REKLAMA

Quebonafide ściąga maskę i natychmiast zakłada nową. Jaki ma w tym cel?

Nowa kreacja Quebonafide każe zadawać pytania o autentyczność gwiazd i ich prawo do zachowania prywatnej, pozascenicznej tożsamości. Quebo zdziera jednak jedną maskę i zakłada drugą. Jaki jest jego cel?

Quebonafide ściąga maskę i natychmiast zakłada nową
REKLAMA
REKLAMA

Zaczęło się od zdjęcia z czasów studenckich, które szmat czasu temu wykopano z USOS-a Uniwersytetu Warszawskiego. Na fotografii widzieliśmy chłopaka z okularami na nosie, ubranego w zwykłą koszulkę polo. Fotografia nie zwiastowała niczego szczególnego - ot, typowy blast from the past. Wiele miesięcy później, 10 lutego 2020 roku na kanale QueQuality pojawił się teledysk do kawałka Jesień. W klipie widzimy chłopaka z tamtej fotografii, czyli Kubę Grabowskiego, znanego szerokiej publiczności jako Quebonafide. Quebo rozpoczął wyjątkową kampanię promocyjną swojego nowego albumu i przy okazji wprawił w konsternację rzesze fanów (i nie tylko).

Nowy wizerunek zaprezentował bowiem w sobotę w programie Dzień Dobry TVN. Quebonafide nie przypominał pewnego siebie rapera. Na kanapie u Marcina Prokopa i Doroty Wellman zdawał się wycofanym, skrajnie nieśmiałym człowiekiem, który co chwila dziękował za to, że mógł znaleźć się w tym szacownym gronie. Liczne tatuaże skryto pod niemalże doskonałym makijażem, Grabowski zaś popisał się przerysowaną parodystyczną rolą.

Przemierzając internet w poszukiwaniu komentarzy na temat nowego wizerunku Quebonafide, przekonałam się, że niektórzy, o zgrozo, na poważnie zastanawiają się nad tym, czy nowa poza Quebo to aby na pewno żart. Jak widać, nawet ustawka szyta tak grubymi nićmi potrafi niektórych wkręcić. A może niektórym wizja znanego rapera, który staje się jednym z nas, zwyklasem i normikem podoba się tak bardzo, że nie chcą przyjąć myśli, że to fake?

Tekst singla Jesień promującego nadchodzący album „Romantic Psycho” doskonale koresponduje z kadrami zawartymi w klipie - widać na nich osnutą mgłą Warszawę, wszystko jest ponure i przytłaczające. „Gdyby nastrój zależał od forsy nie czułbym się źle, ale czuję się źle / Także jebać pieniążki, nawet cukier potrafi być gorzki / Jebać wasze prezenty i wstążki, pewnie bym zdechł, gdybym łykał te krążki" - narzeka na pozornie pozytywne aspekty sławy Quebonafide.

Na kanapie DD TVN z jednej strony pozuje na zwykłego człowieka, obdartego ze sławy, blichtru, dalekiego od lansu tak bardzo, jak tylko można.

Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że to w jego wykonaniu satyra. Quebonafide pokazuje stereotypowy obraz niedostosowanego, zagubionego człowieka, wyolbrzymiając pewne zachowania i igrając z tematem problemów natury psychicznej (słowo „depresja” nie pada tu wprost, ale wyziera się choćby z przekazu zawartego w singlu). Tylko po co?

„Moja teoria jest taka, że mówisz: <<sprawdzam>>, że wychodzisz do ludzi i pytasz ich, czy takiego też mnie zaakceptujecie?” - zastanawiał się na antenie DD TVN Marcin Prokop, sugerując jednocześnie, że z „nowym” Quebonafide jest coś nie tak. Założenie krzywdzące, chyba, że Prokop także celowo wszedł w tę narrację - nabijamy się z figury introwertyka, ale znowu - po co?

REKLAMA

O ironio, uczestnicy spotykają się na kanapie DD TVN, skompromitowanego programu, który w ostatnich miesiącach był miejscem kilku wpadek wynikających z braku wrażliwości na problemy czy słabości innych i co najmniej leciutko podchodzą do ważnej tematyki. A w końcówce wizyty podbijają jeszcze, mówiąc o molestowanku.

Zmiana wizerunku Quebonafide i cała nowa otoczka na pewno odnosi skutek - o nadchodzącym nowym materiale i koncercie (który według jego słów ma być „doświadczeniem”) rapera mówi się w ostatnich dniach bardzo dużo. Ale czy nabijanie się z introwertyków na antenie ogólnopolskiej śniadaniówki to fajny pomysł? Ciekawa jestem dalszej części tej narracji - może jest w niej większy, ważniejszy cel? Okaże się zapewne niebawem.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA