płacę w podatkach więcej niż wszyscy moi followersi na Twitterze razem wzięci.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-09T11:55:06+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T18:39:02+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T14:02:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T13:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T12:26:04+02:00
Aktualizacja: 2025-06-06T20:16:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-06T15:35:46+02:00
Aktualizacja: 2025-06-06T09:57:16+02:00
Aktualizacja: 2025-06-06T07:43:24+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T19:37:17+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T16:24:57+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T15:05:30+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T13:57:45+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T13:48:54+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Friz zaczepił byłą członkinię Ekipy, bo nie przyjęła zaproszenia na festiwal

Ekipa wypuściła nowy kawałek - "Labubu" - który bardzo przypadł do gustu fanom grupy, w efekcie czego uplasował się na 1. miejscu trendujących wideo na YouTubie. W atmosferze tych skocznych rytmów i barwnego teledysku Friz postanowił wbić szpilkę byłej członkini Ekipy, która nie przyjęła zaproszenia do wystąpienia na jego festiwalu.

friz labubu murcix szpilka
REKLAMA

Pod koniec czerwca rusza 2. edycja Festiwalu Ekipy, podczas której, oprócz influencerów Friza z Genzie, wystąpią tacy wykonawcy jak Wersow, Kacper Blonsky, Mr.Polska, Julia Żugaj, Roxie Węgiel czy Tribbs. Do line upu miała dołączyć również Marta Błoch, znana jako Murcix, która zdobyła popularność jako członkini oryginalnej Ekipy. Friz próbował zaprosić ją do występu na festiwalu różnymi kanałami - najpierw pisał do niej prywatnie, następnie zachęcał do tego obserwatorów swojego kanału nadawczego, a w końcu opublikował pod jej wpisem komentarz o następującej treści: "Marta, jeszcze raz, tym razem nie na priv, ale wciąż niezmiennie zapraszam Cię do zagrania czegoś legendarnego na festiwalu ekipy w czerwcu".

REKLAMA

Friz zaczepił Murcix w nowym kawałku. Była członkini Ekipy nie przyjęła zaproszenia na festiwal

Friz najwyraźniej nie mógł pogodzić się z odmową Murcix, czemu dał wyraz w najnowszej piosence "Labubu":

Piona mordo i lecimy se tu dalej. Kiedyś kluby, teraz wielkie festiwale. Murcix moje zaproszenie ma... ciii, ciii, Bombardino Crocodillo Tralalelola.

Podczas gdy na YouTubie widzowie chwalą rozrywkowy kawałek, który przypomina im stare kawałki Ekipy, na X użytkownicy z niesmakiem komentują wbitą Murcix szpilkę: "Czy on może dać tej Murcix spokój... dziewczyna kulturalnie się o nim wypowiedziała, wyjaśniła, dlaczego nie chce brać udziału w jego wydarzeniu, a on nadal naciska i wbija jej szpilki" - czytamy w jednym z komentarzy.

Labubu

Jeszcze przed premierą kawałka Murcix postanowiła wyjaśnić, dlaczego nie zdecydowała się przyjąć zaproszenia Friza na Festiwal Ekipy. Na nurtujące swoich widzów pytanie odpowiedziała w filmie typu Q&A. Influencerka przyznała, że była zaskoczona propozycją i początkowo brała nawet pod uwagę pomysł wystąpienia na wydarzeniu, jednak ostatecznie, po poradzeniu się najbliższych, zdecydowała się zrezygnować z tego pomysłu.

Nie wyobrażam sobie po prostu takiej sytuacji, w momencie, kiedy tak naprawdę jest kilka lat ciszy i nagle mam wystąpić w ogromnym, ogromnym wydarzeniu przed wami wszystkimi i śpiewać, że Ekipa to rodzina i że się bardzo kochamy

- wyjaśniła.

Fani Murcix z aprobatą przyjęli postawę influencerki, chwaląc jej dojrzałą decyzję. "Bardzo dobrze Marta, że robisz to, co czujesz ️i bardzo dobrze, że nie zgodziłaś się na coś, czego nie chciałaś robić i nie czułabyś się z tym dobrze, szacunek!" - pisze jedna z internautek.

Festiwal Ekipy odbędzie się w dniach 20 i 21 czerwca na Tauron Arenie w Krakowie.

REKLAMA

O Ekipie czytaj w Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-09T11:55:06+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T18:39:02+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T14:02:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T13:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T12:26:04+02:00
Aktualizacja: 2025-06-06T20:16:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-06T15:35:46+02:00
Aktualizacja: 2025-06-06T09:57:16+02:00
Aktualizacja: 2025-06-06T07:43:24+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T19:37:17+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T16:24:57+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T15:05:30+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T13:57:45+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T13:48:54+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Fake news o wiedźminie. Oficjalnie Sapkowski nigdy czegoś takiego nie powiedział

Na początku tygodnia internet - nie tylko polski - obiegł news z rzekomą wypowiedzią Andrzeja Sapkowskiego, w której autor wiedźmińskiej sagi miał wypowiedzieć się na temat współpracy z CD Projekt Red i odnieść się do mutacji i Próby Traw u kobiet. Rzecz w tym, że na przywoływanym spotkaniu z fanami takie słowa nigdy nie padły.

wiedźmin fake news andrzej sapkowski
REKLAMA

W poniedziałek sieć obiegł szeroko komentowany news, według którego Andrzej Sapkowski na oficjalnym spotkaniu ze swoimi fanami miał powiedzieć:

CD Projekt RED czasem pisze albo dzwoni do mnie z pytaniami, nie wiem po co? Są fanami, znają książki lepiej ode mnie. A mutacje? Nigdy nie napisałem, że dorosłe kobiety nie mogą przez nie przejść. Może ktoś napisał, ale to nie byłem ja, nie wiem, nie zastanawiałem się nad tym.

REKLAMA

Wypowiedź w istocie brzmi dość wiarygodnie, przede wszystkim dlatego, że pasuje do zwyczajowego stosunku pisarza do takich spraw. Sapkowski nigdy nie był twórcą, który w charakterystyce swego uniwersum stawiał na same konkrety i z chęcią doprecyzowywał wszelakie niejasności. Przeciwnie: znaczna część historii i praw rządzących światem przedstawionym w powieściach o Geralcie pozostaje niejasnych. Sapkowski dawkował informacje tak, by uatrakcyjnić swą fabułę i modyfikować tempo, nie tworzył jednak w międzyczasie, dajmy na to, szczegółowej mitologii Kontynentu na wzór J.R.R. Tolkiena. To, co jest w książkach, to jedno - nad tym, czego w nich nie zawarł, mógł równie dobrze nigdy się nie zastanawiać. 

Okazuje się jednak, że wspomniany news to fake. 

Wiedźmin 4: fake news zdementowany

O sprawie poinformował na Facebooku profil Wiedźminlandia, którego autor był na wspomnianym spotkaniu i podkreśla, że nie padło tam ani takie pytanie, ani też nie padła taka odpowiedź. Wbrew temu, co możemy przeczytać w kilku dużych polskich portalach czy... dotychczas niezawodnym Redanian Intelligence (w tym ostatnim pojawiło się już jednak sprostowanie). 

To właśnie Wiedźminlandia odpowiada za relację z wydarzenia, którą jeden z użytkowników Reddita skopiował i opublikował w tym serwisie - i która stała się bazą fejura. Rzecz w tym, że do tego skopiowanego słowo w słowo w tekstu dodał też wspomniany wyżej „cytat” Sapkowskiego dotyczący gry „Wiedźmin 4”, który nie pojawił się w oryginalnej wersji.

Nie oznacza to jednak, że z całą pewnością pisarz nigdy tych słów nie wypowiedział - momentem, kiedy Sapkowski mógł powiedzieć coś takiego, mogło być nienagrywane przez nikogo podpisywanie książek. Reddiciarz doprecyzował wreszcie, że usłyszał cytowane zdanie podczas „pikniku, na którym można było spotkać autora z kieliszkiem w dłoni i porozmawiać”. W związku z tym nie istnieje jednak żaden wiarygodny dowód na to, że w istocie tak było.

A tak wyjaśnia to Wiedźminlandia (poniżej znajdziecie pełny post):

(...)Każdy będzie mógł to zweryfikować za jakieś 2 tygodnie, kiedy na oficjalnym koncie Youtubowym organizatora pojawi się relacja ze spotkania.

Artykuły powstały na temat jednego posta w serwisie Reddit. Słysząc o tym poście z ciekawości tam zajrzałem. I jakież było moje zdziwienie jak autor posta wstawił tam... MOJĄ RELACJĘ zamieszczoną na tym profilu 7 czerwca o godzinie 19;19. Typ po prostu przetłumaczył ją na język angielski i przedstawił na Redditcie jako swoją historię. Finalnie jeszcze ją edytował dodając komentarz, że "Zapomniał o najważniejszym" czyli o tym, że Sapkowski skomentował kwestię mutacji Ciri. 

Mam nadzieję, że wyrażam się jasno. Najpierw zrobił sobie podbudówkę z mojego posta by uwiarygodnić swoją historię, a następnie dorzucił swój komentarz o mutacjach Ciri. 

Finalnie zrobiłem z tego dramę. Wprost nazwałem w komentarzach "autora" złodziejem i kłamcą, gdyż ukradł mi relację przedstawiając ją jako swoją. Dodatkowo wskazałem, że jedynym momentem kiedy mógłby zapytać o to AS'a była sesja kiedy podpisywał on książki co trwało może 20-30 sekund na osobę. (...)

Autor, którego nick wykreśliłem napisał wyjaśnienie, że stworzył wcześniej post "z relacją innego użytkownika z Polski" i niepotrzebnie łączył moją relację, z tym co sam usłyszał. Bo Andrzej Sapkowski miał wypowiedzieć te słowa przy nieoficjalnym spotkaniu z fanami, które jeśli dobrze kojarzę faktycznie miało miejsce w piątek. (Widzę w internecie zdjęcia AS'a z różnymi osobami). 

Co nam to daje? Być może wspomniany użytkownik napisał prawdę i faktycznie Andrzej Sapkowski wypowiedział te słowa nieoficjalnie, przy jakiejś rozmowie.

(...) W każdym razie informuję raz jeszcze. OFICJALNIE Andrzej Sapkowski nic takiego nie powiedział w trakcie spotkania w Filharmonii Opolskiej, ale być może przy następnym spotkaniu będzie go warto o to zapytać.

I nie zrozumcie mnie teraz źle. Ja nie neguję słów Sapkowskiego. Zwyczajnie nie wiem czy je wypowiedział, ale biorąc pod uwagę to, że ktoś przywłaszcza sobie moją relację i przedstawia jako swoją to po prostu na to reaguję i się nie zgadzam by doklejać do moich słów czegoś, czego sam nie byłem świadkiem. 

Wiedźmin 4
REKLAMA

Czytaj więcej:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-09T18:03:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T16:43:01+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T15:44:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T14:19:17+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T11:55:06+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T18:39:02+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T14:02:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T13:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T12:26:04+02:00
Aktualizacja: 2025-06-06T20:16:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-06T15:35:46+02:00
Aktualizacja: 2025-06-06T09:57:16+02:00
REKLAMA
REKLAMA