REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Dzieje się
  3. Dramy

Partner Sandry Bullock nie żyje. Bryan Randall przegrał walkę z ciężką chorobą

Bryan Randall, wieloletni partner Sandry Bullock, przegrał walkę z ciężką chorobą. Rodzina zmarłego opublikowała oświadczenie, w którym poinformowała, że mężczyzna odszedł w miniony weekend.

08.08.2023
9:42
Partner Sandry Bullock nie żyje. Bryan Randall przegrał walkę z ciężką chorobą
REKLAMA

Bryan Randall i Sandra Bullock poznali się w styczniu 2015 roku, kiedy mężczyzna został zatrudniony do roli fotografa na urodzinach jej syna Louisa, a już w sierpniu zjawili się razem na ślubie Jennifer Aniston i Justina Theroux. W październiku po raz pierwszy zadebiutowali razem na czerwonym dywanie i mimo że nigdy nie wzięli ślubu, od momentu, gdy spotkali się po raz pierwszy, co jakiś czas pojawiały się doniesienia o ich wspólnych wypadach z dziećmi aktorki oraz romantycznych wycieczkach. W marcu 2022 roku, podczas promocji filmu "Zaginione miasto", Sandra Bullock podjęła decyzję o wycofaniu się na jakiś czas z branży filmowej, by spędzić czas z rodziną. Dziś media obiegła smutna informacja - okazało się, że Bryan Randall cierpiał na ciężką chorobę. O jego śmierci poinformowała rodzina.

REKLAMA

Nie żyje Bryan Randall. Partner Sandry Bullock odszedł w miniony weekend z powodu ciężkiej choroby

W sobotę, 5 sierpnia, po walce ze stwardnieniem zanikowym bocznym (ALS), przewlekłą chorobą układu nerwowego, w wieku 57 lat zmarł Bryan Randall:

Z wielkim smutkiem informujemy, że 5 sierpnia Bryan Randall odszedł spokojnie po trzyletniej walce z ALS. Bryan zdecydował, aby zachować prywatność w swojej podróży z ALS, a ci z nas, którzy się nim opiekowali, zrobili wszystko, co w naszej mocy, aby uszanować jego prośbę

- poinformowała w oficjalnym oświadczeniu rodzina mężczyzny.
REKLAMA

Rodzina zmarłego podziękowała lekarzom i poprosiła o prywatność, by móc w spokoju przeżywać żałobę:

Jesteśmy niezmiernie wdzięczni niestrudzonym lekarzom, którzy razem z nami poruszali się po krajobrazie tej choroby, oraz niesamowitym pielęgniarkom, które zostały naszymi współlokatorami, często poświęcając własne rodziny, aby być z nami. W tej chwili prosimy o prywatność, aby opłakiwać i pogodzić się z niemożnością pożegnania się z Bryanem

- podsumowała w oświadczeniu rodzina Bryana.
REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA