Disney+

Nowy serial Marvela o Jennifer Walters doczekał się aktualizacji. Disney zmodyfikował po cichu wyświetlane na ekranie linie dialogowe, aby ukryć tożsamość nowej „postaci”, czyli Kevina. To dobry ruch, ale niestety sporo spóźniony. Widzom, którzy oglądali serial „She-Hulk” z włączonymi napisami na premierę, popsuto niespodziankę.

Disney nabył prawa w całej Europie (poza Wielką Brytanią) do wszystkich trzech sezonów serialu o autyzmie „The A Word”, a także spin-offu „Ralph & Katie”. Disney wykupił prawa do tych produkcji także na Bliskim Wschodzie i w Afryce.

Subskrybenci Disney+ nie mają na co narzekać. Serwis regularnie zaopatruje swoją bibliotekę w nowości – solidne filmy i seriale. Również fani „Gwiezdnych wojen” i Marvela nie mają na co narzekać – „Andor” dowozi, „Wilkołak nocą” okazał się perełką, a w przedostatnim odcinku „She-Hulk” pojawił się pewien Diabeł. Co czeka nas w przyszłym tygodniu?

Z „Moon Knight” się nie udało, a z „Doktorem Strange’em w multiwersum obłędu” mogło być nieco lepiej. Dlatego dopiero teraz fani horrorów znajdą w MCU produkcję skierowaną bezpośrednio do nich. Halloweenowy special Disney+ „Wilkołak nocą” jest bowiem niczym klasyczny film grozy.

O tym, że Disney+ planuje wprowadzić pakiet z reklamami, słyszy się już od pewnego czasu. Teraz zapowiedzi stały się faktem: użytkownicy zaczęli otrzymywać pierwsze e-maile z aktualizacją polityki prywatności serwisu.

„Andor” jest najnowszym serialem wprost z odległej galaktyki, który polscy widzowie mogą oglądać na premierę na platformie Disney+. To również zupełnie nowe spojrzenie na „Gwiezdne wojny”. Fani sagi „Star Wars”, którzy wcześniej oglądali „Mandalorianina”, „Księgę Boby Fetta” i „Obi-Wana Kenobiego”, będą zaskoczeni prequelem „Łotra 1” z Cassianem. I to pozytywnie.

Disney+ Day już za nami. Jeszcze przez kilkanaście godzin możecie wykupić dostęp do usługi za jedyne kilka złotych. Przy okazji warto sprawdzić, jakie nowości platforma Myszki Miki przygotowała z okazji swojego święta.

W ostatnim czasie dużo działo się na Disney+. Fala świetnych nowych filmów i seriali zasiliła ofertę serwisu, ale prawdziwa bomba jeszcze nie spadła. Jeśli wierzyć przeczuciom i zapowiedziom, serial „Andor” z uniwersum „Star Wars” może wprowadzić powiew świeżości do tego świata. By tego dokonać, musi spełnić kilka warunków.

Wejście do Polski platformy Disney+ uporządkowało kwestie filmów i seriali superbohaterskich Marvela. Do tej pory filmy i seriale porozrzucane były po serwisach VOD, teraz (prawie) wszystko jest w jednym miejscu. To dobra okazja, żeby zebrać najciekawsze produkcje o superbohaterach.

Filmy historyczne – czyli nie tylko osadzone w minionych epokach, lecz także nawiązujące do prawdziwych wydarzeń – nie są obecnie zanadto eksploatowanym gatunkiem. Subskrybujący Disney+ miłośnicy tego typu produkcji nie powinni się jednak obawiać, gdyż platforma Myszki Miki może im zaproponować kilka naprawdę solidnych tytułów.

„Auta” to jedna z najpopularniejszych filmowych serii w historii animacji. Za ten sukces odpowiada oczywiście legendarne studio Pixar, które w ostatnich latach ściśle współpracuje z platformą Disney+. We wrześniu pojawiła się tam nowa animowana seria pt. „Auta w trasie”, która opowiada o wielkiej wycieczce Zygzaka McQueena i jego najlepszego przyjaciela Złomka.

