REKLAMA

Netflix strzelił mi tą komedią w pysk, a ja i tak się śmiałem. Ten film jest irytujący i zabawny jednocześnie

„Wrobiony Conny” to dość unikalny przypadek filmu, który potrafi niezmiernie zirytować i solidnie rozbawić - często w jednym momencie. Nowa szwedzka produkcja Netfliksa to prawdziwy festiwal ambiwalencji.

netflix wrobiony conny film opinie recenzja komedia
REKLAMA

We „Wrobionym Connym”, komedii akcji Netfliksa i remake’u szwedzkiej produkcji z 1988 r., tytułowy bohater - skromny, nieco pogubiony rozwodnik i sprzedawca elektroniki - pojawia się w złym miejscu i w złym czasie, co skutkuje skazaniem za morderstwo i wyrokiem więzienia. Na miejscu, rzecz jasna, ciąg niefortunnych zdarzeń wcale nie hamuje - za kratami Conny’ego zaczepiają inni więźniowie, wciągając w plan ucieczki. A to wciąż zaledwie wierzchołek góry lodowej.

REKLAMA

Wrobiony Conny - opinia o filmie Netfliksa

To film, który wymaga stabilnego, permanentnego zawieszenia niewiary oraz pogodzenia się z faktem, że twórcy złożyli resztki realizmu na ołtarzu absurdu. Nie jest to jednak absurd, za którym kryje się błyskotliwy dowcip, a - pisząc niedelikatnie - zwykła bzdura. Przykładowo: instalując telewizor w domu klienta bohater nie orientuje się, że ten jest w tym samym czasie mordowany (słuchawki z redukcją szumów załatwiają sprawę, wadomo), a na domiar wszystkiego bierze do ręki zakrwawione narzędzie zbrodni, by po chwili zostać ogłoszonym i w ten sposób wrobionym. Zgadza się: „Wrobiony Conny” jest dirny i okropnie niezręczny, ale nie można mu odmówić tego, że część tych bzdurek potrafi rozbawić.

Najmocniejszą stroną obrazu jest niewątpliwie jego protagonista - Filip Berg jest w tej roli fantastycznie nieporadny i zdezorientowany, a cały ten towarzyszący mu suchy humor okazuje się łatwo przyswajalny. Conny notorycznie podejmuje najgorsze możliwe decyzje, ale i wychodzi cało z potrzasku w najbardziej nieprzewidywalny i nieprawdopodobny sposób, co potrafi zapewnić sporą dawkę rozrywki. Podoba mi się również relacja bohatera z córką - ciepła, pełna chemii, motywująca działania Conny’ego, ułatwia sympatyzowanie z nim.

Wrobiony Conny

Co więcej, za tą chaotyczną fasadą kryje się pewnego rodzaju napięcie, które angażuje widza w historię. Jasne, że większość elementów tej pokręconej opowieści jest dziwaczna i niewiarygodna, ale odpowiedni ton filmu oraz dość, nie ukrywam, pomysłowe zwroty akcji sprawiają, że mimo okazjonalnej frustracji produkcja wciąga. 

Rozwiązywanie tej głupawej intrygi bywa naprawdę przyjemne, tym bardziej, że towarzyszy nam jeszcze głupszy humor, który zarazem żenuje i bawi. Okej, wiem, że kryteria „zabawności” są tak indywidualne, że trudno o nich dyskutować, ale wydaje mi się, że kilka dowcipów w „Connym” mogłoby trafić do szerszej części widowni, która przepada za komedią w bardzo szerokim tego słowa znaczeniu.

W trzecim akcie film odlatuje już tak bardzo, że znacząco utrudnia zaakceptowanie rosnącego stosu niedorzeczności. „Conny” potrafi zatem frustrować dwojako - w sposób zamierzony i zabawny, oraz w czysto pejoratywnym tego słowa znaczeniu, gdy przekracza granicę i zanurza się w przesadzie po uszy. Na przykład wówczas, gdy ten uginający się pod ciężarem wątków i akcji film raz po raz sugeruje oczywiste opcje wyjścia z sytuacji, ale nierozgarnięty Conny notorycznie je przegapia, a widz dosłownie ma ochotę krzyczeć na telewizor i strzelić sobie dłonią w czoło.

Tego typu seans z pewnością nie zapewni rozrywki każdemu - wymaga pewnej odporności i autentycznej sympatii do niemądrych komedii w nieco starszym stylu. Jeśli jednak posiadacie jedno i drugie, odpalajcie bez wahania. Niezależnie od wszystkiego, nie będziecie się nudzić. 

Film znajdziecie tu:
Netflix
WROBIONY CONNY
Netflix

Czytaj więcej:

REKLAMA

Tytuł filmu: Wrobiony Conny
Rok produkcji: 2024
Czas trwania: 1 godz. 38 min
Reżyser: Jon Holmberg
Aktorzy: Eva Melander, Filip Berg, Amy Deasismont
Ocena IMDb: 6,1/10

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA