Pierwsze odcinki serialu „X-Men ’97” trafiły już na platformę Disney+. O to, czy i w jaki sposób nowa animacja łączy się z MCU spytaliśmy samego Jake'a Castorenę, reżysera nadzorującego tę nową produkcję Marvel Animation.
„X-Men: The Animated Series” to kultowa animacja na podstawie komiksów o mutantach wydawnictwa Marvel, którą geeki z mojego pokolenia oglądały z wypiekami na twarzy w linearnej telewizji. Emitowany przez Fox Kids serial doczekał się pięciu sezonów oraz satysfakcjonującego zakończenia, ale Disney postanowił do tej historii po trzech dekadach wrócić.
Czytaj inne nasze teksty dotyczące X-Menów:
W serwisie Disney+ już teraz można oglądać pierwsze dwa odcinki animacji „X-Men ’97”, w której powracają kultowi bohaterowie tacy jak Cyklop, Wolverine, Storm i Magneto. Ja z kolei miałem okazję porozmawiać z reżyserem nadzorującym ten serial, a Jake Castorena odpowiedział na moje pytania dotyczące związków tej świeżej produkcji z szerszym MCU.
Jake Castorena, producent „X-Men ’97” - wywiad Spider’s Web
Piotr Grabiec: Czytelnicy komiksów wiedzą zapewne, że wychodziły zeszyty z bohaterami serialu „X-Men” z lat 90. Powiedz mi, czy te historie będą częścią kanonu w nowej animacji, czy serial całkiem odrzuca te dodatkowe elementy, które powstawały przez lata?
Jake Castorena: Wspaniałe pytanie, dzięki za nie. W pewnym sensie nasz serial jest duchowym spadkobiercą tego z lat 90. Nasza produkcja przywraca starą opowieść i zaczynamy tam, gdzie skończyła się fabuła naszego poprzednika. To oznacza, że my już mamy ramy fabularne, w których się poruszamy. Gdybyśmy je porzucili, to stracilibyśmy cały ten klimat, który widzowie znają z lat 90. Ale jednocześnie, oglądając taki serial, nie chcesz tego samego, co ta franczyza wypracowała wcześniej, ale chcesz widzieć, że była ona inspiracją i zobaczyć, czego nauczyliśmy się przez te lata?
Dopiero wtedy czujesz, że to coś prawdziwego. Oryginalny serial, Erica i Julii Leewaldów oraz Larry Houston, czerpał wiele z serii komiksów Chrisa Claremonta. I chociaż nie mogę mówić o komiksach, z których my czerpiemy (bo jest trochę za wcześnie), to mogę powiedzieć, że my w ten sam sposób szukamy inspiracji. „X-Meni” z lat 90. Zawsze wracali do źródła, czyli do komiksu, ale stworzył coś strawnego dla telewizji, dla innego medium. No i my podążamy tą samą ścieżką.
I czy w jakikolwiek sposób będzie pokazane, co dokładnie stało się z Charlesem Xavierem między pierwszym a drugim serialem? Kiedy ostatni raz go widzieliśmy, udawał się w kosmos, aby szukać lekarstwa. Teraz słyszymy, że został zamordowany na Ziemi. Czy to jest właśnie tematem tego serialu, czy po prostu chcecie ruszyć dalej i opowiedzieć swoją, zupełnie-nową opowieść
Przypuszczam, że po prostu musisz obejrzeć serial (śmiech).
Powiedz mi, czy Bestia z serialu animowanego to ta sama Bestia, którą widzieliśmy w scenie napisów końcowych filmu Marvela, czy to zupełnie inne postacie?
Nie mogę mówić o tym, co dzieje się w MCU, filmy to zupełnie inny dział w naszej firmie. Niemniej z niecierpliwością czekam na to, co nam x-menowego pokażą. Zresztą, lepiej mieć więcej możliwości i fabuł niż mniej, prawda?
Mam tu też na myśli to, jak wspaniałą rzeczą w oryginalnym serialu z lat 90. Jest to, że technicznie to było MCU, zanim MCU stało się tym dzisiejszym MCU. I, wiesz, istnieje wiele sposobów, w jakie mogą być połączone (przez inne światy, alternatywne wszechświaty, linie czasowe, i tak dalej, i tak dalej). Albo mogą nie być połączone wcale. Ale tak naprawdę my jesteśmy czymś zupełnie odrębnym.
W ramach wielkiego świata Marvela mamy filmy, mamy animacje, a także komiksy i każde z tych mediów stanowi inne multiwersum. Rozumiem, że tak samo jest z serialem X-Men '97?
Właśnie tak. Jesteśmy w ramach naszego serialu czymś zupełnie odrębnym, własnym. Z własnym uniwersum i naszymi własnymi ramami narracyjnymi. I to świetnie, że kiedy pojawią się jakieś cameo i inne postaci, to nie będą narzekać na to, co wymyśliliśmy.
X-Men '97 możecie już oglądać na Disney+. Trafiły tam również wszystkie sezony starszej animacji o mutantach.