REKLAMA

Może niezbyt dobry, ale i tak obejrzysz do końca. Oceniamy hiszpański serial „Słudzy Króla Midasa”

„Słudzy Króla Midasa” to serial, od którego trudno się oderwać, choć rozum mówi, że można lepiej spożytkować czas. Recenzujemy nowy hiszpański serial Netfliksa

sludzy krola midasa opinie
REKLAMA
REKLAMA

Pod koniec 1. odcinka chciałem odpuścić. Znudziło mnie banalne przedstawienie kwestii etycznych i straszliwe uproszczenia. Główny bohater, choć kierował wielkim medialnym biznesem, zajmował się sprawami tak przyziemnymi, że byłem zaskoczony, iż ktoś na etapie scenariusza nie pomyślał, jak naprawdę wyglądają procesy decyzyjne w korporacjach. Kryminalny wątek nie wnosił w zasadzie nic do serialu, więc przestałem obserwować go z zainteresowaniem. Wzruszałem ramionami za każdym razem, gdy przedstawiciele prawa i porządku pojawiali się na ekranie.

Wątek dziennikarski jest odrobinę lepszy, ale tu też nie udało się uniknąć uproszczeń rodem z plotkarskich nagłówków.

Śledztwo prowadzone przez dziennikarkę, skala zaniedbań i podłości, do której dotarła i kiepsko zarysowany konflikt między redakcją a właścicielami gazety wzbudzają raczej pobłażliwy uśmiech, a nie prawdziwe zainteresowanie. „Słudzy Króla Midasa” budują atmosferę, nie przejmując się zanadto prawdopodobieństwem wydarzeń, czy takimi drobiazgami jak wiarygodność bohaterów i ich działań. Wszystko to jest miałkie i widać, że to, co dzieje się na ekranie, służy opowiedzeniu jednej, konkretnej historii.

Na szczęście głównemu wątkowi trudno odmówić uroku i przez cały sezon będziecie zastanawiać się, kim są Ulubieńcy Króla Midasa.

Głównym bohaterem serialu jest Víctor Genovés, biznesmen, który nieoczekiwanie został spadkobiercą zmarłego magnata medialnego. Gdy go poznajemy jego życie prywatne jest w rozsypce. Zdobył co prawda ogromną władzę, ale jest z żoną w separacji. Przez nawał obowiązków stracił kontakt z synem. Jego nowe, piękne mieszkanie jest puste. Na domiar złego pewnego dnia otrzymał list, w którym nieznani sprawcy, przedstawiający się jako Ulubieńcy Króla Midasa zagrozili, że jeśli nie odda im swojego majątku, czyli pieniędzy ze sprzedaży udziałów w firmie, będą zabijali jedną osobę w tygodniu.

Napięcie nie jest tu zbuodowane jednak w pobliżu bezpośredniego zagrożenia życia głównego bohatera albo jego bliskich. Mordowani ludzi będą zupełnie anonimowi, a milioner będzie musiał podjąć decyzję, co jest ważniejsze: pieniądze czy ludzie, których nie zna? Z tego napięcia rodzą się zupełnie nieoczekiwane pytania, choć odpowiedzi nie są aż tak satysfakcjonujące, to wystarczy, aby oddać się serialowi bez reszty.

sludzy krola midasa opinie

„Słudzy Króla Midasa” przypominają w odbiorze „Dom z papieru”.

Nie, nie mam na myśli tylko tego, że to hiszpańskie produkcji, choć widać tu pewną prawidłowość. Oba seriale nieprzyzwoicie naciągają prawdopodobieństwo prezentowanych wydarzeń, nic nie robiąc sobie z faktu, że cała opowieść trzeszczy w szwach. Ale i tak ogląda się to nieźle. Jest w tych prostych fabułach magia i intensywność wystarczająca, aby utrzymać nas przy ekranie.

Dodatkowym plusem jest dość zaskakujące, nieoczywiste rozwiązanie całej sprawy i ujawnienie tożsamości szantażystów. Zwłaszcza że mit o królu Midasie został tu zreinterpretowany i pokazany z zupełnie nieoczywistej strony, co bardzo mi zaimponowało. Rzadko zdarza się, aby w z tak oklepanej historii, którą w gruncie rzeczy wszyscy znają (choć bohaterowie muszą jej wyszukiwać w sieci), udało się stworzyć tak zaskakujące i nieoczywiste odczytanie. Niezła robota.

REKLAMA

Serial obejrzycie w serwisie Netflix.

Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA