Jeremy Renner udzielił pierwszego po wypadku wywiadu. Aktor był pewien, że umrze w szpitalu
Wczoraj na fotelu u Diane Sawyer, Jeremy Renner udzielił pierwszego po wypadku wywiadu. Chodzi o wydarzenie z początku 2023 roku, gdy podczas prób odśnieżania swojej posiadłości, Jeremy został przygnieciony przez ważący niemal 7-ton pług śnieżny i z rozległymi obrażeniami trafił do szpitala. Aktor, opowiadając o swoich dramatycznych wspomnieniach z tamtego dnia, przyznał, że pisał notatki dla swojej rodziny z przekonaniem, że umrze podczas pobytu w szpitalu.
Tamtego dnia wiele osób wstrzymało oddech, a informacja o wypadku Jeremy’ego Rennera, aktora z serii filmów "Avengers", obiegła wszystkie media. Wtedy wiadomo było, że w wyniku wypadku Renner złamał ponad 30 kości i został przetransportowany do szpitala śmigłowcem. Na Instagramie aktora pojawiały się z biegiem czasu informacje, że czuje się on coraz lepiej i jest w trakcie rehabilitacji, która ma pomóc mu odzyskać zdolność chodzenia.
W pierwszym wywiadzie, którego udzielił Diane Sawyer, opowiedział o szczegółach zdarzenia, gdy, ratując swojego siostrzeńca, z którym odśnieżał swój podjazd, sam wpadł pod 7-tonowy pług śnieżny. Wspominał także swój pobyt w szpitalu, gdzie poważnie rozważał odłączenie od aparatury.
Jeremy Renner: wspomnienia z tragicznego dnia wypadku
Gdybym był tam sam, byłaby to okropna śmierć. I na pewno bym umarł - mówi Jeremy Renner w wywiadzie dla stacji ABC. Wspominając tragiczne chwile, Renner opowiedział o dniu, gdy jego siostrzeniec Alex postanowił pomóc mu w odśnieżaniu podjazdu po potężnej burzy śnieżnej, która nawiedziła stan Nevada. Kiedy pług, w którym znajdował się Jeremy, zaczął się ślizgać, postanowił otworzyć drzwi i wychylić się z pojazdu, by zobaczyć, gdzie znajduje się jego siostrzeniec, nie naciskając przy tym hamulca. Renner wyskoczył z pługu w momencie, gdy ten toczył się do przodu. Gdy próbował z powrotem wskoczyć do maszyny, wylądował na torze, po którym poruszał się ratrak.
Powinienem był być wtedy w pojeździe. To trochę jak prowadzenie samochodu z nogą na zewnątrz auta. Ale stało się. To mój błąd. Zapłaciłem za to
- powiedział Renner.
Aktor wspomniał, że jedyne, co pamięta, to uczucie miażdżenia palców u stóp, kostek i nóg, aż w końcu klatki piersiowej. Alex natychmiast podbiegł do ślizgającego się wciąż pługu myśląc, że jego wujek nie żyje. Zareagował szybko, prosząc o pomoc sąsiada, który przyznał, że przez rozległe obrażenia, nie mógł rozpoznać Jeremy’ego. Renner w stanie krytycznym został przetransportowany do szpitala. Miał ponad 30 złamań, w tym oczodołu, żeber i kolana oraz przebite płuco i poważną ranę głowy. Gdy poczuł się lepiej, zaczął relacjonować swój stan ze szpitala.
Aktor pisał notatki dla swojej rodziny. Był przekonany, że umrze
Przykonany, że umrze podczas pobytu w szpitalu, Renner zdradził dziennikarce, że na telefonie pisał ostatnie słowa dla swojej rodziny. Nie chciał żyć, będąc podpiętym do maszyny lub ryzykować, że jego dalsz egzystencja miałaby opierać się na środkach przeciwbólowych. Pozwólcie mi odejść - mówił.
Rennera udało się jednak uratować. Jego klatka piersiowa i twarz zostały odbudowane dzięki metalowym płytkom, które podtrzymują również zmiażdżony wcześniej oczodół, natomiast w jego nodze znajdują się tytanowe pręty. Szczęka Rennera podtrzymywana jest z kolei za pomocą gumek i śrub. Aktor dodał, że nie ma czucia po jednej stronie swojego ciała oraz na twarzy, a także w górnej części zębów.
Mimo traumatycznego przeżycia, wygląda na to, że po miesiącach rehabilitacji, gwiazdor "Avengersów" wraca do zdrowia nie tylko fizycznie, ale i psychicznie.
Nie zgadzam się, aby to wydarzenie było traumą i negatywnym doświadczeniem. To moment, z którego jestem dumny, ponieważ nie pozwoliłbym, aby spotkało to mojego siostrzeńca
- wyznał aktor.
Wywiad pod tytułem "Jeremy Renner: The Diane Sawyer Interview - A Story of Terror, Survival and Triumph", ukaże się w serwisie Disney+ 7 kwietnia, na ten moment jedynie na terenie Stanów Zjednoczonych.