REKLAMA

Serial "The Last of Us" obsadził aktorkę, która w grze wcielała się w Ellie. Takiego wątku w ogóle nie było

Pierwszy sezon najlepszej adaptacji gry wideo w historii dobiegł końca. 9. odcinek The Last of Us okazał się intensywnym, głęboko dramatycznym finałem, który na kilka chwil zabrał nas w przeszłość, by opowiedzieć nam coś więcej o odporności Ellie. Retrospekcja pokazuje matkę dziewczyny, Annę - wcielającą się w nią aktorkę część widzów i fanów oryginału powinna dobrze kojarzyć. Uwaga na spoilery!

last of us 9 ashley johnson anna ellie
REKLAMA

W 9. odcinku „The Last of Us” mogliśmy zobaczyć mamę Ellie - Annę. W kobietę wcielił się nikt inny, jak Ashley Johnson, która udzieliła głosu i ruchu (motion capture) Ellie w grach wideo. Johnson to prawdziwa kinowa i telewizyjna weteranka, a jej dubbingowe portfolio jest równie imponujące. Mogliśmy ją usłyszeć m.in. w „Legendzie Vox Machiny”, „Pillars of Eternity 2”, „Minecraftach”, „InFamous”, „Tales from the Borderlands”, „Final Fantasy Explorers”, "Młodych Tytanach" czy „Ben Ten”. Johnson udziela animowanym postaciom swojego głosu od 1993 roku. Karierę aktorską rozpoczęła w dzieciństwie - występem w programie telewizyjnym „Growing Pains”.

Johnson zdobyła dwie nagrody BAFTA Games właśnie za „The Last of Us” i dodatek „The Last of Us: Left Behind”. Obecnie jest jedyna osobą, która zdobyła to wyróżnienie więcej niż raz. Jak podkreśla, praca przy tej serii umożliwiła jej wpłynięcie na ukształtowanie Ellie. Nic dziwnego, że HBO zdecydowało się zaprosić artystkę (podobnie zresztą jak odgrywającego Joela aktora) do serialu, by oddać hołd jej pracy i uradować fanów.

REKLAMA
The Last of Us - Ashley Johnson i Troy Baker

The Last of Us, odc. 9 - serial jako pierwszy opowiedział historię Anny

W serialu widzimy Annę w ciąży. Kobieta zostaje zakażona, jednak zdaje sobie z tego sprawę dopiero po urodzeniu dziecka. Szybko przecina pępowinę. Okazuje się, że to właśnie ten wyjątkowy przypadek sprawił, iż dziewczynka - mała Ellie - uodporniła się na atak maczużnika. 

W wywiadzie z Variety Neil Druckmann wyjawił, że napisał historię Anny z myślą o animowanym filmie krótkometrażowym. Gdy nie mógł zrealizować tego pomysłu, rozważał dodanie tego wątku do gry jako DLC. Ten plan również nie wszedł w życie, a koncept ostatecznie trafił do serialu. Dopiero za jego pośrednictwem ujrzał światło dzienne. Mieliśmy więc wspaniałą okazję poznać napisany przed laty, ale już po premierze pierwszej części gry element fabuły, który jest dla niej kluczowy. Świetna sprawa.

REKLAMA

Czytaj także:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA