Skylar Grey przed paroma laty była najsłynniejszą „dziewczyną z drugiego planu”. „Where'd You Go” Fort Minor, „I Need a Doctor” Dr. Dre „Coming Home” Diddy Dirty Money - znaliście te utwory głównie dzięki niej. I to ona również stworzyła część drugą „Love The Way You Lie” dla Rihanny. Miała więc wszystko by podbić świat swoim głosem. I niestety, po właśnie ukazanej pierwszej autorskiej płycie wszystko wzięło w łeb.
Dodajmy na wstępie że album miał się ukazać już na przełomie 2011/2012. Skylar najpierw wypuściła dwa świetne single – synthpopowy „Dance Without You” brzmiący niczym Depeche Mode na kwasie, i balladę „Invisible”. W międzyczasie były jeszcze piosenki do „Frankenweenie”, a ostatnio do ekranizacji „Intruza”. I na albumie miał się pojawić duet z samym Marilynem Mansonem.
Coś musiało po drodze pójść nie tak, bowiem album nie został wtedy wydany, single przepadły, a właśnie ukazane „Don’t Look Down” brzmi zupełnie inaczej niż to co Skylar prezentowała w 2011. Zamiast całkowicie przemyślanych ruchów, mamy tu jakiś zbitek dziwnie skomponowanych utworów silących się na niby-alternatywę i niby-pop, z użyciem pianina i paru bitów. Totalna nuda. Jedynym utworem jakoś wyróżniającym się od reszty, jest singlowy „C’Mon Let Me Ride” z udziałem Eminema – ale, niestety, jest to komercyjny utwór który pasowałby do byle Rihanny czy Miley Cyrus. A pomyśleć że za produkcję tu odpowiadają Eminem i Alex da Kid.
Obstawiam, że album wyszedł taki a nie inny w wyniku podjęcia kompromisów Skylar z wytwórnią. Bo ciężko powiedzieć by pierwsze single odniosły jakiś komercyjny sukces, więc pewnie kazano jej "stępić pazura". Czekałem na ten album odkąd usłyszałem "Dance Without You", a tu guzik. Żaden z wcześniejszych singli nie trafił na "Don't Look Down", zamiast duetu z Mansonem mamy z Eminemem i Big Seanem. Jedyne na co tu warto tracić czas, to na posłuchanie oryginalnego dema "Love The Way You Lie". Sami przyznacie, że Skylar swoim delikatnym głosem zaśpiewała to stokroć lepiej od Rihanny. W końcu, tym swoim wykonem właśnie RiRi to zaakceptowała. Ale ja nowej Skylar nie akceptuję.