Widzowie są rozdarci po obejrzeniu zwiastuna 2. sezonu "Wednesday". Z jednej strony już nie mogą doczekać się nowych odcinków jednego z największych hitów Netfliksa, ale z drugiej mają do platformy pretensje o jeden szczegół.

Podczas gdy inni nadawcy najczęściej wypuszczają odcinki seriali w tygodniowych odstępach, Netflix zbudował swoją markę na dawaniu swoim użytkownikom całych sezonów naraz. To było rewolucyjne posunięcie - tak dla całej branży, jak i dla naszych przyzwyczajeń konsumenckich. Dzięki temu nie musieliśmy już z niecierpliwością czekać na dalszy ciąg historii, w które się wciągnęliśmy. Mogliśmy oglądać wszystkie epizody za jednym zamachem. Tak rozpowszechniło się zjawisko binge-watchingu.
Większość swoich produkcji Netflix wciąż wypuszcza całymi sezonami. Od dłuższego czasu coraz częściej (w przypadku większych hitów) zdarza się jednak, że serwis dzieli seriale na części. Na platformie pojawia się parę pierwszych odcinków, a jakiś czas potem debiutują kolejne. Taki właśnie los czeka wyczekiwany od dawna 2. sezon "Wednesday".
Wednesday - użytkownicy mają pretensje do platformy
Pierwszy sezon "Wednesday" dostaliśmy w całości w listopadzie 2022 roku. Spin-off "Rodziny Addamsów" z miejsca stał się hitem - to obecnie najpopularniejszy serial anglojęzyczny Netfliksa. Na nowe odcinki musieliśmy jednak czekać niemal trzy lata. I skoro teraz nadchodzą, wzbudzają oczywiście ogromny entuzjazm fanów.
Nie dalej niż wczoraj, 9 lipca, Netflix udostępnił zwiastun 2. sezonu "Wednesday". Pod wideo na YouTubie internauci piszą, że nie mogą się doczekać i że zapowiada się intensywny oraz mroczny seans. W mediach społecznościowych pojawiły się jednak narzekania na strategię dystrybucyjną serialu. Bo pierwsza część 2. sezonu produkcji pojawi się w serwisie już 6 sierpnia. Na drugą będziemy musieli poczekać do 3 sierpnia. Użytkownikom bardzo się to nie podoba.
Czemu musicie wszystko dzielić na części?
Część 1., część 2… Czy wyście zgłupieli? Po prostu dajcie nam całość
Część 1., część 2., żeby wydoić serial jak "Stranger Things" i "Squid Game"
- czytamy na X (dawny Twitter).
Netflix odchodzi od pierwotnej strategii dystrybucyjnej, bo okazało się, że wypuszczanie całych sezonów naraz nie jest najlepszym modelem biznesowym. Widzowie zakładają konta, żeby obejrzeć interesujący ich serial, a potem rezygnują z subskrypcji. Dzielenie produkcji na części, które pojawiają się z przynajmniej miesięczną przerwą, pozwala utrzymać użytkowników na dłużej. A do tego generuje dodatkowy szum. Premiera każdej z paczki odcinków jest osobnym wydarzeniem, na nowo rozbudzającym dyskusję i przedłużającym żywot danego tytułu.
Pomimo sporej grupy użytkowników, którym nie podoba się wypuszczanie seriali w częściach, Netflix twardo obstaje przy swoim. Nie zapowiada się więc, żeby miał zejść z raz obranej ścieżki.
Więcej o Netfliksie poczytasz na Spider's Web:
- Najpopularniejsze anime świata w aktorskiej wersji Netfliksa. Fani oszaleją
- Znienawidzony thriller sci-fi jest hitem Netfliksa
- Wednesday: obsada hitu Netfliksa odwiedzi Polskę
- Użytkownicy Netfliksa znaleźli serial, który wypełni pustkę po Squid Game
- Netflix ujawnił, co ogląda połowa subskrybentów serwisu