Jak wygenerować zdjęcie w stylu Ghibli? Internet oszalał na punkcie nowej funkcji ChataGPT
OpenAI wypuściło nową funkcję generowania obrazu dla modelu GPT-4o, w ramach której można stworzyć swój obraz w stylu anime od Studia Ghibli. Internauci oszaleli na punkcie nowej funkcji, a serwis X zalała fala memów i popularnych kadrów, które wyglądają jak żywcem wyjęte z bajki anime. Jak skorzystać z tej opcji?
O ruchach Ziemi: serial Netfliksa łączy ze sobą średniowieczną Polskę, anime i Kopernika
„O ruchach Ziemi” – nowy serial anime, którego pierwsze odcinki możecie już obejrzeć na Netfliksie – to adaptacja cenionej mangi oraz opowieść bardzo luźno inspirowana przewrotem kopernikańskim, a dokładniej: okresem ten przewrót poprzedzającym. Pierwsze wrażenia? Fantastycznie się to ogląda.
Netflix dodał film, który chodzi za mną od swojej kinowej premiery. To był bardzo poruszający seans
Wzruszenie podczas seansu „Chłopca i czapli” było tym większe, że na długo przed jego premierą, zapowiadano go jako ostatni film mistrza japońskiej animacji Hayao Miyazakiego. Gdybyśmy rzeczywiście mieli do czynienia z pożegnaniem legendarnego twórcy z widzami, byłoby ono wspaniałe. Dlaczego? Teraz możecie się o tym przekonać na Netfliksie.
Nowy serial na Max jest wybitny. Szkoda, że to tylko cztery odcinki
Ikoniczna manga Junji Ito pt „Uzumaki: Spirala” doczekała się nowej (albo niech będzie, że jedynej, a o poprzedniej zapomnijmy) adaptacji – koprodukcji Adult Swim i Productrion I.G. Pierwszy z czterech epizodów tego miniserialu trafił ostatnio na Max – i jest absolutnie obłędny.
Netflix dodał film, który doprowadził mnie do płaczu. Obejrzałem go ponownie - to był błąd
„Grobowiec świetlików”, wojenny dramat anime z 1988 r., ostatni raz oglądałem, bo ja wiem, jakieś trzynaście, czternaście, może piętnaście lat temu. To kawał czasu, przez który skonsumowałem naprawdę pokaźną liczbę innych filmów i seriali, naturalnie zacierających szczegóły starszych fabuł w mojej pamięci. A jednak, jakkolwiek zapomniałem znaczną część tej opowieści, do dziś pamiętam towarzyszące seansowi silne uczucia. I fakt, że za jego sprawą rozryczałem się jak dziecko.
Kultowy serial trafił do streamingu. Kiedyś oglądaliśmy go z wypiekami na twarzy
Nie trzeba być fanem anime, żeby kojarzyć serial „Dragon Ball” – kultową animację, którą swego czasu milenialsi z uwielbieniem pochłaniali tuż po powrocie ze szkoły, wpatrując się w ekrany kineskopowych telewizorów. Niestety, ostatnimi czasy produkcja nie była legalnie dostępna w żadnym serwisie streamingowym i VOD. Aż do dziś. Dzięki, Canal+ online!