REKLAMA

Widzowie Książula szukają zepsutego jedzenia na jego filmach. Mówią, że znaleźli pleśń

Najnowszy film Książula spotkał się z większym niż zwykle zainteresowaniem widzów. Tym razem zwrócili oni uwagę nie na wyjątkowość miejsca czy walory smakowe, ale pewien obrzydliwy szczegół, którego youtuber mógł nie zauważyć - był to element na bagietce, który do złudzenia przypominał pleśń.

ksiazulo plesn zapiekanka test w zoo
REKLAMA

W najnowszym filmie Książulo i Wojek postanowili przetestować kolejne popularne miejsce na mapie Warszawy, czyli ZOO, a konkretnie - lokale gastronomiczne na terenie ogrodu zoologicznego. Pierwszym przystankiem była budka z czeburekami, które okazały się być pyszną przekąską za niewielką cenę, a kolejnym - miejsce o nazwie "Bar z Ikrą". Youtuberzy zdecydowali się zamówić cheeseburgera, frytki i zapiekankę, a całe zamówienie kosztowało ich 66,5 zł. Najdroższym produktem okazał się być burger za 32 zł, jednak to nie od niego Książulo zaczął test.

REKLAMA

Na pierwszy ogień poszły frytki, a zaraz po nich - zapiekanka za 17,5 zł. Pierwsze wrażenie było całkiem niezłe - Książulo stwierdził, że przekąska wygląda zachęcająco, zwracając również uwagę na sporą ilość sera. Odniósł się także do samej bułki, która według niego była "dziwna". Ostatecznie zapiekanka została całkiem przychylnie zrecenzowana, wyłączając ilość pieczarek, których w zasadzie nie było czuć, a także bułkę.

Widzowie zauważyli niemiłą niespodziankę w zapiekance testowanej przez Książula. To mogła być pleśń

Na bułkę zwrócili także uwagę widzowie, którzy postanowili skomentować nie jej walory smakowe, chrupkość czy miękkość, a coś, co mogło autorowi filmu umknąć. Kiedy Książulo prezentował stan bagietki, w kadrze przybliżony został jeden jej fragment, na którym internauci dopatrzyli się, jak twierdzą, pleśni. Youtuber nie zauważył podczas testu, że coś jest nie tak.

Książulo

Widzowie Książula zaczęli zwracać uwagę na felerną zapiekankę, nierzadko w żartobliwy sposób. Wśród komentarzy znalazła się również wypowiedź jednej z byłych pracownic punktów gastronomicznych w ZOO, która postanowiła wyjaśnić, dlaczego na pozornie świeżej bagietce mogła znajdować się pleśń:

Bułki przyjeżdżają świeże, ale chwilę po tym są mrożone i odmrażane z rana jak się przychodzi do pracy. Jeśli jednak zabraknie [ich] w trakcie pracy, rozmraża się je w mikrofali, [a] jak zapiekanek już przygotowanych zostanie, bo nie ma ruchu, to wkłada się je do lodówki, [gdzie] czasem potrafią po kilka dni leżeć, jak ktoś za dużo ich zrobi - stąd ta pleśń...

- stwierdziła.

Dodała, że burgery również są odmrażane w mikrofali, kurczaki mogą pochodzić ze znanych sieci sklepów, natomiast ciasto na gofry to gotowa mieszanka. Komentujący, którzy mieli okazję odwiedzić punkty gastronomiczne w ZOO, również nie polecali budek z jedzeniem ze względu na słabą jakość produktów. Książulo na ten moment nie skomentował zapiekankowej afery.

REKLAMA

O Książulu czytaj w Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA