REKLAMA

Chciałem w końcu obejrzeć Attack on Titan. Gdzie jest 1. sezon?

„Atak Tytanów” („Attack on Titan”) to bez wątpienia jedno z najwybitniejszych anime XXI wieku. Anime, dodam, relatywnie niedługie, bo obejmującego 4 sezony i w sumie 94 krótkie odcinki, przez które przepływa się bardzo szybko. Nic dziwnego, że niezmiennie rośnie liczba potencjalnych odbiorców zachęconych opiniami i przystępną objętością. Gorzej, że polski widz nie ma możliwości, by się z tym cudeńkiem legalnie zapoznać.

attack on titan atak tytanów
REKLAMA

„Atak Tytanów” to jedno z tych anime, które można analizować godzinami, o których można pisać długie eseje. To opowieść bardzo wielowymiarowa; coś więcej niż intensywna, emocjonująca rozrywka (którą przecież też zapewnia). W 2023 r. - po blisko dekadzie emisji - serial dobiegł końca. Adaptacja shōnen-mangi autorstwa Hajime Isayamy zrobiła furorę na całym świecie, również w naszym kraju. Wyprodukowało ją słynne Wit Studio, które zgarnęło za to zresztą masę entuzjastycznych recenzji i branżowe nagrody. Popularność serii pociągnęła też za sobą wiele kontrowersji w samej Azji: zarzucano aluzje polityczne do japońskiego ministra, a chińskie Ministerstwo Kultury umieściło ją na liście mang i anime zawierających „treści dalece niewłaściwe”.

O co tyle krzyku? Serial przedstawia postapokaliptyczną wizję świata, w którym ludzkość została niemal doszczętnie wybita przez olbrzymie, humanoidalne i bezmyślne istoty zwane właśnie tytanami. Niedobitki ludzkości schroniły się na dużym terenie otoczonym trzema 50-metrowymi, grubymi murami (Maria, Rose, Sina), będącymi dla większości tytanów przeszkodą, której nie potrafią pokonać.

Przez ponad wiek mieszkańcy nie doświadczyli żadnego ataku, choć trudno mówić, by żyli w szczęściu i spokoju - wciąż pozostają więźniami swoich murów, a każda „wycieczka” zwiadowcza za mury kończy się klęską. Ku zdziwieniu wszystkich, pewnego dnia znikąd pojawia się Kolosalny Tytan, 60-metrowa istota, która wraz z Opancerzonym Tytanem przebija się przez Marię i wpuszcza tam pobratymców. Rozpoczyna się rzeź. Ci, którym udaje się uciec, barykadują się za kolejnym murem. Wśród nich jest trójka przyjaciół i głównych bohaterów - Eren, Armin i Mikasa. Ten pierwszy - widząc, jak tytan pożera jego matkę - poprzysięga zemstę, zaciąga się do wojska i rozpoczyna szkolenie, które ma umożliwić mu wybicie wszystkich kolosów. 

REKLAMA

Attack on Titan - gdzie obejrzeć anime Atak Tytanów? Mam złe wieści

Serial czyta się dziś m.in. jako polityczną przypowieść o cyklu przemocy, autorytaryzmie, nacjonalizmie, kolonializmie, polityce obozów, rasizmie i wypaczonej idei wolności. Dalej: jako ponury komentarz do historii XX-XXI wieku, w którym trauma, strach i propaganda produkują kolejne pokolenia ludzi przekonanych, że nie ma pokoju bez eksterminacji kogoś innego, a wolność okazuje się pojęciem na tyle podatnym na manipulację, że potrafi usprawiedliwić każdą zbrodnię.

Niestety - na nic wykupione subskrypcje w dosłownie każdym dostępnym w naszym kraju serwisie streamingowym. Na nic próby „oszukania” dostępności oferty Netfliksa poprzez zmianę języka na angielski. Wyszukiwarki nie pozostawiają wątpliwości: jedynym legalnym źródłem, które umożliwia „zapoznanie się” z serialem, jest Crunchyroll. Za pośrednictwem Prime Video znajdziemy tam serial, a przynajmniej jego część. Bez 1. sezonu. Bez połowy epizodów z kolejnych odsłon. O jakimkolwiek polskim tłumaczeniu nie wspominając. Co gorsza, sytuacja nie zmieniła się od ostatnich dwóch l nic nie wskazuje na to, by wkrótce miała się zmienić.

Przyczyn tego stanu rzeczy może być kilka. Prawa do AOT w streamingu w wielu krajach ma Crunchyroll (Sony). W praktyce oznacza to, że inne serwisy w danym regionie nie mogą tego tytułu mieć, albo musiałyby za niego bardzo dużo zapłacić. Stąd np. „Atak Tytanów” jest na Netfliksie tylko w wybranych krajach. Co więcej, Crunchyroll buduje markę jako „dom anime” - więc takie hity jak ten są dla nich kluczowe. Trzymanie tego tytułu u siebie podnosi wartość subskrypcji i zniechęca do przechodzenia na Netflixa po dobre animki.

Zdarza się też, że różne sezony tego samego anime mają różnych licencjodawców albo były sprzedawane w kilku „paczkach”. Dlatego czasem jedna platforma ma tylko część sezonów - pozostałych nie wykupiła albo nie przedłużyła licencji.

Poza tym, żeby serial pojawił się na polskim Netflixie/HBO z napisami, trzeba: kupić prawa na Polskę, zapłacić za tłumaczenie, korektę, czasem dubbing, utrzymywać tytuł w ofercie (płacąc za prawa przez kolejne lata). Platforma oblicza, czy ta inwestycja się zwróci - i często woli sięgnąć po inne, tańsze albo „bezpieczniejsze” tytuły zamiast politycznego, ambitnego, krwawego, brutalnego anime dla dorosłych.

Polacy mogą ratować się jedynie darmowymi stronami o nielegalnie pozyskanej zawartości (oraz, niestety, podłej jakości). Cóż rzec - dystrybutorzy, ignorując potrzeby konsumentów, sami pchacie nas w ich objęcia. 

Atak Tytanów możecie obejrzeć w kawałkach tutaj:
Prime Video
ATTACK ON TITAN
Prime Video
REKLAMA

Czytaj więcej:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-12-03T18:51:07+01:00
Aktualizacja: 2025-12-03T14:56:45+01:00
Aktualizacja: 2025-12-03T13:15:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-03T09:05:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-02T20:15:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-02T18:19:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-02T16:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-02T13:33:50+01:00
Aktualizacja: 2025-12-02T12:20:47+01:00
Aktualizacja: 2025-12-02T11:15:16+01:00
Aktualizacja: 2025-12-02T10:48:12+01:00
Aktualizacja: 2025-12-01T11:06:36+01:00
Aktualizacja: 2025-12-01T08:33:40+01:00
Aktualizacja: 2025-11-30T14:20:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-30T12:16:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-30T11:19:00+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA