Celine Dion zagrała w komedii romantycznej. I choćby dlatego "Miłość na nowo" warto obejrzeć

Mira Ray (Priyanka Chopra) to rysowniczka i autorka poczytnych książek dla dzieci. Kiedy pewnego dnia niespodziewanie ginie John, jej narzeczony, kobieta próbuje pozbierać się po bolesnej stracie, a w powrocie do randkowania pomaga jej młodsza siostra (Sofia Barclay). Dobrej rady postanawia udzielić jej również zaprzyjaźniony właściciel knajpy, który po śmierci swojej żony zaczął swoje myśli wypowiadać na głos i rozmawiać z ukochaną. Mira podchwytuje ten pomysł i od tego momentu przy każdym przełomowym momencie w jej życiu uczuciowym postanawia pisać do swojego zmarłego narzeczonego SMS-y.

Prędko okazuje się, że wiadomości nie idą w eter - numer Johna został bowiem przypisany nowemu właścicielowi, który właśnie odebrał swój służbowy telefon. A jest nim dziennikarz muzyczny Rob Burns (Sam Heugjan). Rob, zaintrygowany tajemniczymi SMS-ami, postanawia odnaleźć ich nadawczynię, analizując kolejne informacje, które od niej otrzymuje. Nie jest to jednak jego jedyne wyzwanie - szef gazety zlecił Robowi napisanie sylwetki Celine Dion (piosenkarka gra samą siebie), której twórczość jest dziennikarzowi raczej obca. Ostatecznie splot przypadków sprawia, że gwiazda decyduje się pomóc Robowi w wymyśleniu sposobu na to, jak zdobyć serce Miry.

Chociaż "Miłość na nowo" jawi się jako typowa komedia romantyczna, jakich wiele, to jednak wyróżnia ją kilka smaczków, które sprawiają, że film Jima Strouse'a jest wyjątkowy. Produkcja zapada w pamięć przede wszystkim dzięki Celine Dion, która zagrała tu... samą siebie. Warto podkreślić, że jest to jej pierwsza rola w pełnometrażowym filmie fabularnym, a wypadła w niej wyśmienicie. Jej obecność na ekranie podkręcały zabawne sceny z Robem, przy których można było uśmiechnąć się pod nosem.

Rob jest w ogóle bohaterem wyjątkowym, który przełamuje obecne w komediach romantycznych stereotypy. W "Miłości na nowo" to właśnie on jest rozdarty, i to właśnie on, na modłę Bridget Jones, wzdycha do Miry przy akompaniamencie piosenki "All by Myself" (autorstwa Celine Dion swoją drogą). Można powiedzieć, że przejął on te wszystkie cechy typowe dla kobiecych postaci w komediach romantycznych, pokazując cały wachlarz emocji, co wychodzi mu całkiem fajnie. Bohater grany przez Sama Heugjana rozwija swoje uczucie do Miry wraz ze stopniowym rozumieniem twórczości Celine Dion, która przypadkowo ma okazję być matką chrzestną relacji Roba i Miry.

Priyanka Chopra jako Mira nie jest postacią wyjątkową - podobną bohaterkę można zobaczyć w wielu innych komediach romantycznych. Mimo to jej postać jest autentyczna (kiedy łamie konwencje gatunku, przykładowo wpadając na kogoś w kulminacyjnym momencie) i konsekwentna (gdy przez cały film popyla w adidasach do sukienki i staje się to jej znakiem rozpoznawczym). Strouse postanowił dodatkowo podkręcić humor "Miłości na nowo", dodając do filmu scenę, która jest przezabawna, biorąc pod uwagę, kto się w niej pojawia. Złoto. W każdym razie Mira jest po prostu uroczą bohaterką, której chce się współczuć i kibicować.

"Miłość na nowo" to film do zjedzenia, i można się nawet pokusić o stwierdzenie, że jest to seans do powtórzenia. Bohaterowie są autentyczni, chce im się kibicować, a pewnych momentach nie dość, że można się wzruszyć, to jeszcze pośmiać. Nie jest to komedia romantyczna, która wyróżnia się czymś specjalnym. Mimo to warto docenić jej humor, odejście od utartych schematów i gwiazdorską obsadę, bo te elementy sprawią, że "Miłość na nowo" z pewnością umili wieczór niejednemu widzowi.