Harry Potter

Szyld HBO wróci w nowych produkcjach! CEO treści HBO i Maxa, Casey Bloys, postanowił wprowadzić rozgraniczenie programów, przenosząc większość nadchodzących wysokobudżetowych i istotnych dla firmy projektów IP z Maxa pod patronat kultowego HBO.

Matthew Lewis, odtwórca roli Neville’a Longbottoma w serii filmów o Harrym Potterze wypowiedział się na temat powrotu do Hogwartu za sprawą nadchodzącego serialu Max. „Nie będę kręcił nosem” – stwierdził.

Myślicie, że dobrze znacie wasze ulubione filmy i seriale? W kilku scenach mogły wam jednak umknąć pewne szczegóły, które związane są z tym, w czym zaczytują się bohaterowie popularnych produkcji. Jak brzmią tytuły ich książek? Czy istnieją naprawdę? Oto kilka przykładów.

Filmy o Harrym Potterze są – podobnie jak książki, na bazie których je zrealizowano – po dziś dzień uwielbiane przez absurdalną liczbę widzów na całym świecie. Nie są jednak wolne od wpadek. Jedna z nich to efekt niepotrzebnej ingerencji, która wywołała bardzo odczuwalną w „Insygniach Śmierci” niekonsekwencję.

Początkowy entuzjazm, którzy towarzyszył informacji o wskrzeszeniu historii o Harrym Potterze i zaadaptowana serii filmów i książek pod serial, opadł. Kiedy okazało się, że jedną z producentek wykonawczych będzie J.K. Rowling, fani zaczęli bojkotować nadchodzącą produkcję Max. Autorka „Harry’ego Pottera”, która znana jest z kontrowersyjnych wypowiedzi na temat osób transpłciowych, odpowiedziała.

Jak wiadomo m.in. między dziennikom Alana Rickmana, uwielbiany aktor chciał zrezygnować z ikonicznej roli Severusa Snape’a w serii filmów o Harrym Potterze z dwóch powodów. Po pierwsze: zmagał się z rakiem prostaty. Po drugie: miał wrażenie, że twórcy filmów traktują jego bohatera zbyt powierzchownie. Do utrzymania roli przekonała go jednak sama J.K. Rowling.

Niecały miesiąc temu J.K. Rowling, autorka serii książek o Harrym Potterze, zaatakowała w social mediach m.in. Daniela Radcliffe’a i Emmę Watson, którzy grali główne role w filmowych adaptacjach jej powieści. Teraz do sprawy odniósł się filmowy Harry, odpowiadając na zarzuty o „niewdzięczność”.

Daniel Radcliffe zdradził, że w pierwszych trzech częściach z serii o Harrym Potterze jego strach przed Alanem Rickmanem, odtwórcą roli Severusa Snape’a, wcale nie był udawany. Aktor myślał, że filmowy profesor naprawdę go nienawidzi: „Byłem nim przerażony”.

J.K. Rowling zaatakowała osoby, które „podważają ciężko wywalczone prawa kobiet” poprzez wspieranie procesu tranzycji, w tym Daniela Radcliffe’a i Emmę Watson. Gwiazdy „Harry’ego Pottera” otwarcie wspierają bowiem osoby transpłciowe. Pisarka stwierdziła, że powinny one przeprosić „bezbronne kobiety” oraz osoby, które „przeszły traumę” w związku ze zmianą płci.

Świat „Harry’ego Pottera” jest nam bardzo dobrze znany. Ogromny literacki sukces J. K. Rowling sprawił, że przepełnione magią opowieści trafiły na kinowe ekrany. Można śmiało stwierdzić, że twórcy nie oszczędzali zarówno siebie, jak i aktorów, podczas produkcji ekranizacji. Starano się wiernie oddać to, w czym zakochali się czytelnicy na całym świecie. Całość wymagała ogromnej pracy wielu osób i okazuje się, że nie zawsze było to zajęcie łatwe i przyjemne. Jedną ze scen trzeba było powtarzać aż 95 razy, aby osiągnąć zamierzony efekt.

Miriam Margolyes, która wcieliła się w profesor Sprout w filmach o Harrym Potterze, wypowiedziała się na temat dorosłych fanów serii. Aktorka stwierdziła, że martwi się o osoby, które wciąż żyją produkcjami dla dzieci, a fascynację cyklem o młodych czarodziejach powinni mieć już dawno za sobą.

Fani Harry’ego Pottera zdecydowanie nie mają w ostatnich latach na co narzekać. Poza corocznym odświeżaniem uwielbianej serii filmów, za jakiś czas będzie można oglądać także serial, który ma nawiązywać właśnie do klasycznej filmowej opowieści o młodym czarodzieju. Odpowiadać za niego będzie HBO. Zapowiedzi to jednak tylko przedsmak. Kiedy faktycznie odbędzie się premiera serialu „Harry Potter”? Jeszcze trochę trzeba będzie poczekać.

Produkcji osadzonych w uniwersum Harry’ego Pottera może być więcej. Podczas gdy scenarzyści prześcigają się w pomysłach na najnowszy serial oparty o serię książek J.K. Rowling, platforma Max nie wyklucza, że na podstawie propozycji twórców może powstać więcej niż jedna produkcja.

Największym krytykiem pracy Gary’ego Oldmana jest… Gary Oldman. Aktor jeszcze niedawno mówił, że dwie serie filmowe go uratowały, a teraz negatywnie wypowiada się o jednej z nich. Wbrew pozorom nie ma tu sprzeczności.

Gary Oldman, który w popularnej serii filmów o Harrym Potterze wcielał się w ojca chrzestnego głównego bohatera, Syriusza Blacka, po latach wspomina występ w cyklu. Aktor z rozrzewnieniem opowiedział, jak ta rola wpłynęła na jego karierę i okazała się prawdziwym darem od losu, jeśli chodzi o życie prywatne.

Gdy na okładach kolorowych magazynów oraz w sesjach zdjęciowych rządzą młode twarze, hiszpański dom mowy Loewe zaangażował do najnowszej kampanii wiosna-lato 2024 88-letnią Maggie Smith, brytyjską aktorkę, gwiazdę licznych filmów, w tym „Harry’ego Pottera”. Sesja zdjęciowa z udziałem gwiazdy roznosi się błyskawicznie po sieci i nic dziwnego, bo Smith na najnowszych zdjęciach ujmuje naturalnością i wygląda bardzo elegancko.

HBO pokaże niezwykłą historię zza kulis filmowego „Harry’ego Pottera”. Daniel Radcliffe nie tylko w nadchodzącym dokumencie występuje, ale również był jego producentem wykonawczym. „David Holmes: Chłopiec, który przeżył” to w końcu opowieść dotycząca tragicznego wypadku kaskadera zastępującego aktora, jaki miał miejsce w trakcie zdjęć do „Insygniów Śmierci: Części I”.

Zdarza się, że w procesie montażu zbyt nadgorliwe korzystanie z „nożyczek” skutkuje pozbawieniem obrazu fantastycznych sekwencji. Pora oddać im hołd – wykluczono je, choć na to nie zasłużyły. Oto najlepsze usunięte sceny filmowe.

„Harry Potter” już wkrótce ponownie trafi do kin. Fani hitowej serii będą mogli obejrzeć kultowe przygody młodych czarodziejów na dużym ekranie w nowoczesnej technologii 4DX.

Co oznacza „niedostatecznie wykorzystywane” własności intelektualne? Zależy kogo spytać. Dla Davida Zaslava będą to 44 filmy powiązane z trzema franczyzami, które powstały na przestrzeni jakichś 23 lat. Szef Warner Bros. Discovery obstaje, że koncern powinien jeszcze bardziej eksploatować DC, Harry’ego Pottera i „Władcę Pierścieni”.