REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

Sam & Max: Moai Better Blues

Za oknem o szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni wiosenny. Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, a prognozy nie pozostawiają złudzeń - nikt na górze nie szykuje gwałtownego ocieplenia. Czy jest jakiś ratunek od niesprzyjającej aury? Pewnie, wystarczy sięgnąć po najnowszy odcinek Sama i Maxa!

11.03.2010
21:30
Rozrywka Blog
REKLAMA

Moai Better Blues zabierze nas bowiem na skąpaną w słońcu Wyspę Wielkanocną. Zaraz po powrocie z Bieguna (na którym znaleźliśmy się przy okazji Ice Station Santa) Sam i Max stają się świadkami niezwykłej sceny. Ogromny, trójkątny portal rusza w pościg za znaną z poprzednich epizodów Sybil Pandemik. Nie trudno się domyślić, kto będzie musiał dociec przyczyny takiego stanu rzeczy (zgłębiwszy naturę portali jako takich) i uratować Bogu ducha winną sąsiadkę zwierzęcego duetu. A to tylko początek niezwykłej przygody, podczas której wypełnimy pewne prastare proroctwo, odnajdziemy Fontannę Młodości i będziemy uczestniczyć w miłosnej grze najbardziej popularnego prezydenta Stanów Zjednoczonych, Abe'a Lincolna...

REKLAMA

Olka ani śladu

Nowy epizod, podobnie jak poprzednik, pośrednio czerpie z komiksowego dorobku Purcella. I choć nie bazuje na żadnej konkretnej historyjce, znawcom cyklu trudno nie dostrzec podobieństw do Monkeys Violating the Heavenly Temple, który zabrał detektywów na Filipiny (skąd wrócili najzupełniej trzeźwi i zdrowi na umyśle). Możecie być pewni, że nie zabraknie wybuchających wulkanów, niejasnych przepowiedni, dziwnych bożków i legend starszych niż The Rolling Stones.

Sama Wyspa Wielkanocna sprawia jak najbardziej pozytywne wrażenie. Wraz z wieloma nowymi postaciami niezależnymi (które jednak częstokroć opierają się na jednym, nieznacznie modyfikowanym modelu postaci. Programiści Telltale z powodzeniem wykorzystują ten patent również w Ice Station Santa) otrzymujemy 3 starannie wykonane lokacje. I choć mocno kiczowata kolorystyka uwypukla niedoskonałości graficzne - Moai Better Blues może się podobać.

What's in You now?

Największą zaletą drugiego epizodu są bodaj najbardziej wymagające (co sztuką same w sobie nie jest) zagadki w historii cyklu. To właśnie podczas tego odcinka zbierzemy najwięcej przedmiotów i rozwiążemy łamigłówki znacznie lepiej zaprojektowane niźli miało to miejsce w poprzednikach. Dzięki pomysłowemu systemowi podpowiedzi trudno się jednak w grze "zaciąć". Wzorem Ice Station Santa, w Moai Better Blues pojawiają się zabawne minigierki, co należy zaliczyć na plus.

Nie zawodzi również scenariusz. Sezon Drugi wydaje się znacznie mniej przewidywalny niż pierwszy. Postaci niezależne co i rusz wchodzą w interakcje, a rozgrywka nie jest podporządkowana tak wielu schematom, co w poprzedniczce. I dobrze.

REKLAMA

Najlepsza mama na świecie

Dobrego wrażenia dopełnia świetna, egzotyczna ścieżka dźwiękowa. Drugi odcinek Sam & Max: Season 2 spełnia pokładane w nim nadzieje. To - nade wszystko - kolejny bardzo grywalny i zabawny epizod, któremu ciężko cokolwiek zarzucić. Pomysłowo zrealizowany, rozbudowany, zabawny. Czy warto wpuścić detektywów na dysk twardy po raz kolejny? Warto!

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA