"American Crime" to nowy serial od ABC, który swoją premierę miał zaledwie kilka dni temu. Jego tytuł brzmi tak samo jak filmu z roku 2007 roku, który oparty jest na prawdziwych wydarzeniach, ale te dwie produkcje nie mają ze sobą nic wspólnego, oczywiście oprócz przewodniego motywu - zbrodni. Serial "American Crime" liczyć będzie jedenaście odcinków, a w główne role wcielili się postaci znane z innych serii telewizyjnych, na przykład Felicity Huffman ("Gotowe na wszystko") i Benito Martinez ("House of Cards").
W pierwszej scenie "American Crime" słyszymy jak nieznany nam człowiek zgłasza w rozmowie telefonicznej, dzwoniąc na numer ratunkowy, że jego sąsiedzi prawdopodobnie nie żyją. Chwilę potem poznajemy tożsamość ofiar, z których jedna znajduje się w stanie krytycznym. Prawdopodobnym powodem napaści na syna Russa Skokiego (Timothy Hutton) i Barby Hanlon (Felicity Huffman) oraz ich synowej Gwen jest chęć wzbogacenia się mordercy, który rzeczywiście okradł ofiary.
Policjanci twierdzą, że za zbrodnię być może odpowiada młody Latynos, którego widziano w samochodzie w okolicy domu zaatakowanej pary.
W międzyczasie obserwujemy Alonzo Gutiérreza (Benito Martinez) i jego rodzinę, czyli syna i córkę, którzy są imigrantami przebywającymi w Stanach całkowicie legalnie. Pan Gutiérrez nie chce, aby ich dzieci zadawały się z gangami i ludźmi, którzy przybyli do Ameryki niezgodnie z prawem. Zależy mu na tym, żeby żyć spokojnie i aby on raz jego rodzina nie byli kojarzeni z przestępczym środowiskiem. Nie chce, by byli jak przykładowy Hector (Richard Cabral), który musi być na usługach u prawdziwych bandziorów i robić różne rzeczy, nie znając tak naprawdę ich konsekwencji.
Jedną z grup bohaterów jest też para narkomanów, Aubry (Caitlin Gerard) i Carter (Elvis Nolasco), którzy żyją w toksycznym związku. Kobieta i mężczyzna dla kolejnej działki gotowi są wiele zaryzykować. Wkrótce okaże się, że każde z nich jest w stanie zrobić więcej, niż to drugie by przypuszczało.
W niedługim czasie losy tych wszystkich postaci splotą się ze sobą w nieoczekiwany sposób.
Z każdym kolejnym wydarzeniem widzowie będą poznawać nowe fakty związane z morderstwem Skokiego. Na jaw wyjdą tajemnice z przeszłości bohaterów, a także te dotyczące ich wzajemnych kontaktów. Czy mordercą mężczyzny jest ktoś z poznanych postaci?
W "American Crime" śledzimy historie czterech grup bohaterów, wywodzących się z różnych środowisk.
Problem pochodzenia jest w tym serialu bardzo istotny. Konflikt białych z Latynosami i Afroamerykanami tylko pokręca atmosferę jaka towarzyszy morderstwu. Rasizm i nienawiść ludzi pochodzących z różnych kultur może być problemem, by jasno osądzić niektóre sprawy i fakty.
"American Crime" jest serialem przyzwoitym, choć tak naprawdę mało emocjonującym.
Po pierwszym odcinku mam mieszane uczucia. Z jednej strony jestem ciekawa jakie są relacje pomiędzy wszystkimi osobami zaangażowanymi w sprawę, z drugiej żadna z przedstawionych grup bohaterów czy jednostkowych postaci nie wydała mi się jakoś specjalnie interesująca. Żadna z nich nie wydaje się na tyle silna, fascynująca, by udźwignąć ciężar tego serialu.
Nie spisujmy jednak jeszcze "American Crime" na straty. Wszak to dopiero pilotażowy odcinek, a z każdym kolejnym może być lepiej. Sam serial wydaje się też ciekawym pomysłem, ma bowiem być antologią. Pierwszy sezon liczyć będzie 11 odcinków. Pytanie tylko, czy "American Crime" nadal będzie interesujące, kiedy na tapecie pojawi się "American Crime Story", serial Ryana Murphy'ego, opowiadający historię znanych amerykańskich zbrodni.