Obejrzeliśmy amerykański horror "Spadające gwiazdy" z Piotrem Adamczykiem. Kogo gra polski aktor?
Podczas tegorocznego Splat!FilmFest swoją polską premierę miał niskobudżetowy amerykański horror. Czemu prócz intrygującego opisu zwróciliśmy na niego uwagę? W jednej z ról w "Spadających gwiazdach" pojawia się bowiem były papież i król polskich komedii romantycznych, a obecnie dresiarz z Marvela i nasza eksportowa gwiazda - Piotr Adamczyk.
Zanim przejdziemy do omówienia roli Piotra Adamczyka, warto pochylić się nad tym, czym "Spadające gwiazdy" w ogóle są. Na pokazie filmu na Splat!FilmFest współreżyser Richard Karpala określił film mianem "lo-fi witch horror". Dodał jeszcze coś o kosmosie, bo to rzeczywiście produkcja, która ma w sobie coś nie tylko z kina grozy poświęconego czarownicom, ale też science fiction. Zaintrygowani?
"Spadające gwiazdy" rozgrywają się gdzieś na pustyni nieopodal Los Angeles. Śledzimy w nich losy trójki braci, ruszających na poszukiwania zakopanego gdzieś ciała czarownicy, która swego czasu spadła z nieba jako jedna z gwiazd. Wszyscy dobrze znają zasady. Wiedzą, że truchła nie można dotykać, ani tym bardziej profanować. Jeden z bohaterów wylewa jednak na nie trochę piwa. Jak już się pewnie domyślacie, przynosi to koszmarne konsekwencje.
Więcej o "Spadających gwiazdach" poczytasz na Spider's Web:
Spadające gwiazdy - kogo Piotr Adamczyk gra w amerykańskim horrorze?
Nie spodziewajcie się tanich jump scare'ów, ani wymyślnych efektów specjalnych. Richard Karpala i Gabriel Bienczycki nie mieli na nie pieniędzy, więc postawili na straszenie nas zagęszczającym się klimatem. Bohaterowie żyją w ciągłym strachu przed czarownicami, bo w świecie przedstawionym czymś całkowicie normalnym jest zostanie przez nie porwanym lub pożartym. Akcja porusza się do przodu za sprawą kolejnych dialogów, coraz głębiej wprowadzających widzów w fabularną mitologię. Swoją cegiełkę do jej rozwoju wprowadza w pewnym momencie postać grana właśnie przez Piotra Adamczyka.
Nasz gwiazdor wciela się tu w trochę zwariowanego autostopowicza, na którego trafiają główni bohaterowie. Opowiada on o możliwościach kupieckich jakie niosą ze sobą trwające żniwa i dodaje, że za dzieciaka nie bał się spadających gwiazd. Ba! Chciał wręcz zostać porwanym przez wiedźmę, która zamieniłaby go w czarownika.
Na wejście Piotra Adamczyka widzowie muszą długo poczekać. Pojawia się on bowiem dopiero pod koniec "Spadających gwiazd". Na ekranie gości tylko krótką chwilę - jedną scenę - ale błyszczy przez cały ten czas. Jest kontrapunktem dla ciągle zamartwiających się bohaterów, opowiadających o swoim strachu przed czarownicami. Z pewnością warto więc poczekać na jego epizod.
Więcej o zagranicznej karierze Piotra Adamczyka poczytasz na Spider's Web:
- Piotr Adamczyk robi zawrotną karierę za granicą. Za jedną rolę zgarnia olbrzymie pieniądze. Tylko pozazdrościć takiej kwoty
- Piotr Adamczyk błyszczy w serialu Amazona. Polak jest jedną z najjaśniejszych gwiazd w "Night Sky"
- Już nie papież Polak, a dresiarz z Marvela i Jurek z USA. Szał na Adamczyka nie ma nic wspólnego z naszymi kompleksami
Jak na ten moment "Spadające gwiazdy" nie mają polskiego dystrybutora. Nie wiadomo, kiedy (i czy w ogóle) po Splat!FilmFest będzie można je w Polsce legalnie obejrzeć.