Największy polski hit tego roku wbija na Netfliksa. Widzieliście go w kinach i obejrzycie drugi raz

Netflix rozpoczyna polską ofensywę. Chwilę temu zapowiedział mnóstwo rodzimych filmów i seriali na nadchodzące miesiące. Na pierwszy ogień idzie kryminał. "Kolory zła: Czerwień" opowiada historię morderstwa w Trójmieście, które ujawnia przestępcze podziemie. Na próbę zostaje wystawiony nie tylko prokurator, ale też próbująca dociec prawdy, pogrążona w żałobie matka. W głównych rolach zobaczymy Maję Ostaszewską i Jakuba Gierszała. Ale to dopiero pod koniec miesiąca, 29 maja. Do tej pory dostaniemy zrealizowane w naszym kraju tytuły na licencji. Dołączą one do tego, co chwilę temu pojawił się w serwisie.

Jeśli powstrzymaliście się od obejrzenia polskiej nowości na Netfliksie, to zaoszczędziliście sobie sporo nerwów. "Dziewczyna influencera" to bowiem wyrób filmopodobny, którego reżyser obnaża przed nami mhroczne kulisy świata internetowych celebrytów. Mówiąc w skrócie: wszedł na Instagrama, poczytał coś o OnlyFans, zrobił z tego scenariusz i odpalił CS-a. Wszystko to zajęło mu maksymalnie godzinę. Tak się przynajmniej wydaje, oglądając produkcję. Prócz ładnych widoków nic w niej nie ma, a w szczególności brakuje jej sensu i logiki. Czujcie się ostrzeżeni.

Za chwilę jednak, już w przyszłym tygodniu, na Netfliksa wleci tytuł o wiele lepszy, choć przecież nieidealny. Krytycy trochę sobie na "Akademię Pana Kleksa" popsioczyli. Nie przeszkodziło jej to stać się kinowym hitem, w dodatku jeszcze przy okazji pokazów przedpremierowych. Po trzech tygodniach wyświetlania film zgromadził przed wielkimi ekranami ponad 2 mln widzów - od 2020 r. nie udało się to żadnej innej polskiej produkcji. Ba, w lutym przecież nowa adaptacja książki Jana Brzechwy znalazła się nawet w TOP10 światowego box offisu.

Nowa "Akademia pana Kleksa" to, jak zapewnia dystrybutor, uwspółcześniona wersja bajki Brzechwy, przemawiająca swoją treścią i formą do najmłodszych, ale też wchodzącą w dialog ze starszymi widzami - tymi pamiętającymi jeszcze wersję z lat 80. W jaki sposób? Gra w niej przecież Piotr Fronczewski. To jednak nie on, tylko Tomasz Kot wciela się w tytułową rolę. Miejsce Adasia Niezgódki zajmuje natomiast Ada Niezgódka. To właśnie ona trafia do niezwykłej Akademii, gdzie poznaje świat wyobraźni i kreatywności.

"Akademia pana Kleksa" została zrealizowana z pompą. To wielkie filmowe przedsięwzięcie i na ekranie widać każdy grosz z przeogromnego budżetu. Biorąc pod uwagę sukces produkcji, w kinach zrobiło to na widzach wrażenie. A jak będzie na Netfliksie? Możemy spokojnie założyć, że podobnie. Przekonamy się o tym za jakiś czas, bo tytuł trafi na platformę już za parę dni - dokładnie: 8 maja.

Więcej o nowościach Netfliksa poczytasz na Spider's Web:

To jednak nie koniec polskich premier na Netfliksie w przyszłym tygodniu. Dzień po "Akademii pana Kleksa" na platformie pojawi się "Jak ukradłem 100 milionów". Ech, ale to akurat kaliber porównywalny z "Dziewczyną influencera". Zdecydowanie lepiej sobie odpuścić i na przykład nadrobić jakieś filmowo-serialowe zaległości.