Kaczor Donald, Myszka Miki, Sknerus McKwacz, Goofy i wielu innych – klasyczni bohaterowie Disneya znaleźli swój streamingowy dom na Disney+. W przeciwieństwie do swoich konkurentów firma dba o to, by jej klienci mieli łatwy dostęp do kultowych produkcji z ulubionymi bohaterami swojego dzieciństwa. Na Disney+ od seriali z kaczkami i myszami wręcz się roi.

Nie będę ukrywał, że kiedy Disney+ po raz pierwszy ogłosił, że wejdzie do Polski, nie byłem przesadnie podekscytowany. Ot, kolejna platforma VOD, która przede wszystkim tym różni się od Netfliksa, że posiada cały arsenał swoich własnych marek. Nie miałem wątpliwości, że posiadając prawa do „Gwiezdnych wojen” i superbohaterów Marvela Disney+  będzie grzał nimi, ile się da. To jednak tylko część prawdy.

Disney+ okazał się strzałem w dziesiątkę. Popularność serwisu nie dziwi, bo w jej bibliotece znajdziemy filmy i seriale z dużych franczyz, a także masę innych znakomitych produkcji. Na ofertę Disneya nie będę narzekać również ci, którzy poszukują tytułów mocniejszych, bardziej krwawych i odważnych. Takich skierowanych wyłącznie do dorosłego widza. Śpieszę z pomocą poszukującym: oto najlepsze filmy i seriale z kategorią wiekową R na Disney+.

Produkcje o boksie i biografie słynnych sportowców od lat cieszą się coraz większą popularnością. Trudno zaś wyobrazić sobie bogatszą w niesamowite szczegóły historię niż ta, w której pierwsze skrzypce grał Mike Tyson. Jeden z najbardziej niesławnych bokserów wagi ciężkiej w historii ma za sobą niezwykle burzliwe i budzące spore kontrowersje życie. Nic więc dziwnego, że dyskusje budzi też poświęcony mu serial „Mike”.

Z okazji Disney+ Day platforma Myszki Miki przygotowała dla polskich użytkowników nie tylko znakomitą promocję, ale też zasypała nas głośnymi premierami. Wśród nich nie zabrakło najnowszego filmu MCU, który jeszcze niedawno brylował na ekranach naszych kin, czyli „Thor: Miłość i grom”.

W Disney+ Day do oferty serwisu trafiło dużo interesujących tytułów. Zamiast jednak rzucić się na nowego „Thora”, „Pinokia” czy „Tierra Incógnita”, wybrałem niepozorny tytuł – „Sezon ślubny”. Nawet nie wiecie, jak bardzo jestem zadowolony z tej decyzji.

Disney+ jest już z nami od kilku miesięcy i można powiedzieć, że nieźle zadomowił się w Polsce. Myszka Miki nie zasypuje jednak gruszek w popiele i ustanawia swoje święto, czyli Disney+ Day. Co to dla nas oznacza? Zniżki promocje i przede wszystkim – spory rzut nowości, w tym między innymi „Thor: miłość i grom”.

Sezon ogórkowy dobiega końca – telewizja i serwisy streamingowe lada moment zaczną bombardować nas premierami filmów i seriali. To doskonały moment, by zastanowić się nad ofertami platform, które umożliwiają dostęp do treści pochodzących z jak największej liczby źródeł przy zachowaniu atrakcyjnej ceny. Okazuje się, że niezwykle bogata w podobne opcje jest oferta telewizyjna Polsat Box.

W najbliższych tygodniach z HBO Max zniknie 40 filmów i seriali. Wśród przeznaczonych do usunięcia tytułów znalazły się dwie części „Deadpoola” i „Logan: Wolverine”. Produkcje te dostępne są jednak na Disney+, więc nie ma co po nich płakać. Ale czemu już niedługo w usłudze nie obejrzymy też „Wonder Woman 1984”?