„Nie planujemy nakręcić 8. sezonu raz jeszcze” – szef HBO odpowiada na petycję w sprawie finału „Gry o tron”
„Gra o tron” dobiegła końca w maju, ale kontrowersyjny finał wciąż budzi wiele emocji. Do sprawy internetowej petycji, której celem było nakręcenie jeszcze raz 8. sezonu i która w krótkim czasie zebrała ponad 3 mln podpisów, odniósł się właśnie szef programowy HBO, Casey Bloys.
Fanowska petycja miała na celu zmusić stację, aby ta rozważyła ponowne nakręcenie 8. sezonu „tym razem z kompetentnymi scenarzystami”. Oburzenie widzów na wydarzenia finałowych odcinków było tak duże, że fanom udało się nawet doprowadzić do tego, że gdy w wyszukiwarkę Google wpiszemy frazę „źli scenarzyści”, naszym oczom pojawią się sylwetki D.B Weissa i Davida Benioffa, showrunnerów „Gry o tron”.
Podczas spotkania w ramach Television Critics Association, Bloys podreślił, że:
Nakręcenie na nowo 8. sezonu nie było czymś, co w którymkolwiek momencie rozważaliśmy na poważnie.
Szef programowy HBO dodał, że jest zadowolony z pracy showrunnerów, a rekordowa liczba 32 nominacji do nagród Emmy, którą otrzymał serial, stanowi wyjątkowo dobry dowód uznania dla produkcji.
Istnieje niewiele słabych stron posiadania niezwykle popularnego serialu. W zasadzie tylko jedna przychodzi mi na myśl. Fakt, że bardzo wiele osób posiada niezwykle silną opinię na temat tego, jak serial powinien się zakończyć, gdy sam zdecydujesz się zwieńczyć nad nim prace – dodał podczas spotkania.
Warto wynotować, że część z tych nominacji otrzymali aktorki i aktorzy – Gwendoline Christie czy Alfie Allen – którzy sami zgłosili swoją kandydaturę. Zwykle to stacja telewizyjna wysyła potencjalne nominacje. Nie zrobiła tego jednak w tym wypadku. Bloys tłumaczył się także z tego posunięcia podczas TCA. Podkreślił, że stacja nie mogła nominować wszystkich, aby nie wyrządzić w ten sposób krzywdy serialowi.
„Gra o tron” to przykład serialu specyficznego. Mamy w obsadzie ponad 27 stałych aktorów. Gdyby wszyscy zgłosili się sami, mogłoby dojść do sytuacji, w której wzajemnie wyeliminowaliby swoje szanse na nominacje. Pracujemy z ekspertem w sprawie nagród. To osoba, która współpracuje z showrunnerami, aby obmyślić najlepszą strategię na osiągnięcie sukcesu. Jednak jeśli ktoś zdecydował się samodzielnie zgłosić, pomożemy jemu/jej oraz ich reprezentantom – podkreślił podczas konferencji.
Okazuje się jednak, że działanie oddolne opłaciło się nie tylko aktorom, ale i stacji. Ostatni sezon, mimo zalewu krytyki z niemal każdej strony, otrzymał finalnie aż 32 nominacje do nagrody Emmy. Stanowi to rekord w historii przyznawania tych prestiżowych nagród. Nigdy wcześniej jeden tytuł w konkretnym roku nie był nominowany aż tyle razy.